Sport
Statystycznie lepsi, na boisku gorsi. Śląsk przegrywa w Chorzowie [RELACJA]
Ryota Morioka nie pomógł - Śląsk przegrywa pierwszy mecz w tym roku.
Śląsk miał szansę doskoczyć do środka tabeli i włączyć się do walki o pierwszą ósemkę, ale okazał się gorszy na boisku od ostatniej drużyny w tabeli - Ruchu Chorzów. Patrząc przez pryzmat statystyk podopieczni Jana Urbana przeważali, ale Niebiescy byli skuteczniejsi i przed własną publicznością wygrali 2:0.
Wrocławianie nie prezentowali się w Chorzowie bardzo źle, a w pierwszej połowie mogli i powinni prowadzić różnicą nawet trzech goli. Pierwszy cios w poniedziałkowym pojedynku wyprowadzili jednak gospodarze. Patryk Lipski zagrał do Miłosza Przybeckiego, ten wygrał pojedynek biegowy z Mariuszem Pawelcem i z narożnika pola karnego posłał piłkę lobem nad interweniującym Mariuszem Pawełkiem. Po dokładniejszej analizie można się zastanawiać, czy golkiper WKS-u podjął dobrą decyzję wychodząc z bramki, bo znacznie tym ułatwił zadanie zawodnikowi Ruchu.
W odpowiedzi na bramkę miejscowych uderzali Kamil Biliński i Kamil Dankowski, jednak Libor Hrdlicka nie dał się zaskoczyć. Ten pierwszy skierował nawet piłkę do siatki w 37. minucie, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Dodajmy jednak, że jeśli napastnik WKS-u faktycznie był na pozycji spalonej, to był on minimalny, dosłownie kilkucentymetrowy. Jeszcze przed przerwą niezłą szansę na wyrównanie miał Łukasz Madej, ale przestrzelił z kilkunastu metrów.
Przed drugą połową doszło do zmiany... sędziego. Arbiter Bartosz Frankowski doznał kontuzji łydki, więc jego miejsce zajął Robert Marciniak, który był sędzią technicznym. Niestety, dla Śląska nie była to dobra zmiana, bowiem w 69. minucie Marciniak popełnił błąd sporego kalibru. Adam Kokoszka bez wątpienia faulował Jarosława Niezgodę, ale uczynił to przed polem karnym, a tymczasem arbiter wskazał na "wapno". Jedenastkę na bramkę zamienił Rafał Grodzicki i emocje w tym spotkaniu właścicie już się zakończyły.
Śląsk próbował stworzyć zagrożenie pod bramką Ruchu, ale przypominało to walenie głową w mur. Wrocławianom trudno odmówić ambicji i chęci, ale po prostu nie mogli znaleźć sposobu na dobrze działającą defensywę chorzowian. Śląsk stwarzał w pierwszej połowie lepsze wrażenie, a w całym meczu był lepszy w statystykach, przeważając w posiadaniu piłki, strzałach i strzałach celnych, ale to Niebiescy zdołali dwukrotnie pokonać Mariusza Pawełka i zgarnęli pełną pulę. Rezerwowi WKS-u - Łukasz Zwoliński, Mario Engels i Alvarinho - wnieśli nieco ożywienia do ofensywy, ale również nie potrafili wiele zdziałać.
Najgorsze w tej porażce jest to, że Śląsk miał ogromną szansę włączyć się do walki o pierwszą ósemkę, bowiem w przypadku zwycięstwa traciłby do ósmego miejsca jedynie jedno "oczko". Wrocławianie jednak polegli w Chorzowie i muszą oglądać się za siebie, bo ich przewaga nad strefą spadkową zaczyna niebezpiecznie topnieć. A o punkty w następnej kolejce będzie szalenie trudno, bo zespół Jana Urbana zagra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Mecz ten odbędzie się w niedzielę, 5 marca o godzinie 15:30.
Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
Bramki: Przybecki 8, Grodzicki 70 (k)
Ruch: Hrdlicka - Kowalczyk, Grodzicki, Helik, Koj (88 Oleksy), Przybecki, Urbańczyk, Surma, Lipski, Moneta (90 Visnakovs), Niezgoda (81 Arak).
Śląsk: Pawełek - Dankowski, Celeban, Kokoszka, Pawelec, Roman, Madej, Kovacević, Morioka (83 Alvarinho), Pich (74 Engels), Biliński (71 Zwoliński).
Żółte kartki: Grodzicki - Engels.
Widzów: 5557.
Sędzia: Bartosz Frankowski oraz Robert Marciniak.
Zobacz także
Tagi: mecz Śląska, mecz Śląska w Chorzowie, Śląsk gra z Ruchem, Lotto Ekstraklasa, wrocław, sport, piłka nożna
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert