Wiadomości

Wyrok ws. śmierci Igora Stachowiaka jeszcze w lutym. „Ojciec oczekuje sprawiedliwości”

2020-02-10, Autor: bas, ah

Wszystkie strony wygłosiły już mowy końcowe na procesie apelacyjnym ws. śmierci Igora Stachowiaka. Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpatruje odwołanie od wyroku sądu I instancji, który skazał byłych policjantów na kary od 2 do 2,5 roku więzienia. Wyrok mamy usłyszeć jeszcze w lutym.

Reklama

Przypomnijmy, że chodzi o sprawę z 2016 roku, kiedy to podczas przesłuchania na komisariacie policji przy ul. Trzemeskiej zmarł 25-letni wówczas Igor Stachowiak. Jak się później okazało, do śmierci młodego wrocławianina doszło po tym, jak jeden z funkcjonariuszy kilkukrotnie raził go prądem z paralizatora.

Sąd pierwszej instancji orzekł, że cała czwórka, byłych już policjantów jest winna znęcania się nad Igorem. Łukasz R., który bezpośrednio miał użyć paralizatora, został skazany na 2,5 roku więzienia, a pozostali trzej funkcjonariusze na 2 lata.

Z wyrokiem tym nie zgodzili się zarówno skazani w pierwszej instancji, jak i oskarżyciele posiłkowi i prokuratura. Rodzina zmarłego domaga się przekazania sprawy do ponownego rozpoznania oraz zmiany kwalifikacji czynu ze znęcania się na spowodowanie śmierci. Z kolei obrońcy oskarżonych domagają się uniewinnienia, a jeżeli to będzie niemożliwe to przekazania do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji.

W trakcie pierwszej rozprawy apelacyjnej o możliwość złożenia zeznań uzupełniających poprosił Adam W. Były policjant przekonywał, że nie brał bezpośredniego udziału w feralnym przeszukaniu, a w toalecie, gdzie ono się odbywało znalazł się, bo zobaczył szamotaninę z policjantami.

W poniedziałek na rozprawie pojawili się dwaj z czterech byłych policjantów Adam W.Paweł P.

– Bardzo żałuję, że nie chodziłem na rozprawy w sądzie rejonowym. Tak, jak już wcześniej tłumaczyłem, bałem się, że w związku z prowadzoną w tej sprawie nagonką wszystkich negatywnych rzeczy, które miały miejsce – mówił w poniedziałek Adam W., który poprosił o sprawiedliwy wyrok. – Żałuję, że w pomieszczeniu, w którym to zdarzenie miało miejsce, nie było monitoringu. Ułatwiłoby to pokazanie, że moja obecność była tam przypadkowa i chwilowa – tłumaczył były funkcjonariusz.

Na sali sądowej obecny był też ojciec Igora, który nie zabrał jednak głosu. Jego pełnomocnik mówił, że oczekuje on od sądu sprawiedliwości dla swojego syna. – Sprawiedliwy wyrok w tej sprawie, to byłby wyrok, który nazywa zachowania oskarżonych po imieniu: tortury. Używając sformułowania „znęca się”, bagatelizujemy ogrom cierpienia zadanego przez tych, którym powierzamy nasze bezpieczeństwoprzekonywał adwokat.

Rozprawa została odroczona do 19 lutego. To wtedy najpewniej usłyszymy prawomocny wyrok lub decyzję o przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 162

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (7):
  • ~Michal Brozynski 2020-02-10
    22:10:22

    18 64

    Jawne jest to, że Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, zbadał mocz Igora Stachowiaka po jego śmierci pod kątem stężeń różnych substancji m.in. takich jak narkotyki (amfetamina, metaamfetamina), narkotyczne środki przeciwbólowe opioidowe (tramadol), dopalacze (katynony).
    Odpowiednio były to:- amfetamina 1485 ng/ml,- metaamfetamina 66,3 ng/ml,- tramadol 3345 ng/ml (łącznie z produktami rozpadu 3748 ng/ml),- alkohol etylowy 0,23‰ w moczu,
    Proszę zestawić te wartości ze stężeniami uznawanymi, według międzynarodowych norm, jako śmiertelne:Informacja z Center of Drugs Information and Pharmacy Practice, ABDA-Federal Union of German Associations of Pharmacist (Berlin) oraz Winek Charles et all. Drug and chemical blood-level data. Forensic International Science 122 (2001) str. 107-123:
    Amfetamina:- stężenie zagrażające życiu 0-200 ng/ml,- stężenie śmiertelne 500-1000 ng/ml,
    Tamadol – wartość śmiertelna od 2000 ng/ml, 1000-2000 jako zagrażająca życiu- stężenie zagrażające życiu 500-2000 ng/ml- stężenie śmiertelne powyżej 2000 ng/ml
    Zawarte w moczu Igora Stachowiaka stężenia wymienionych substancji znacznie przekraczają dawki śmiertelne. Możliwość przeżycia osoby przy takich stężeniach jest niemożliwa jeżeli osoba w sposób ciągły nie zażywa zabronionych środków. Pisząc wprost, jeśli nie jest od nich uzależniona i nie zażywa ich regularnie. Każda z tych substancji pojedynczo mogła spowodować zgon, a dodatkowo ich połączenie powoduje skokowy wzrost zagrożenia dla organizmu ponieważ środki te mogą wchodzić z sobą w interakcję potęgując niekorzystne i śmiertelne dla organizmu ludzkiego działanie.

