TBL: Śląsk przegrywa w hicie kolejki

Wrocławscy kibice choć nadal podzieleni na obóz ekstraklasowy i drugoligowy z pewnością z wielkimi nadziejami oczekiwali na spotkanie we Włocławku. Legendarne pojedynki zespołu z Wrocławia z Anwilem weszły na stałe do klasyki polskiej koszykówki.

 

WKS, który zasilił TBL po latach banicji do Włocławka udał się po dwóch zwycięstwach, które tak graczom jak i kibicom z Wrocławia pozowliły mieć nadzieję na osiągnięcie dobrego wyniku w Hali Mistrzów.

 

Na przestrzeni całego spotkania podopieczni trenera Rajkovicia na swoją korzyśc mogli zapisac tylko ostatanią kwartę spotkania wygraną 20:19 co w konsekwencji nie wpłynęło na zmianę końcowego wyniku. Zdecydowanej przyczyny wygranej Anwilu należy upatrywać w danych statystycznych - gracze z Włocławka wręcz zdemolowali Śląsk na obwydwu tablicach wygrywając zbiórkę 47:33.

 

Tak zdecydowana przewaga w tym aspekcie koszykarskiego rzemiosła - 14 zebranych piłek spowodowało, że gracze z Wrocławia choć notując bardzo poprawny bo aż 61% współczynnik rzutów za 2 punkty nie mieli szans wygrać w czwartek z Anwilem.

 

Gdy do całego obrazu spotkania dodamy aż 11 rzutów wolnych przestrzelonych przez podopiecznych trenera Rajkovicia możemy być pewni, że przegrana we Włocławku była jak najbardziej zasłużona.

 

Katem wrocławian okazał się silny skrzydłowy Anwilu - Nick Lewis, który zapisał na swoim koncie bardzo solidne double-double (20 pkt, 10 zb). Natomiast wśród graczy WKS-u najlepsze wrażenie pozostawił po raz kolejny Aleksandar Mladenović, który rzucił 18 "oczek".

 

 

Anwil Włocławek - Śląsk Wrocław 84:70 (19:16, 23:14, 23:20, 19:20)

 

Anwil: Lewis 20, Edwards 16, Allen 13, Berisha 13, Majewski 9, Nowakowski 7, Szubarga 5, Sokołowski 1, Glabas 0, Pietrzak 0, Wołoszyn 0

Śląsk: Mladenović 18, Graham 14, Bogavac 13, Calhoun 7, Skibniewski 6, Zyskowski 4, Bochno 3, Buczak 2, Niedźwiedzki 2, Vairogs 1, Koelner 0, Sęk 0