Sport

Wynik lepszy niż gra - Śląsk wreszcie zwycięża [RELACJA]

2016-10-17, Autor: prochu

Piłkarze Śląska nie zagrali świetnego spotkania - wciąż długimi momentami nie mieli pomysłu na grę i prezentowali się niezbyt dobrze. Jednak w końcowym rozrachunku strzelili jednego gola więcej niż Korona Kielce i w końcu odnieśli ligowe zwycięstwo.

Reklama

Przerwa na kadrę miała być dla Śląska zbawienna. Podopieczni Mariusza Rumaka nie potrafili wygrać od sierpnia, kiedy to pokonali na wyjeździe Wisłę Kraków 5:1. Od tego czasu przegrali z Ruchem Chorzów (1:2), Jagiellonią Białystok (0:4), Bytovią Bytów (0:3 w Pucharze Polski) i Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (1:2) oraz odnotowali remis 1:1 z Piastem Gliwice tracąc gola w ostatniej akcji. Pojedynek w Kielcach miał być przełamaniem.

Nie było widać tego na murawie, bo mecz toczył się w dość sennym tempie. W pierwszej połowie oba zespoły stworzyły sobie ciekawe sytuacje i nawet tę kielecką można określić mianem stuprocentowej. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Sergiej Pylypczuk wyskoczył wyżej niż Lasza Dwali i oddał mocny strzał głową, który debiutujący w Śląsku Lubos Kamenar sparował do boku. Wcześniej na bramkę Korony uderzał Alvarinho, ale nieznacznie się pomylił posyłając piłkę minimalnie obok słupka. I właściwie były to wszystkie ciekawe sytuacje w pierwszej połowie.

Po zmianie stron niestety sytuacja się nie poprawiła. Dobrych, składnych akcji było jak na lekarstwo i bardzo wiele wskazywało na to, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Wtedy jednak Kamil Dankowski strzelił swojego pierwszego gola w ekstraklasie. I to bardzo pięknego gola - piłka po jego uderzeniu bezpośrednio z rzutu wolnego wpadła idealnie przy słupku bramki kielczan. Na ławce Śląska było słychać wybuch radości i huk spadających z serc kamieni.

Stracony gol podciął skrzydła gospodarzom, którzy ewidentnie nie mieli pomysłu na przełamanie defensywy WKS-u. I paradoksalnie na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry im się to udało. Po zagraniu z lewej strony boiska główkował Dani Abalo, piłka po koźle zmierzała do bramki Śląska i na linii bramkowej wybił ją Piotr Celeban. Wcześniej jednak futbolówka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, zatem arbiter uznał gola dla Korony.

Śląsk znów stracił bramkę w końcówce, ale tym razem zdążył jeszcze zadać decydujący cios. Kilkadziesiąt sekund po wyrównaniu, w podbramkowym zamieszaniu Adam Kokoszka mocnym strzałem wykończył akcję gości. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i wrocławianie w końcu zainkasowali komplet punktów, który nieznacznie poprawił ich sytuację w tabeli. Choć sam mecz nie był porywającym widowiskiem to na ten moment najważniejsza jest zdobycz punktowa.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
Bramki: Abalo 83 - Dankowski 69, Kokoszka 85

Korona: Gostomski - Rymaniak, Wierchowcow, Kallaste, Dejmek, Pylypczuk, Możdżeń, Grzelak, Aankour, Kiełb (70 Abalo), Palanca (74 Przybyła).
Śląsk: Kamenar - Dankowski, Celeban, Dwali, Augusto, Roman (60 Grajciar), Goncalves, Kokoszka, Morioka (84 Riera), Alvarinho, Biliński (90 Mervo).

Żółte kartki: Rymaniak, Wierchowcow, Pylypczuk - Kokoszka, Biliński, Mervo.
Sędzia: Paweł Gil.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1281