Sport

Okienko transferowe na chłodno. Jak w ostatnich latach Śląsk Wrocław radził sobie z zimowymi wzmocnieniami?

2022-01-02, Autor: Bartosz Królikowski

Zimowe okienko transferowe nigdy nie jest tak gorące jak letnie. Nie chodzi tu oczywiście o temperaturę na dworze, lecz po prostu największe hity mają w 95% przypadków miejsce między sezonami, a nie w ich trakcie. Nie znaczy to jednak, że zimą wszyscy idą spać. Co to to nie. Ten czas, to z reguły czas uzupełniania kadry, odsiewania tych z których nic nie będzie i ewentualnego łapania okazji. Niemniej o wartościowe wzmocnienia wówczas znacznie trudniej. Tegoroczna transferowa zima rozpoczęta, więc przyjrzyjmy się jak w ostatnich kilku latach radził sobie w niej Śląsk Wrocław.

Reklama

(UWAGA! Nie zaliczam do tego zestawienia zawodników powracających z wypożyczeń, ani takich ściąganych z rezerw)

Sezon 2015/16

Przyszli: Robert Pich (wypożyczenie z Kaiserslautern), Ryota Morioka (Vissel Kobe), Lasha Dvali (Duisburg), Andras Gosztonyi (Haladas), Bence Mervo (Sion), Igor Tyshchenko (bez klubu)

Spośród sprowadzonych na półmetku zakończonego przez WKS na 10. Miejscu sezonu 2015/16, dużą karierę w Śląsku zrobili dwaj zawodnicy. Przy czym Robert Pich był już wówczas opcją sprawdzoną. To było bowiem po jego nieudanej pierwszej przygodzie z niemieckim Kaiserslautern, do którego trafił właśnie z Wrocławia. Słowak nie przebił się tam jesienią 15/16 i na pół roku wrócił na Dolny Śląsk. Tu znów pokazał na co go stać, strzelając 3 gol i dając 4 asysty, po czym wrócił do Niemiec. Znów na krótko, ale o tym później.

Ryota Morioka zaś to prawdopodobnie jeden z najlepszych zimowych transferów w historii WKS-u. Japończyk jak na naszą ligę był kozakiem. We Wrocławiu spędził 1,5 roku w trakcie których w 53 meczach strzelił 15 goli i zaliczył 11 asyst. Świetny wynik jak na występy w kompletnym średniaku jakim Śląsk wówczas był. Zresztą o jego klasie dobrze świadczy to co robił później. W belgijskim Waasland-Beveren był jeszcze większą gwiazdą i zapracował na transfer do wielkiego Anderlechtu Bruksela. Tam było nieco gorzej, ale gdy trafił do Charleroi, znów pokazuje klasę.

Reszta? Bez większej historii. Lasha Dvali pograł we Wrocławiu co prawda łącznie 1,5 roku (pół roku z tego na wypożyczeniu w Kazachstanie), wystąpił w 36 spotkaniach, ale nie prezentował się szczególnie dobrze. Co ciekawe WKS oddał go bez żalu do Pogoni Szczecin, a tam Gruzin grał o wiele lepiej i szczecinianie zgarnęli potem za niego pół miliona euro od węgierskiego Ferencvarosu.

Bence Mervo przychodził jako król strzelców MŚ do lat 20 z 2015 roku, ale zawiódł. Przez rok w 22 spotkaniach strzelił 5 goli, ale marnował wiele szans. Znacznie poniżej oczekiwań. Andras Gosztonyi był typowym dla ESA uzupełnieniem składu byle kim. Węgierski skrzydłowy rozegrał tylko 306 minut w Śląsku, nie robiąc w tym czasie nic pożytecznego. Zaś Igor Tyshchenko przyszedł byciu pół roku bez klubu. Parę lat wcześniej nie zwojował Arki Gdynia. We Wrocławiu też się nie udało. Zagrał dwa razy, WKS oba te mecze przegrał, a Ukrainiec już nigdy więcej w nim nie wystąpił.

  • Transfery udane: 2 (Pich, Morioka)
  • Jako tako: 1 (Dvali)
  • Pomyłki: 3 (Tyshchenko, Mervo, Gosztonyi)

Sezon 2016/17

Przyszli: Robert Pich (Kaiserslautern), Aleksandar Kovacević (wypożyczenie z Lechii Gdańsk), Łukasz Zwoliński i Mateusz Lewandowski (obaj wypożyczeni z Pogoni Szczecin)

Oj nie była to dobra zima wrocławian. Robert Pich znów spróbował jesienią w drugiej lidze niemieckiej, znów mu się nie udało i tym razem wrócił do Wrocławia na stałe gdzie jest do dziś. Słowaka wszyscy znamy, ma wiele gorszych momentów, ale koniec końców liczb zawsze trochę da. Nikt nie zostaje przecież najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu bez powodu. Za to reszta… .

