Wiadomości

Wrocław miasto wykluczeń. Ale nie tych, które byłyby najbardziej pożądane

2022-11-04, Autor: Arkadiusz Franas

Niedługo na przystankach pewnie pojawią się maszyny losujące, bo jak inaczej matki czy ojcowie z wózkami będą wiedzieli, kto może korzystać z komunikacji miejskiej. Wskazania producentów pojazdów przewidują bowiem, że może być w nim jeden wózek. Względy bezpieczeństwa. To może z zarządzania miastem, czy komunikacją, „wysiadłby” ktoś, kto zamówił takie pojazdy lub zapomniał, że w tym mieście mieszkają dzieci.

Reklama

– Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.

– Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był, to wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!

– Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?

– Halo, tu „Brzoza”, tu „Brzoza”! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu… „Matka siedzi z tyłu!” Tak powiedział!

 Pamiętają Państwo ten dialog? Tak, to początek słynnego „Misia” Stanisława Barei, który opisywał absurdy PRL-u. Cytowana scena to obrazek jak wtedy milicja obywatelska łapała kierowców. Minęły 32 lata. Zmienił się ustrój, inna cywilizacja… Nie wszędzie. Nie we Wrocławiu. Tu od kilku lat znów jak za Barei. Chciałoby się rzec, Brzoza znów nadaje…

A powyższe przemyślenia powróciły, gdy w internecie zaczęła krążyć informacja od jednej z wrocławianek : „Zostałam dzisiaj wyproszona z tramwaju, bo uwaga, od dzisiaj w tramwaju może przebywać tylko JEDEN wózek”. Niektórzy myśleli: eee, niemożliwe, pewnie ktoś puścił dowcip… Nic z tych rzeczy, to miasto Wrocław. Miasto, które coraz bardziej przypomina krainę z filmów Barei lub powieści Jarosława Haszka o Szwejku.

Ale wbrew pozorom to nie jest śmieszne. Przewoźnik potwierdza, że od kilku dni zasada przewozu jednego wózka jest skrupulatnie przestrzegana - Może jeździć wózek, ale jeden. Może być też taka sytuacja, że jeśli do tramwaju będzie chciała wejść osoba na wózku dla niepełnosprawnych, ale będzie w nim już osoba z wózkiem dziecięcym, to ta z dzieckiem zostanie wyproszona – to tuwroclaw.com usłyszał na infolinii wrocławskiego MPK. 

Owa skrupulatność nastąpiła po wypadku 11 października, kiedy w wyniku nagłego hamowania poszkodowani zostali pasażerowie. W tramwaju jechała osoba niepełnosprawna na wózku oraz dwoje dzieci w wózkach.

Smutne wydarzenie, niewątpliwe. Ale to jedyne działanie na jakie stać miasto i przewoźnika. Wyrzucać ludzi z tramwajów czy autobusów. A kto będzie decydował o tym, kto wsiada, gdy na przystanku spotkają się dwa lub trzy wózki? Mamy lub ojcowie mają zagrać w marynarza, rzucić monetą czy losować zapałki? Znając kierunek myślenia obecnych władz, to zapewne pojawi się okazja, by ogłosić przetarg na maszyny losujące i one rozstrzygną taki spór. Ogłosi się przetarg, zgodnie z prawem wygra firma, w której rządzi jakiś znajomy i wszyscy będą zadowoleni. Poza pasażerami.

Prezydent czy prezes MPK, którzy non stop publikują radosne filmiki jak do naszego miasta docierają kolejne nowe tramwaje, na które wydaliśmy kosmiczne pieniądze zapomnieli o jednym „drobnym” szczególe. Ale w takiej euforii i podnieceniu pewnie można. Otóż te mega wygodne, przepiękne wozy nie nadają się do przewozu dzieci w wózkach. Tylko w jednym wózku. A w milionowym mieście, chyba już tyle nas tu jest, mieszka trochę maluchów. Owszem, kto powiedział, że muszą one przemieszczać się w wózkach. Niech rodzic sobie je weźmie na barana lub przyczepi w inny sposób do siebie i problemu nie ma. Ewentualnie niech opiekunowie się dogadają między sobą i do jednego wózka ładują po kilkoro dzieci. Też rozwiązanie. Człowiek to istota kreatywna. Podobno w Nowym Jorku jakiś czas temu wprowadzono nakaz, aby metrem można było przewozić psy ale wyłącznie w torbie transportowej. Sprytni Amerykanie dali radę. Pojawiły się zdjęcia, jak ktoś wyciął cztery otwory w wielkiej torbie na zakupy i „włożył” do niej ogromnego doga niemieckiego. Stał co prawda na własnych olbrzymich łapach, ale jednak w torbie … Także jakby ktoś pytał, mamy trochę Ameryki w naszym Wrocławiu.

