Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Gmach Urzędu Wojewódzkiego

2013-02-24, Autor: Wojciech Prastowski
Bez wątpienia jeden z bardziej charakterystycznych budynków urzędowych w naszym mieście. Powstawał w trakcie II wojny światowej jako gmach dla najwyższych władz miejskich. To tłumaczy jego monumentalną formę i surowy, neoklasycystyczny styl. Gdyby nie koszty wojny i związane z tym oszczędności, byłby obiektem jeszcze bardziej reprezentacyjnym.

Reklama

Wzniesiono go na terenie XIX-wiecznej gazowni (Gasanstalt II), którą zamknięto na początku XX wieku i rozebrano w połowie lat 30. XX wieku. Pierwotnie planowano w tym miejscu postawić nowy budynek ratusza, który według ówczesnych planów Maxa BergaRicharda Plüddemanna miał mieć formę niezbyt strzelistego, ale monumentalnego wieżowca. Współczesną wizualizację ich wizji można obejrzeć na filmie architekta Łukasza Wojciechowskiego

 

 

W 1927 roku miasto ogłosiło konkurs na budowę nowej siedziby magistratu i do realizacji wybrano projekt zdobywców II nagrody – Alexandra MülleraFerdinanda Schmidta, co jednak zakończyło się fiaskiem z powodów finansowych. Do tematu wrócono kilka lat później, a projektant nowego gmachu – Feliks Bräuler (przy współpracy Herbera Boehma, Gustawa KüchnaRicharda Konwiarza) – wykorzystał wcześniejsze pomysły na bryłę budynku.

 

 

Prace budowlane rozpoczęto od uzbrojenia terenu, a właściwe wznoszenie siedziby dla nowej rejencji („Neue” Regierung) rozpoczęto w 1939 roku. Do budowy prawdopodobnie wykorzystano cegły z rozebranej w tym miejscu gazowni. Inwestycja została prowizorycznie ukończona w 1945 roku (ceglany gmach nie został otynkowany), a w czasie ostatnich bombardowań uszkodzone zostało wschodnie, frontowe skrzydło od strony Mostu Grunwaldzkiego oraz dach nad skrzydłem zachodnim.

 

Obiekt odbudowywano kilka lat po wojnie według projektu Romana Felińskiego (1886-1953), pioniera nowoczesnej architektury, współzałożyciela Towarzystwa Urbanistów Polskich. Budynek otynkowany został w latach 50. i od razu stał się siedzibą władz wojewódzkich. Jego wydłużona bryła rozciągnięta jest łukowato wzdłuż koryta Odry. Gmach ten ma trzy kondygnacje i poddasze użytkowe, a jego elewacje charakteryzują się gęstym rytmem otworów okiennych z białą stolarką okienną, z których pierwsze piętro jest najbardziej dekoracyjne. Całe założenie składa się z sześciu skrzydeł, które otaczają trzy wewnętrzne dziedzińce. Po dwóch stronach znajdują się wgłębione portyki wejściowe z filarami o przekroju czworobocznym, które nawiązują do architektury budynku rozgłośni radiowej przy Alei Karkonoskiej i wejścia do ZOO, czy nawet do Bramy Brandenburskiej w Berlinie.

 

Cokół budynku, obramowania okienne drugiej kondygnacji oraz portyki licowane są piaskowcem, a nad głównymi wejściami znajdują się dekoracje reliefowe, będące alegoriami Rolnictwa, Górnictwa i Włókiennictwa. Bryła przykryta jest dwuspadowym, spłaszczonym dachem – przerwanym nad portykami. Wnętrza rozplanowano również regularnie – w układzie trójtraktowym z symetrycznie rozmieszczonymi sześcioma klatkami schodowymi. Niektóre ich elementy dekoracyjne noszą cechy ekspresjonistyczne.

 

Reliefy i widok nocny

Zbliżenie na trzy reliefy i nocna panorama z widokiem na elewację północną, fot. Wratislaviae Amici 

 

Budynek Urzędu Wojewódzkiego trwale wpisał się w krajobraz miasta i mimo swojego „brunatnego” stylu został wyremontowany w trudnych latach powojennych, a dziś stanowi nieodłączny element pejzażu architektonicznego Wrocławia. Szkoda, że takiego szczęścia nie miały inne wrocławskie gmachy publiczne, których stopień zniszczenia umożliwiał odbudowę, np. Dyrekcja Poczty przy Krawieckiej w pobliżu placu Dominikańskiego czy Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych na placu Muzealnym.

 

----------------

 

W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.

 

Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.

 

Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 16 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~cechowy 2013-02-25
    12:33:35

    2 0

    Powojenne decyzje, co było odbudowywane, a co nie były podejmowane raczej przypadkowo. Proces ten opisał b. dobrze Gregor Thum w książce "Obce miasto Wrocław 1945". Zasadniczo niszczono wszystko to, co symbolizowało "niemiecką" albo "pruską" przeszłość miasta. Ale np. budynki sądów i policji na Podwalu chociaż są architektonicznie arcyniemieckie, nie zostały ze względu na swoją przydatność zniszczone, tylko zaadoptowane dla potrzeb nowych właścicieli. Z jednej strony więc np. w okolicach Pl. Dominikańskiego rozbierano całe ciągi ulic i wywożono cegłę do Warszawy, co widać do dzisiaj po prowadzących do nikąd ulicach za Muzeum Architektury, z drugiej strony zachowano lub odbudowano częściowo niemiecki neoklasycyzm i modernizm. Pecha miały te budynki, które miały "za duże" napisy po niemiecku, których nie dało się zniszczyć; burzono albo cały budynek albo cały fragment budynku. Ile cennych budynków zostało już po wojnie w ten sposób zniszczonych nigdy się nie dowiemy.

  • ~Oburzony 2013-02-25
    13:07:23

    1 0

    Szkoda tych budynków, a w szczególności Muzeum...

  • ~cechowy 2013-02-25
    13:38:59

    0 0

    http://wroclawzwyboru.blox.pl/2010/02/Plac-Muzealny-bez-muzeum.html

    Tu widać, że gmach muzeum się całkiem nieźle zachował.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.