Sport

Pewne zwycięstwo Impel Gwardii Wrocław

2011-03-06, Autor: Łukasz Maślanka
Zimny prysznic w Sopocie przydał się siatkarkom Impel Gwardii Wrocław. W niedzielę po dobrym meczu pewnie pokonały AZS Białystok 3:0.

Reklama

Wycieczki nad morze zwykle dostarczają miłych wspomnień. Ale gwardzistki w ubiegłym tygodniu wracały z Sopotu z kwaśnymi minami. Lider PlusLigi Kobiet, zespół Atomu Trefla Sopot, przejechał się po nich bezlitośnie, wygrywając w trzech setach. Dość powiedzieć, że  w drugiej partii tego meczu wrocławianki zdobyły sześć (!) punktów.

Po takiej wpadce można było się obawiać, co pokażą wrocławianki w niedzielnym pojedynku z AZS Białystok. Ich trener Rafał Błaszczyk zapewniał, że zrobił wszystko, by wymazać sopocki mecz z głów swoich siatkarek. - W Sopocie? A co się stało w Sopocie? - żartował na konferencji prasowej po meczu z AZS Białystok, zapytany o pojedynek w Trójmieście. I dodawał: - Robiłem, co w mojej mocy, by dziewczyny nie zastanawiały się zbyt długo nad meczem z Atomem. Wpadki mogą się przydarzyć każdemu, a one doskonale wiedzą, na co je stać.

Trzeba przyznać, że wymazywanie sopockiego meczu z pamięci swoich podopiecznych wyszło trenerowi Błaszczykowi całkiem dobrze. Bo gwardzistki w niedzielę zagrały niezłe zawody i bez większych problemów odprawiły z kwitkiem AZS Białystok. A trzeba pamiętać, że siatkarki z Podlasia przed tym pojedynkiem miały dwa pkt. więcej od wrocławianek. Teraz jednak to już przeszłość i Impel Gwardia ma “oczko” więcej niż niedzielne rywalki i wyprzedziła je w tabeli PlusLigi, awansując na szóste miejsce.

Pierwszy set niedzielnego spotkania trudno nazwać porywającym widowiskiem. Gwardzistki szybko objęły prowadzenie, którego nie oddały do końca tej części meczu. Mogła się podobać ich gra w bloku, a na dodatek siatkarki z Białegostoku popełniały sporo błędów. Trudno im było też skonstruować groźne akcje w ataku. I pierwszego seta Impel Gwardia wygrała pewnie, bo 25:17. Niestety, radość z dobrej gry wrocławianek popsuła kontuzja Anny Witczak. Gwardzistka przy jednym z ataków źle stanęła na parkiet i prawdopodobnie skręciła staw skokowy. Co gorsza, możliwe, że uszkodziła prawą kostkę - tę samą, którą dopiero co wyleczyła. A to może być dość poważny problem kadrowy dla trenera Błaszczyka. Na szczęście w niedzielnym meczu kontuzjowaną Witczak dobrze zastapiła Bogumiła Barańska.

Drugi set przyniósł zdecydowanie więcej emocji. Wrocławianki znów szybko objęły prowadzenie, ale rywalki tym razem zawiesiły znacznie wyżej poprzeczkę. Po ataku Katarzyny Jaszewskiej, gwardzistki prowadziły już 13:8. Dwa asy serwisowe zanotowała nieźle dysponowana w niedzielne popołudnie Barańska. Ale siatkarki AZS cały czas pilnowały, by przewaga wrocławianek nie urosła do zbyt dużych rozmiarów. Aż wreszcie, po potężnym ataku ex-gwardzistki Aleksandry Kruk, mieliśmy remis 23:23. Po chwili doszło do snajperskiego pojedynku między JaszewskąDominiką Kuczyńską, który skończył się na wyniku 25:26 dla AZS. Później jednak dwa razy skutecznie atakowała Barańska, Kuczyńska nadziała się na dobry blok Zuzanny Efimienko i drugi set również padł łupem gwardzistek.

Trzeci set to pokaz najpierw zaciętej, skutecznej gry AZS-u, a później ambitnej pogoni wrocławianek. Siatkarki z Białegostoku, wyraźnie zmotywowane twardą walką w poprzedniej partii, szybko wzięły sprawy w swoje ręce. Były bardzo zdyscyplinowane w przyjęciu, dobrze grały też w bloku. Dzięki temu objęły prowadzenie 9:3. A sześć punktów przewagi to już spory kapitał, dzięki któremu można nieco śmielej myśleć o wygranym secie. Wrocławianki nie dały jednak rywalkom zbyt długo cieszyć się przewagą. Dobrą zmianę dała Monika Czypiruk, swoją robotę na rozegraniu wykonała Ewa Matyjaszek. Cały czas można było też liczyć na skuteczność Jaszewskiej. I z prowadzenia siatkarek z Białegostoku szybko pozostało tylko wspomnienie. Po skutecznym bloku Mai Tokarskiej był remis 13:13, a później wrocławianki - dzięki skuteczności, ale też sprytowi - zaczęły odjeżdżać rywalkom. Po “kiwce” Joanny Wołosz kibice w hali Orbita mogli skandować “Ostatni!”. A chwilę później było po meczu - 25:18 w trzecim secie i 3:0 dla Impel Gwardii w całym meczu.

W Impel Gwardii tradycyjnie już najskuteczniejsza była Katarzyna Jaszewska, która zdobyła 16 pkt. Dobrego “wsparcia ogniowego” udzieliła jej Katarzyna Mroczkowska (12 pkt.) i Bogusia Barańska (10 pkt.). Pochwały należą się też Zuzannie Efimienko, która zdobyła 10 “oczek” i doskonale radziła sobie z blokowaniem akcji rywalek. Dla AZS Białystok najwięcej punktów uzbierała Dominika Kuczyńska (9), a drugą białostocką strzelbą była tego wieczoru Aleksandra Kruk, której łupem padło osiem “oczek”.

Impel Gwardia Wrocław - AZS Białystok 3:0 (25:17, 28:26, 25:18)

Impel Gwardia: Tokarska, Mroczkowska, Witczak, Jaszewska, Wołosz, Efimienko i Krzos (libero) oraz Barańska, Czypiruk, Matyjaszek, D.Sobolska, M.Sobolska.
AZS Białystok: Godos, Kuczyńska, Kruk, Martin, Klimakova, Muresan i Saad (libero) oraz Właszczuk, Cieśla, Szeszko, Możdżeń, Thompson, Cabajewska, Sinead, Anca, Rzenno. Najlepsza zawodniczka meczu: Katarzyna Jaszewska (Impel Gwardia)
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1475