Jedna z pań pozwoliła sobie na uwagę, że jako matka dwójki dzieci czuje się wykluczona, bo gdy się wybiera z mężem na rodzinną wycieczkę, a mają dwa wózki, nie ma szans na podróż komunikacją miejską.

Szanowna pani, wykluczona we Wrocławiu? W tym mieście, gdy prezydent, prezesi wszystkich miejskich spółek, wyżsi rangą urzędnicy i radni prezydenta, co rusz podkreślają, że kochają całą ludzkość i wszystkich by przytulili do serca? No nie… Chyba, że uważa pani, że prawdziwą twarz prezydenta poznajemy, gdy wymyśla wrocławianom w komentarzach, blokuje im możliwość oceniania swoich działań czy wygłasza tyrady do niepełnosprawnego typu „mniej internetu, więcej mycia”?

Ale z drugiej strony bywa litościwy. Proszę spojrzeć, prezes MPK, czyli firmy która nie da pani szans na podróż dwoma wózkami, a chyba nawet nie przewidział tego problemu, został skazany przez sąd za kierowanie tramwajem bez uprawnień. I nic. Nadal jest prezesem. Innemu szefowi miejskiej spółki prezydent nawet sprzedał swój dom. Pewnie tylko dlatego, że tamtego prezesa też bardzo lubił. A tamten prezes przecież też ma wyrok na koncie. Czyli nie jest tak źle… Miasto wykluczeń, ale z wyjątkami.

Poza tym, powiem to nie tylko pani, oni, ci ulubieńcy prezydenta, też już zaczynają chyba obserwować, że ten prezydent nie taki cacy. Cała dotychczasowa kadencja w ratuszu upływała mniej więcej w tym stylu, który znamy też ze wspomnianego „Misia”:

Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza, dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!
To jeszcze ja – Jarząbek Wacław, bo w zeszłym tygodniu nie mówiłem, bo byłem chory. Mam zwolnienie. Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech żyje nam! To śpiewałem ja – Jarząbek.

 Podobno już kolejka do szafy coraz mniejsza. Jak donoszą media, nie tylko społecznościowe, coraz więcej ludzi z ratusza szuka innej szafy.

Oceń publikację: + 1 + 40 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Edyward 2022-11-04
    15:04:13

    4 2

    Może specjalne miejsca w autobusach dla osób niebinarnych, łatwiej wdrożyć niż miejsce na wózek. Zawsze coś.

  • ~Lach 2022-11-06
    04:00:40

    1 0

    Wszystko się zgadza, tylko znów nikt nie wspomniał o kierowcach i motorniczych, ci ludzie też mają dzieci, pewnie nie jedno jeździ w wózku... Co się dzieje, gdy taki wypadek jak ten, który ma miejsce? Otóż, smutny pan z policji lub prokuratury zadaje kierowcy pytanie, dlaczego zabrał pan więcej wózków niż przewiduje homologacja pojazdu? A bo ludzie do gazety piszą, że niedobry kierowca wyprasza... To teraz pan za to odpowie, a prywatnie rodzina może żądać od kierowcy i jego dziecka zadośćuczynienia, z której to możliwości ochoczo pasażerowie korzystają. A MPK... A MPK umywa ręce, bo w homologacji pojazdu jest mowa tylko o jednym wózku i na ten jeden wózek jest miejsce. Podobna sytuacja ma się z przewozem rowerów. W autobusach spółki MPK w świetle przepisów nie ma prawa kierowca przewozić rowerów, a sami wiemy jak to wygląda, bo są naciski "z góry", no bo Wrocław przecież taki rowerowy jest...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.