Wiadomości

Czapiewski: Jak tu być optymistą?

2022-12-17, Autor: Edward Czapiewski

Jeszcze kilka dni temu myślałem, że można będzie wykazać więcej optymizmu na koniec roku. Zapowiedziano porozumienie naszego rządu z Brukselą na temat reformy sądownictwa, która spowoduje odblokowanie dużej części środków unijnych na Krajowy Plan Odbudowy. Można było spodziewać się, że nastąpi długo oczekiwana zmiana polityki PiS, która przywróci w Polsce standardy państwa prawa w sądownictwie. Nadzieja szybko prysła. 

Reklama

Najpierw marszałek Elżbieta Witek poinformowała przedstawicieli wszystkich klubów i kół o potrzebie szybkiego procedowania zmian w sądownictwie, ale opozycja pamiętając jak niedopracowane były zmiany ustaw w szybkim trybie, domagała się normalnego procedowania tak ważnej zmiany, bo były pewne wątpliwości, dodajmy trafne, co do wprowadzanych na chybcika zmian. Dogadano się, że projekt wpłynie do Sejmu i będzie omawiany oraz poprawiany w poszczególnych czytaniach. Tymczasem po wprowadzeniu projektu zmian pod obrady izby poselskiej marszałek Witek bardzo szybko wycofała go do dalszych konsultacji. Okazało się, że prezydent Andrzej Duda został pominięty przy opracowywaniu zmian legislacyjnych, co jest naruszeniem prawa w tak ważnej kwestii, jak sądownictwo. Prezydent potwierdził publicznie brak konsultacji z nim w tej sprawie. Cóż tu komentować, doszło po prostu do skandalu i sprawa tak koniecznych zmian wydłuży się, a terminarz jest nieubłagany. Czyli minister Ziobro prowadzi w tej wątpliwej jakości grze. Bez tych dużych środków z UE kryzys w Polsce będzie jeszcze głębszy.

Wydawało się, że veto prezydenta Dudy w sprawie ustawy o edukacji Lex Czarnek 2.0, przenoszącej na ręce kuratorów dużą część władzy w dziedzinie edukacji, będzie jakąś osłodą. Nic podobnego, minister Czarnek „obsobaczył” prezydenta za to weto i zapowiedział wprowadzenie tych samych zmian w nowej ustawie 3.0. Gdzie my żyjemy, czyżby tego typu praktyki władzy wykonawczej zagościły u nas na stałe, póki rządzi PiS? Takie postępowanie tylko potwierdza tezę, że żyjemy w państwie bezprawia.

Niestety, to nie koniec pesymistycznych wieści. Mamy kolejną aferę w sprawie sprzedaży Lotosu w ręce saudyjskiej firmy Saudi Aramco. Dociekliwym dziennikarzom udało się dotrzeć do tej umowy, która praktycznie pozbawia władze polskie wpływu na przyszły los Lotosu i do tego firmę sprzedano za przysłowiowe psie pieniądze. Myślę, że opinia publiczna dowie się w wyniku dalszych działań i enuncjacji, dlaczego nie zabezpieczono interesów naszego państwa. Sprawę pilotował prezes Orlenu Daniel Obajtek i złotouście przekonywał, jaki to dobry interes. Kłamał jak najęty, a do tego trzeba jeszcze będzie wyjaśnić, jaki udział miał rząd w tym paskudnym interesie. Słuchałem wypowiedzi fachowców, którzy nie pozostawili suchej nitki na tym kontrakcie. Nie można tego tak zostawić, aby sprawa przyschła. Wygląda na to, że swoją kontrolę podejmie Najwyższa Izba Kontroli, która poprzez pracę kompetentnych fachowców, przenicuje dogłębnie ten kontrakt. Na komisję sejmową bym nie liczył, bowiem sprawa utonie w długim procedowaniu i kiepskich rezultatach, co znamy już z dokonań innych komisji nadzwyczajnych. Sprawa jest niezwykle ważna, bowiem w tle widoczna jest Rosja.

Jakby tego było mało na koniec niezły fajerwerk. Kilka dni temu w gabinecie Komendanta Głównego Policji doszło do silnego wybuchu, w wyniku którego zniszczeniu uległą duża część budynku. Okazało się, że był to niekontrolowany strzał z granatnika, który podobno komendant Szymczak dostał w prezencie od strony ukraińskiej. Coś mi trudno w taki prezent uwierzyć, ale z wojska pamiętam jeszcze dobrze, kiedy uczono nas, że zawsze trzeba sprawdzić magazynek, czy nie ma w nim naboju. Jeśli taki cywil jak ja wie, że z bronią należy obchodzić się ostrożnie, to co powiedzieć o kompetencjach Komendanta Głównego Policji. Taki człowiek w ogóle nie powinien zajmować tak eksponowanego stanowiska. Otrzymał status poszkodowanego, co brzmi zupełnie jak kpina. Kto za to zapłaci? Za remont budynku powinni zapłacić ci, którzy to zdarzenie spowodowali. Na razie nie słychać o dymisji głównego szkodnika.

Pisałem kilka miesięcy temu, że Polska przypomina państwo z kartonu i niestety utwierdzam się w tym przekonaniu. Do końca roku jeszcze kilkanaście dni i licho wie, co jeszcze wydarzy się w państwie PiS. Pamiętam opinię jednego z moich profesorów, który powiedział, że jest umiarkowanym pesymistą. Mądra i aktualna jest do dzisiaj ta myśl, z wykreśleniem chyba słowa „umiarkowany”. Bo jak tu być optymistą? Niestety, państwo z kartonu umacnia się.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.