Pociągiem z Wrocławia do Warszawy w cztery godziny?

Od pięciu do sześciu godzin - tyle czasu trzeba dziś poświęcić, by dojechać pociągiem z Wrocławia do Warszawy. To kiepski wynik, przez który wielu podróżnych wybiera wyprawę autem albo - przy odrobinie szczęścia - nawet samolotem. Pociągi ślimaczą się, jadąc naokoło - przez Poznań, Katowice lub przez Ostrów Wielkopolski, Kalisz i Łódź. A przecież Wrocław jest jednym z najważniejszych ośrodków gospodarczych czy akademickich, wymagającym dogodnego połączenia kolejowego z Warszawą. Tym bardziej, że oba miasta będą gościły kibiców wspierających swoje reprezentacje na Euro 2012.

Władze Dolnego Śląska podsuwały kolejarzom pomysł, w jaki sposób można rozwiązać ten problem. Poprzedni marszałek województwa, Marek Łapiński, proponował spółce PKP PLK (która odpowiada za torowiska i ich remonty), by zmodernizować odcinek między Opolem i Częstochową. Dzięki temu pociągi z Wrocławia jadące do Warszawy mogłyby podróżować do stolicy przez Centralną Magistralę Kolejową, dostosowaną do jazdy z prędkością powyżej 100 km/h. Efekt? Podróż z Wrocławia do Warszawy trwałaby maksymalnie ok. 4,5 godziny, a więc nawet dwie godziny krócej niż obecnie. Kolejarze jednak nie reagowali, tłumacząc się brakiem pieniędzy. A remont odcinka torów o długości ok. 20 km wycenili na prawie 500 mln zł.

Teraz jednak pojawiła się szansa, że Wrocław zyska upragnione szybsze połączenie z Warszawą. Piątkowy “Dziennik Gazeta Prawna” podał, że Ministerstwo Infrastruktury opracowało plan tych remontów, a resort finansów wysupła na to środki z budżetu państwa. Nowymi trasami mamy pojechać przed Euro 2012.

- Założenie jest takie, że to mają być prace remontowe wykonywane na zgłoszenie, a nie inwestycyjne. To pozwoli uniknąć czasochłonnej procedury przetargowej i zdążyć na mistrzostwa - tłumaczy w “DGP” Zbigniew Szafrański, szef spółki PKP PLK.

W ten sam sposób, jak część nowej trasy z Wrocławia do Warszawy, ma zostać sfinansowana modernizacja trasy łączącej Gdańsk - Poznań. Wg “DGP, minister finansów Jacek Rostowski chce dać kolejarzom na te remonty ponad 200 mln zł. Ale to za mało, bo PKP PLK wycenia prace na prawie pół mld zł.