Sport

Finał i potencjalny awans do Plusligi nie dla Gwardii. Siatkarze z Wrocławia po raz drugi przegrali z LUK Lublin

2021-04-23, Autor: Bartosz Królikowski

Marzenia o wygraniu Tauron 1. Ligi oraz awansie do siatkarskiej ekstraklasy trzeba odłożyć na przyszły sezon. Siatkarze Gwardii Wrocław znów pokazali pazur, byli nawet w pewnym momencie na drodze do wygranej, ale niestety ostatecznie po raz drugi przegrali 2:3 z LUK Politechniką Lublin i nie awansowali do finału rozgrywek.

Reklama

Po pierwszym meczu z lublinianami zawodnicy Gwardii mogli mieć mieszane odczucia. Z jednej strony bowiem zmarnowali trzy piłki meczowe, co zemściło się w przegranym tie-breaku. Zaprzepaścili zatem ogromną szansę na niezwykle cenne i sensacyjne zwycięstwo z faworyzowanym rywalem na jego terenie. Aczkolwiek z drugiej strony pokazali, że nie taki ten LUK Lublin mocny jak można go było sobie przedstawiać. Skoro potrafili prawie z nimi wygrać na wyjeździe, to w Hali Orbita absolutnie mogą ich pokonać i jeszcze przedłużyć swoje szanse na finał. Potrzeba im było więcej zimnej krwi w kluczowych momentach, bowiem w pierwszym meczu te częściej rozstrzygały się na korzyść lublinian.

Niestety pierwszy set nie potoczył się po ich myśli. Początek był jeszcze bardzo dobry. Gwardziści grali pewnie w ataku, a Arkadiusz Olczyk sprawił rywalom kłopoty na zagrywce, co zaowocowało prowadzeniem 13:11. Jednak od tamtej pory do głosu zdecydowanie doszli goście. Choć przyznać trzeba, że Gwardia im w tym pomogła nie kończąc kilku ataków i regresem w poziomie przyjęcia. Lublinianie odrobili straty, a na dodatek sami zbudowali trzypunktową przewagę. Przewagę której wrocławianie mimo bardzo dobrej postawy Jeffreya Menzela nie byli w stanie zniwelować do końca seta, przegranego ostatecznie do 22.

Kolejna partia rozpoczęła się praktycznie identycznie jak poprzednia. Nawet wynik się zgadzał ponieważ znów było 13:11 dla Gwardii i po raz kolejny przy tym stanie tak naprawdę rozstrzygnęły się losy seta. Różnica była taka, że tym razem to Gwardziści dokręcili rywalom przysłowiową śrubę. Świetną robotę raz jeszcze wykonał Menzel, dwukrotnie blokując rywali oraz kończąc swoje ataki. Do tego doszła groźna zagrywka Olczyka, a połączenie tych rzeczy dało wrocławianom prowadzenie 25:21. Wzorem rywali z poprzedniego seta, nie dali już sobie wyrwać wygranej i triumfowali do 21.

Partia nr 3 była niesamowicie wręcz wyrównana. Oba zespoły z rzadka były w stanie odskoczyć choćby na dwa punkty. Po stronie Gwardii znakomicie grali Damian Wierzbicki i cały czas Jeff Menzel, a LUK miał tak naprawdę całą drużynę, bowiem nie sposób było wyróżnić kogoś konkretnego. O losach seta zdecydowała końcówka. Gwardziści prowadzili 23:21, ale wtedy dwa punkty z rzędu zdobyli goście. Potrzebna była gra na przewagi, ale nie potrwała długo, bowiem przy stanie 25:24 dla wrocławian, świetnym blokiem popisał się Wierzbicki, dając Gwardii prowadzenie w meczu 2:1.

Mogłoby się wydawać, że napędzona takim sukcesem Gwardia pójdzie za ciosem. Niestety nic z tych rzeczy. Nawet więcej, Politechnika Lublin w czwartym secie urządziła im prawdziwą rzeź. Jeszcze do stanu 9:12 wszystko było w miarę normalnie, trzy punkty straty to nie tak dużo. Ale tego co wówczas się stało nie sposób wytłumaczyć. Gwardziści zacięli się i to kompletnie. Gospodarze nie mogli ani dobrze przyjąć zagrywki Davida Mehicia, ani skończyć ataku. Goście zdobyli dziewięć(!) punktów z rzędu. A nawet gdy wrocławianie przełamali tą serię, to dziesiąty punkt w tym secie był ich ostatnim. Zupełnie niespodziewanie i znikąd Politechnika wygrała aż 25:10 doprowadzając do tie-breaka.

Gwardziści pozbierali się co prawda po traumatycznym wręcz secie i nawet prowadzili już 8:5, ale niestety znów odezwały się kłopoty z przyjęciem. Tym razem ich katem okazał się Szymon Romać. Z nim w polu serwisowym lublinianie zdobyli sześć punktów z rzędu, wykorzystując błędy i nieskuteczność Gwardii. To był kluczowy moment seta. Rozpędzeni goście nie dali wrocławianom odrobić strat i wygrali: seta (15:11), mecz (3:2) oraz całą półfinałową rywalizację (2:0).

Gwardia po raz kolejny pokazała, że ta drużyna ma moc i potencjał. Tym czego przede wszystkim tu zabrakło, było doświadczenie. Doświadczenie oraz stabilizacja gry, bowiem tego co wydarzyło się w czwartym secie, to nie sposób racjonalnie wytłumaczyć. Nawet w siatkówce takie zapaści rzadko się zdarzają. Problemem była też za duża zależność od tak naprawdę dwóch, może trzech graczy. Spójrzmy bowiem na punkty. Damian Wierzbicki 20, Jeff Menzel 22, potem długo nic, Łukasz Lubaczewski 11, a potem znowu długo nic. Za mało silnych punktów. U rywali natomiast aż pięciu zawodników osiągnęło dwucyfrowe wyniki.

Dla Gwardii to nie koniec sezonu. Została im bowiem jeszcze rywalizacja o brązowe medale Tauron 1. Ligi. Ich wywalczenie oczywiście również byłoby sporym sukcesem, więc walczyć jest o co. Swoich rywali już znają. Będzie to zespół Visły Bydgoszcz, który w półfinale również w dwóch meczach przegrał z BBTS-em Bielsko-Biała (1:3 oraz 2:3). Rywalizacja o brąz podobnie jak półfinały toczy się do dwóch wygranych. Pierwszy mecz już w czwartek 29 kwietnia o niepodanej jeszcze godzinie.

eWinner Gwardia Wrocław – LUK Politechnika Lublin 2:3 (-22, 21, 24, -10, -11)

Gwardia: Lubaczewski (11), Siwicki (3), Wierzbicki (20), Biernat (3), Olczyk (3), Menzel (21), Mihułka (libero) oraz Gibek, Frąc, Szymeczko, Kołtowski (libero), Nowik.

LUK: Rusin (15), Romać (17), Sobala (15), Pająk (3), Stajer (11), Mehić (17), Majstrović (libero) oraz Ziobrowski (3), Durski, Sterna (1), Wachnik (4), Cabaj (libero).

MVP: Paweł Rusin (LUK)

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 5660