Impel znów wygrywa u siebie za trzy punkty! [RELACJA]

Początek meczu zdecydowanie nie ułożył się po myśli Impelek. Rywalki z Bielska-Białej świetnie radziły sobie w ataku (szczególnie Sona Mikyskova) i wykorzystywały błędy gospodyń, dzięki czemu szybko objęły kilkupunktowe prowadzenie. Najpierw było 7:2, potem 13:6, aż w końcu przewaga BKS-u wyniosła aż 10 punktów (17:7)! Wtedy podopieczne Marka Solarewicza niespodziewanie się przebudziły i zaczęły odrabiać straty. Udało im się zmniejszyć prowadzenie bielszczanek do trzech "oczek" (18:21, 19:22, 20:23) ale ostatnie słowo należało do BKS-u, a konkretnie do Aleksandry Wańczyk. Zawodniczka zakończyła pierwszego seta asem serwisowym.

Siatkarkom Impela bardzo przydał się taki zimny prysznic, bowiem w kolejnych partiach to one nadawały ton rywalizacji. W drugim secie po wyrównanym początku wrocławianki zaczęły powoli budować swoją przewagę, choć trzeba przyznać, że bardzo pomogły im w tym rywalki. Siatkarki z Bielska-Białej raz za razem myliły się podczas wyprowadzania ataków, dzięki czemu Impel zdobywał kolejne punkty.

Trzecią partię wrocławianki rozpoczęły od mocnego uderzenia. Katarzyna Konieczna zdobywała punkty w ataku, a Monika Ptak popisywała się udanymi blokami. To pozwoliło gospodyniom wyjść na czteropunktowe prowadzenie, które utrzymywało się przez większość seta. W końcówce Impelki powiększyły jeszcze swoją przewagę i ostatecznie wygrały 25:18. Czwarty - i jak się potem okazało ostatni - set był bardzo podobny do poprzedniego. Siatkarki Marka Solarewicza szybko objęły prowadzenie i nie pozwoliły przeciwniczkom dojść do głosu. W samej końcówce Impelki dały prawdziwy koncert gry. Przy stanie 20:16 najpierw dwa punkty po atakach zdobyła Megan Courtney, następnie jej wyczyn skopiowała Agnieszka Kąkolewska, a mecz zakończyła asem serwisowym Micha Hancock.

Najlepszą zawodniczką poniedziałkowego spotkania została wybrana Monika Ptak.

Impel Wrocław - BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:1 (20:25, 25:18, 25:18, 25:16)