Wiadomości

Referendum? Tak. Pierwsze pytanie: Czy Donald Tusk lubi Jacka Sutryka

2022-02-18, Autor: Arkadiusz Franas

Gdy kilka dni temu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zaproponował, by zorganizować w Polsce referendum, czy chcemy być w Unii, to zauważyło to niewielu. Na szczęście. Ci co zauważyli, czekali tylko kiedy mocno sprzyjający PiS-owi wójt Miękini zaapeluje, by znowu przypodobać się władzy, o zwołanie szczytu NATO w Czernej Małej. Na niedawno wyremontowanym placu zabaw.

Reklama

Lata temu przeczytałem zbiór opowiadań Aleksandra Mrożka „Wesele w Atomicach” i miałem wrażenie, iż w dziedzinie groteski już mnie nic lepszego nie spotka. A skąd ja wtedy biedny mogłem wiedzieć, że ktoś wpadnie na pomysł, aby Jacek Sutryk został prezydentem dużego miasta?! Prawie każdy dzień urzędowania przynosi niezłe odkrycia w tej dziedzinie, ale ni z gruszki ni z pietruszki zaproponować referendum europejskie to już dochodzimy do niezłego zakrętu. I to kto? Samorządowiec z małym doświadczeniem, raczej bez większych osiągnięć nawet w zarządzaniu społecznością lokalną… Przywołane nieco surrealistyczne wesele w Atomicach przy tym zaczyna nabierać kształtu obrazka realistycznego. Nawet działający razem z Sutrykiem samorządowcy zrzeszeni w stowarzyszeniu „Tak! Samorządy dla Polski” nie zareagowali. No bo jak? Na przykład równie absurdalnymi: „Zbudujmy atom!” lub „Lecimy na Wenus!”. Tak dla odciągnięcia uwagi… A oczami duszy mojej już widziałem skąd inąd bardzo sympatycznego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, prezesa stowarzyszenia, jak w nerwach kręci swe wzburzone loki i gryząc palce modli się: niech tylko nikt nie zadzwoni do mnie po komentarz, niech tylko nikt nie zadzwoni, przez trzy dni nie tknę landrynek, obiecuję… Lub jakieś inne wyrzeczenie. A tak na poważnie, ten brak reakcji pokazuje, co niektórzy doskonale już wiedzą, że wbrew wielkiej autokreacji Jacek Sutryk w tym kościele lekko sfrustrowanych samorządowców, bardziej pełni rolę ministranta niż księdza.

Ale jeśli już jest takie ciśnienie na jakieś referendum, to może coś bardziej interesującego i adekwatnego do zajmowanego stanowiska. Ostatnio w tygodniku „Wprost” ukazał się tekst sugerujący, że Tusk nie zapomniał win Grzegorzowi Schetynie i nie zamierza wystawiać go na listy ani do Sejmu, ani do Senatu. Ale w owym tekście pojawiła się też taka opinia anonimowego działacza PO: „Tusk nie cierpi prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka”. I chyba nie tylko dlatego, że to człowiek Schetyny. Już widzę, znając realia otoczenia prezydenta, jak tam wszyscy byli molestowani: zróbcie coś, by Tusk powiedział, że mnie lubi… Więc może pierwsze pytanie referendalne, tak na rozgrzewkę, bo jednak oficjalnie nie potwierdzono ani nie zaprzeczono:

1)      Czy Donald Tuk lubi Jacka Sutryka

No a drugie, powinno dotyczyć oceny prezydentury. Bo teraz przy tych pięcioletnich kadencjach, to dość długo trzeba czekać na weryfikację, a jest ona w miarę szybko potrzebna przy pierwszoroczniakach. Bo de facto w 2018 roku raczej nikt nie wybierał przecież Jacka Sutryka, bo był postacią raczej anonimową, a tylko kandydata wskazanego przez ustępującego Rafał Dutkiewicza i właśnie Grzegorza Schetynę, czyli PO. A we Wrocławiu takie rekomendacje powodują, że wybory wygrałby Pan, Pani i Pan, i Pani, i Paniątko też. Każdy raczej. A poza tym, jak główna kontrkandydatka, Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS, postanowiła zaniechać kampanii, nie to co cztery lata wcześniej, by broń Boże nie wygrać, to w takiej sytuacji naprawdę trudno było o inny wynik. Więc drugie pytanie:

2)      Jak oceniasz prezydenturę Jacka Sutryka?

 Trzecie nie wymaga zbyt dużego wprowadzenia, bo kwestie te powtarzam jak mantrę, a dotyczą utrzymywania zawodowych drużyn sportowych. Rozumiem, kiedyś piłkarskiemu Śląskowi trzeba było podać kroplówkę, ale sport na tym poziomie to czysty biznes i na pewno nie mogą do niego trafiać samorządowe miliony. Tylko po to, by zadowolić ambicje kilku polityków i działaczy i jednego prezesa MPK. Moim zdaniem. A Państwa? I to jest właśnie trzecie pytanie:

 3)      Czy miasto powinno sponsorować zawodowe drużyny sportowe?

No i czwarte, też już trochę wywołane. Bo takiego bałaganu w remontach komunikacyjnych to chyba nie było od odbudowy miasta po zniszczeniach wojennych. Zwłaszcza, że nadzorujący je, przynajmniej w jakiejś części, prezes MPK gdzieś przemyca, że owszem kocha tory i pojazdy, ale „Wiem też że jest to praca na tyle obciążająca, że za jakiś czas będę potrzebował zmiany. Nie jest tajemnicą że kocham Śląsk Wrocław i pracy dla tego klubu nigdy bym nie odmówił”.

To trzeba pomóc prezesowi i odpowiedzieć na czwarte, krótkie pytanie:

4)      Czy odwołać prezesa MPK?

Gorzej jak Państwo w trzecim odpowiedzą nie, a tu znowu tak… Co dalej z prezesem? Ale vox populi i tak dalej, i tak dalej.

A takich pytań mogłoby być dużo więcej. Tylko jakoś tak się porobiło, że w tym mieście, gdzie na każdym rogu odmienia się przez przypadki: demokracja, wolność, równość, miłość (i jeszcze kilka -ości), wyborca na pięć lat powinien zamilknąć. No chyba, że zgadza się z Panem prezydentem. Inaczej: @SutrykJacek zablokował/a Cię!

Oceń publikację: + 1 + 32 - 1 - 12

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.