Nie wiadomo z jakich założeń wyszli włodarze Śląska, gdy spotkali się z przedstawicielami ze Szczecina, ale skończyło się tak, że Pogoń wypożyczyła WKS-owi dwóch irytujących zawodników. Łukasz Zwoliński był wówczas w kryzysie, nie szło mu kompletnie i liczono że zmiana otoczenia na pół roku dobrze mu zrobi. Nie zrobiła. Ani jemu, ani Śląskowi dla którego nie strzelił w 13-stu meczach ani jednej bramki. Mateusz Lewandowski z kolei za młodu zapowiadał się na niezłego ligowca, a dziś gra w rezerwach Wisły Płock. We Wrocławiu nie zrobił wiele by do tego nie doszło. Był wówczas co prawda podstawowym lewym obrońcą Śląska, ale to wiele mówi o stanie tamtej pozycji wówczas we Wrocławiu.

Aleksandara Kovacevicia zaś nie chcieli w Gdańsku, to go po przyjacielsku WKS przygarnął. On akurat nie wypadł aż tak źle. Taki nie wyróżniający się za bardzo, ale też nie jakiś najgorszy defensywny pomocnik. 16 spotkań, 1 gol, 1 asysta. Mogło być gorzej.

  • Udane: 1 (Pich)
  • Jako tako: 1 (Kovacević)
  • Pomyłki: 2 (Zwoliński, Lewandowski)

Sezon 17/18

Mateusz Lewandowski (wypożyczenie z Lechii Gdańsk), Tim Rieder (wypożyczenie z Augsburga), Mateusz Cholewiak (Stal Mielec)

O co w pewnym momencie chodziło z Mateuszem Lewandowskim, tego nie wie nikt. Gość grał co najwyżej przeciętnie w Pogoni, która z uśmiechem oddała go do Lechii Gdańsk, czyli zespołu na podobnym jak nie wyższym wówczas poziomie. Czemu w Gdańsku go chcieli? Nie wiadomo. Czemu po pół roku Śląsk znowu go wypożyczył, tym razem z Pomorza? Tym bardziej nie wiadomo. Czy tym razem podbił Dolny Śląsk? Wiadomo. Że nie.

Tim Rieder z kolei przychodził z rezerw niemieckiego Augsburga. Nie tacy w Ekstraklasie karierę robili, ale tu szału nie było. Niemiec mógł grać jako środkowy obrońca, mógł jako defensywny pomocnik. Ani tu ani tu szału nie zrobił. Te 13 spotkań jakie zagrał, nie przekonało nikogo we Wrocławiu by zatrzymać go na dłużej.

Mateusz Cholewiak natomiast okazał się całkiem niezłym wzmocnieniem. Zawodnikiem którego gdzie by się nie postawiło, jakiś tam poziom trzymał. Dawał waleczność i zaangażowanie. Lewy obrońca, który grywał nawet jako napastnik. To najlepiej oddaje jego charakterystykę. W Śląsku w 61 spotkaniach strzelił 7 goli i zaliczył 4 asysty, a potem niespodziewanie wzięła go… Legia Warszawa.

  • Udane: 1 (Cholewiak)
  • Jako tako: 0
  • Pomyłki: 2 (Rieder, Lewandowski)

Sezon 18/19

Lubambo Musonda (Gandzasar Kapan), Krzysztof Mączyński (Legia Warszawa), Mateusz Hołownia (wypożyczenie z Legii Warszawa)

Stosunkowo udana zima jeśli chodzi o to co było później. Krzysztof Mączyński ma wzrosty i spadki formy. Za często gdy mówimy o byłym reprezentancie Polski. Ale odkąd przybył do Wrocławia w wielu meczach decydował o obliczu środka pola WKS-u. Szczególnie wielkich liczb nie ma, ale to nigdy nie był zawodnik który je miał. W tamtym pamiętnym (niestety) sezonie 18/19 odegrał swoją rolę w utrzymaniu Śląska w Ekstraklasie, a absolutnie podstawowym zawodnikiem jest do dziś, czyli w gruncie rzeczy transfer udany.

