Ciąg dalszy historii: Jodłowiec idzie do Śląska

Na pewno Tomasz Jodłowiec nie zostanie przedstawiony dzisiaj jako piłkarz Śląska. Ale to nie wyklucza, że faktycznie dzisiaj się nim stanie. Wszelkie formalności zostały już uzgodnione i pozostaje podpisać stosowne dokumenty. Dopiero jak papiery z autografem Józefa Wojciechowskiego wrócą na Oporowską, będzie można finalizować kontrakt z samym zawodnikiem. W czym więc problem? W tym, że nikt w Śląsku nie jest na sto procent pewien, czy w ostatniej chwili coś się nie zmieni i były właściciel Polonii Warszawa nie wycofa się z interesu.

- Już nie taki rzeczy się zdarzały. Dopóki dokumenty nie dotrą na Oporowską, niczego nie można być pewnym - komentuje anonimowo jedna z osób blisko związana z wrocławskim klubem.

Włodarze Śląska nie chcą deklarować, że Jodłowiec na pewno będzie zawodnikiem wrocławskiego zespołu, bo piłkarz nie dostał zgody na trenowanie z mistrzem Polski. Obrońca miał dołączyć do drużyny w niedzielę, ale nie mógł, bo nie było pozwolenia od jego aktualnego klubu. Nie ma więc pewności, że w sprawie kontraktu również coś w ostatniej chwili się nie zmieni. Pozostaje czekać.

Jeżeli wszystko przebiegnie pomyślnie, jutro Jodłowiec może zostać przedstawiony jako nowy gracz Śląska. Działacze mistrza Polski planują nawet zawodnika zgłosić do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. UEFA daje taką możliwość.