Biznes

Puste krzesła i znicze na Rynku. Upadający restauratorzy: "Nie jesteśmy antycovidowcami" [ZDJĘCIA, WIDEO]

2020-10-23, Autor: Marta Gołębiowska

W piątkowe południe, tuż po tym, jak premier ogłosił ponowne zamknięcie restauracji od soboty, na wrocławskim Rynku rozpoczął się protest przedstawicieli lokalnej gastronomii, sfrustrowanej epidemicznymi obostrzeniami, które uderzają w ich biznes od marca. Atmosfera była grobowa. 

Reklama

W proteście wrocławskich przedsiębiorców z branży gastronomicznej, którzy domagają się od państwa pomocy finansowej w czasie lockdownu, wzięło udział kilkadziesiąt osób. Byli to przede wszystkim lokalni restauratorzy. Milczącej pikiecie towarzyszyła instalacja artystyczna „Martwe krzesła”, złożona z krzeseł z okolicznych restauracji oraz zniczy. Demonstracja miała na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na "śmierć gastronomii z uwagi na nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych". Nikt nie zabrał głosu - panowała zupełna cisza.

- Od marca nie jesteśmy w stanie prowadzić naszych działalności w sposób ciągły ani generować przychodów umożliwiających przetrwanie. W Polsce uderza się zawsze w najsłabszego, nie w sklepy zachodnich sieci ani kościoły. Obostrzenia można nazwać ”wykluczeniem” naszej branży z obrotu gospodarczego - komentuje Andrzej Dobek, prezes stowarzyszenia Nasz Rynek.

I dodaje, że sezon letni nie pozwolił działającym na terenie wrocławskiego Starego Miasta restauracjom na wygenerowanie oszczędności, niezbędnych do przetrwania jesiennego lockdownu.

CZYTAJ TEŻ: LOCKDOWN OD SOBOTY.  NOWE ZASADY W CZERWONEJ STREFIE 

- Wszelkie pomoce związane z obostrzeniami wiosennymi zostały spożytkowane na działalność w okresie letnim. Branże gastronomiczna i turystyczna nie są w stanie przetrwać zimy bez kompleksowej pomocy państwa - podkreśla Dobek.

Postulaty protestujących na Rynku restauratorów to natychmiastowe wsparcie centralne w kwestiach kosztów pracowniczych, objęcia pracowników „postojowym”, zaniechanie pobierania składek ZUS, wstępnej pomocy w formie kredytów bezzwrotnych lub nieoprocentowanych.

- Nasz protest jest nastawiony na pokojowe, artystyczne zwrócenie uwagi na nasze problemy. Nie popieramy blokowania dróg i utrudniania życia już i tak umęczonym tą tragiczną sytuacją mieszkańcom miasta. Nie jesteśmy antykowidowcami, nie jest to negacja pandemii, w trakcie wydarzenia przestrzegaliśmy zasad bezpieczeństwa - przekonuje prezes Naszego Rynku.

Przypominjmy, że lokale gastronomiczne podczas pierwszej fali epidemii były zamknięte decyzją rządu od połowy marca do 18 maja. Ostatnio z powodu drugiej fali zachorowań obostrzenia znów mocniej ograniczały działalność gastronomii. Natomiast w piątek, godzinę przed protestem, rząd ogłosił czerwoną strefę w całym kraju, która wiąże się z całkowitym zawieszeniem działalności gastronomii, na razie na dwa tygodnie.

Jednocześnie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział uruchomienie programu wsparcia m. in. dla branż gastronomicznej i fitness. Szczegóły poznamy w ciągu najbliższych dni. 

Czy korzystasz z usług restauracji w czasie drugiej fali epidemii?




Oddanych głosów: 2707

Oceń publikację: + 1 + 18 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.