Lubambo Musondę trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony zawsze można było liczyć na jego waleczność, zaangażowanie, szybkość. Z drugiej jednak strony, od skrzydłowego trzeba wymagać liczb. Tych zaś nie dawał prawie w ogóle. Nie bez przyczyny gdy odchodził, to do drugiej ligi duńskiej, a nie choćby włoskiej czy niemieckiej. Żywiołowy piłkarz, poczciwy człowiek, ale umiejętności jednak brakowało, żeby zwojować ligę.

Mateusz Hołownia zaś najwięcej w Śląsku pograł właśnie w tym sezonie 18/19 i to w większości nie były dobre występy. Przeciętne co najwyżej, ale nierzadko słabe. Po rozegraniu 7 takowych, stracił miejsce w składzie na dobre. WKS wypożyczył go potem raz jeszcze, ale Vitezslav Lavicka nie przekonał się do niego ponownie. Łącznie 14 spotkań, 0 goli, 0 asyst.

Udane: 1 (Mączyński)

Jako tako: 1 (Musonda)

Pomyłki: 1 (Hołownia)

Sezon 19/20

Przyszli: Guillermo Cotugno (Nacional), Mark Tamas (Diosgyori), Mateusz Maćkowiak (RB Lipsk u19), Filip Raicević (wypożyczenie z Livorno)

Najbardziej udanym transferem z tamtej zimy okazał się Mark Tamas. Węgier jeszcze wiosnę tamtego sezonu miał taką sobie. Był po prostu co najwyżej solidnym obrońcą. Później jednak grał lepiej, a w pewnym momencie nawet na tyle dobrze, że powołano go do reprezentacji Węgier. Ten sezon to problemy z kontuzjami, ale gdy się wyleczy, wciąż może dać zespołowi wiele dobrego.

Guillermo Cotugno może byłby naprawdę dobry, gdyby nie ciągłe problemy zdrowotne. Przez nie nigdy nie poznaliśmy prawdy o urugwajskim prawym defensorze. Na koniec jeszcze okazało się, że ma cukrzycę. WKS rozstał się z nim przed tym sezonem. Szkoda, bo potencjał był.

Potencjał jest też w Mateuszu Maćkowiaku. On w Śląsku nie zadebiutował jeszcze, ale po pierwsze ma 20 lat, a po drugie na obecnym wypożyczeniu w Odrze Opole jest podstawowym zawodnikiem w 1. Lidze, co nie każdemu się udaje. Do udanego transferu brakuje, ale pomyłką póki co nie jest.

Filip Raicević zaś miał być konkurencją dla Erika Exposito. Początek miał niezły, strzelił nawet gola, ale postawnego Czarnogórca zjadły kontuzje. Jednak tak czy inaczej na gwiazdę się nie zapowiadał. Nie chodzi nawet o to, że przychodził jako rezerwowy z najgorszej drużyny drugiej ligi włoskiej. On nigdy nigdzie za wiele nie strzelał, a jego początek w Śląsku był niezły, ale nie porywający. Pół roku był i się zmył.

  • Udane: 1 (Tamas)
  • Jako tako: 2 (Maćkowiak, Cotugno)
  • Pomyłki: 1 (Raicević)

Sezon 2020/21

Przyszli: Łukasz Bejger (Manchester United u23), Maciej Wilusz (wypożyczenie z Rakowa Częstochowa)

Najspokojniejsza zima od lat, tak można było ją określać. Łukasz Bejger póki co wygląda na niezły traf. Gra naprawdę nieźle, biorąc pod uwagę że mecze w Śląsku były jego pierwszymi w seniorskiej piłce. Solidne umiejętności obronne, dobre wyprowadzenie piłki. Jeśli będzie się odpowiednio rozwijał, WKS może sporo na nim zarobić. Co innego Maciej Wilusz. Po co to? Na co to? Dlaczego to? Nie wiadomo. Vitezslav Lavicka chciał doświadczonego stopera. Dostał, ale kontuzjowanego. Zanim się Wilusz porządnie wyleczył, Czecha już w WKS-ie nie było, a Jacek Magiera nie miał najmniejszego zamiaru na niego stawiać. Kompletna pomyłka.

  • Udane: 1 (Bejger)
  • Jako tako: 0
  • Pomyłki: 1 (Wilusz)

Bilans ostateczny za ostatnie 6 lat:

  • Udane: 7
  • Jako tako: 5
  • Pomyłki: 1
Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1320