Wiadomości

Czapiewski: Polska to domek z kart

2022-06-25, Autor: Edward Czapiewski

     Nie będę odkrywczy jeśli stwierdzę, że obecnie nasza Ojczyzna zaczyna powoli przypominać domek z kart. A to oznacza budowlę bardzo słabą i podatną na rozsypkę w wypadku większego zawirowania. W swoich artykułach często zwracałem uwagę (także w ostatnim), że silna Polska powinna być oparta na wyposażonym w szerokie kompetencje i silnym finansowo samorządzie terytorialnym, czyli gminach, powiatach i województwach. To jest warunek konieczny sprawnego funkcjonowania państwa od góry do dołu i tak dzieje się w państwach demokratycznych. Centralizacja państwa, odbieranie kompetencji samorządom, bądź mówienie o tym, osłabia Polskę lokalną, a z tym mamy obecnie do czynienia.

Reklama

W ciągu ostatnich lat nazbierało się więcej sygnałów osłabienia struktur państwowych. Spór o praworządność w naszym kraju z Unią Europejską nie jest sporem wydumanym, ale rzeczywistym. Nie wnikam w meritum tego sporu, ale zwrócę uwagę na aspekty praktyczne. Podporządkowanie Trybunału Konstytucyjnego władzy wykonawczej spowodowało, że wykonuje on zalecenia rządu bez mrugnięcia okiem. Zadanie Trybunału jest zupełnie inne, powinien on stanowić czynnik ostrzegawczy czy korygujący błędne decyzje władzy wykonawczej i ustawodawczej. Tak działo się do 2015 r. Pomijam „odkrycie towarzyskie” prezesa i tym podobne stwierdzenia. Istotą jest, że Trybunał przestał pełnić swoją rolę czynnika poprawiającego legislację, a stał się atrapą podporządkowaną władzy politycznej.

     Inny przykład – Krajowa Rada Sądownictwa, określana jako neoKRS. Mniejsza o zawiłości prawne, ale ta Rada pochodzi praktycznie z nominacji ministra Zbigniewa Ziobry, a Sejm większością rządową tylko przyklepał te nominacje. Sposób wyłaniania kandydatów był sprzeczny z prawem i dobrymi prawnymi obyczajami. I trudno dziwić się, że TSUE ocenił negatywnie takie wyłonienie KRS, co rodzi dalsze skutki prawne. Istota sprawy polega na tym, że minister Ziobro dąży nie do reformy sądownictwa, ale do obsadzenia sądów w większości swoimi nominatami i to się już w dużym stopniu stało. Minister tłumaczy obecnie słabość sądownictwa tym, że przeszkodzono jemu w dokończeniu reformy. Prawda polega na tym, że nawet gdyby Ziobro dokończył swoją reformę, to sądownictwo obsadzone jego nominatami bez wystarczającej wiedzy i kompetencji stałoby się tak samo słabo instytucją, jak KRS. Widać to po Krajowej Radzie Prokuratorów, pochodzącej praktycznie z nominacji Prokuratora Generalnego, czyli Z. Ziobry. Piszę w dużym skrócie, tłumaczę sedno sprawy.

     A czy inaczej dzieje się w sferze ekonomicznej? Przykład prezesa NBP Adama Glapińskiego jest bardzo wymowny. Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej konstytucyjnie mają stać na straży wartości pieniądza i strzec niezależności przed zakusami władzy wykonawczej. Tymczasem prezes Glapiński w porozumieniu z rządem prowadził politykę napędzającą pieniądze do kasy państwowej i dodrukowywał kolejne miliony gotówki. Skończyło się przyspieszoną inflacją i grozi nam recesja gospodarcza. Glapiński w nagrodę dostał drugą kadencję prezesa NBP. Tak to u nas działa.

     Nie będę kontynuował tego ciągu fatalnej polityki, można mówić przecież o edukacji czy służbie zdrowia. Też dzieje się źle. Zwieńczeniem tej całej obłędnej polityki jest ostatnia zmiana personalna. To normalne, że następują zmiany na wysokich stanowiskach państwowych. U nas dzieje się to nienormalnie. Najpierw wicepremier Kaczyński informuje w mediach, że odszedł ze stanowiska, a następnie następują odpowiednie działania polityczne. To jeszcze nic, praktycznie przestała obowiązywać Konstytucja. Organami władzy teoretycznie są prezydent, premier, rząd, izby parlamentarne. W Polsce nadrzędnym organem staje się znowu Nowogrodzka, bo z siedziby Jarosława Kaczyńskiego będą nakazywane odpowiednie polecenia organom konstytucyjnym. I to jest właśnie najgorsze bezprawie. Polska stała się domkiem z kart, który może rozsypać silniejszy podmuch. Przez dwa lata próbowano zachowywać pozory. Teraz znowu wrócą na Nowogrodzką korowody polityków w kolejce o dostęp do ucha prezesa. I na to nie ma żadnego usprawiedliwienia. Skutki dla Polski i Polaków nie są trudne do przewidzenia. Nie jest jeszcze za późno, aby zawrócić z tej złej drogi.

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 9

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.