  • ~Zet 2020-02-11
    07:58:10

    59 16

    Do ~Michal Brozynski: Udział funkcjonariuszy Policji w zakatowaniu niewinnego człowieka na Komendzie jest ewidentny! (co doskonale ukazują filmy) Oni mieli być obrońcami Prawa, a nie bezlitosnymi KATAMI! I gimnastyka, że miał narkotyki we krwi jest moralnie żałosna!

  • ~Zet 2020-02-22
    18:10:25

    51 12

    Ten przypadek w sposób kliniczny pokazuje, że system sam z siebie się NIE oczyści, albowiem NIE ma stosownych mechanizmów. Igora zamordowali oprawcy z mundurach pod rządami PO-PSL, a sprawa się rypła i była zamiatana pod dywan już za PiSraela. To dobitnie świadczy, że skorumpowany system polityczno-represyjny ma gnębić, a nawet mordować tubylców (którzy dla Rasy Panów oraz szabesgojów - są nikim), za cichym pozwoleniem tych, którzy dobrze żyją na koszt eksploatowanych tubylców neokolonialnej hybrydy JudeoPOLIN.

  • ~Zet 2020-02-26
    09:12:16

    49 7

    Syndrom "excited delirium" to taka nowa "pomroczność jasna (...) w zamiarze ewentualnym" służąca za pretekst do uniewinniania morderców w mundurach!
    Biegli z Poznania w opinii z 21.06.2016 stwierdzili "(…), że obezwładnienie osoby dotkniętej EDS może nasilić negatywne reakcje i bezpośrednio przyczynić się do zgonu. zmiany chorobowe były na tyle niewielkie, że nie mogły doprowadzić do zgonu pokrzywdzonego. Stwierdzone w badaniach toksykologicznych stężenia tramadolu oraz amfetaminy były zbyt niskie, aby uznać je za przyczynę zgonu".
    Biegli z Łodzi uznali, że obrażenia na ciele Stachowiaka były niewielkie, gdy w sprawozdaniu z pierwszej sekcji zwłok opis obrażeń zewnętrznych zajął aż pięć stron! Wśród obrażeń wewnętrznych, w pierwszym dokumencie, wymienione jest również siedem podbiegnięć krwawych i krwiaków występujących w tkankach miękkich szyi oraz złamanie chrząstki tarczowatej.
    Chrząstka tarczowata to część tchawicy. Składa się ona z dwóch płytek, które w zależności od płci zrastają się pod różnym kątem. U mężczyzn zrastają się pod ostrzejszym kątem niż u kobiet, tworząc charakterystyczną wypukłość na szyi, zwaną jabłkiem Adama lub grdyką. Grdyka Igora Stachowiaka była złamana.
    Syndrom EDS nie dość, że nie jest znany nawet wszystkim lekarzom, to budzi kontrowersje również z przyczyn pozamedycznych.
    - Zawsze, kiedy pojawia się jakiś zgon związany z paralizatorami, to wtedy pojawia się teza: to było excited delirium i to jest niepokojące, czy nie jest to pewnego rodzaju alibi dla organów ścigania - komentuje (...) Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

  • ~Zet 2020-02-27
    12:22:54

    49 7

    Myślę, że warto zorganizować społeczną akcję, wyniku której ulicę Trzemeską (gdzie mieści się mordownia-komisariat) przemianowano by na ulicę ś.p. Igora Stachowiaka - brutalnie zakatowaną ofiarę przez oprawców w policyjnych mundurach! Może ulica takiego imienia przypominała by dobitnie funkcjonariuszom, że NIE wolno przekraczać służbowych uprawnień pod jakimkolwiek pretekstem!

  • ~Zet 2020-03-04
    08:25:20

    49 7

    Ciekawe, czy zwykły obywatel za zakatowanie człowieka otrzymał by taki sam "sprawiedliwy" wyrok?!

  • ~~~Zet 2020-05-04
    16:21:07

    39 7

    To był policzek dla tych wszystkich - włącznie z Ojcem - którzy od "TenKraj"-POLIN „Oczekiwali sprawiedliwości”!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.