Miejskie rowery zapadną w zimowy sen. Pojeździmy tylko do końca listopada

W porównaniu z wakacjami liczba wypożyczeń spada. To jednak żadna niespodzianka, bo podobnie jest w innych europejskich miastach. We Wrocławiu spadek jest spory, ale i tak dzięki dość ciepłemu i słonecznemu listopadowi na ulicach nadal można spotkać wielu cyklistów.

W październiku średnio z rowerów korzystało dziennie od 500 do 1000 użytkowników, podczas gdy latem było to około 1700 a często nawet 2500 wypożyczeń dziennie.

– To normalne. Pogoda już nas nie rozpieszcza i nie każdy ma ochotę jeździć kiedy jest już chłodniej – tłumaczy Kamil Smolnik, dyrektor ds. marketingu firmy Nextbike, będącej operatorem rowerowego systemu.


Zgodnie z umową podpisaną z miastem jednoślady znikną z naszych ulic z ostatnim dniem listopada. To jednak data umowna. Jeżeli pogoda pozwoli będziemy mogli korzystać z nich dłużej. Zima to czas, w którym, rowery czeka serwisowanie i przygotowanie do sezonu. Ten rozpocznie się z początkiem marca, jednak to także nie jest przesądzone.

– Jeśli aura pozwoli rowery pojawią się szybciej. To jedynie kwestia pogody – podkreśla Kamil Smolnik. Operator w związku ze zbliżającą się zimą przygotował specjalną niespodziankę dla wszystkich użytkowników, ale na razie nie zdradza szczegółów.

W ciągu pięciu miesięcy funkcjonowania Wrocławskiego Roweru Miejskiego skorzystało z niego ponad 21 tys. użytkowników, którzy wypożyczali rowery ponad 111 tys. razy. W miejskim systemie WRM funkcjonuje na razie 17 stacji, z których wypożyczać można 140 rowerów.

Dodatkowo w mieście działa 7 stacji, które ustawione zostały we współpracy z prywatnymi firmami w zamian za dzierżawę powierzchni reklamowej. Do końca sezonu zostanie wprowadzonych kolejnych 11 stacji oraz 200 rowerów. Operator zapewnia, że w przyszłym roku do Euro 2012 rowerów ma być już około 1500 w blisko 150 stacjach.