Sport

Kolejna odsłona koszykarskiej świętej wojny. Śląsk znów zagra z Anwilem

2013-01-15, Autor: Łukasz Maślanka
W tych meczach zawsze trzeszczały kości, a poziom emocji na parkiecie oraz na trybunach przekraczał normy. Zdarzały się pojedynki trzymające w napięciu do ostatniej sekundy, ostre wymiany zdań między koszykarzami i palpitacje serca u kibiców. A początek 2013 r. przyniósł nową odsłonę tej rywalizacji, nazywanej czasem świętą wojną. W pucharze Intermarche Cup Śląsk Wrocław zmierzy się z Anwilem Włocławek.

Reklama

Jeśli ktoś nie potrafi sobie wyobrazić, co oznacza gorąca rywalizacja na boisku i szczery brak sympatii (by ująć to eufemistycznie) między kibicami obu ekip, powinien prześledzić historię pojedynków Śląska z Nobilesem Włocławek i jego późniejszą odsłoną, Anwilem. Te mecze aż chciało się oglądać. Bo było jasne, że na parkiecie nie będzie kunktatorstwa ani lekceważenia przeciwnika. Że będzie to walka może nie na śmierć i życie, za to na pewno na kuksańce, o każdą piłkę i do ostatnich minut. No i wielkie emocje! Tak, jak w 1998 r., gdy Jacek Krzykała ze Śląska Wrocław niesamowitym rzutem przez całe boisko w ostatniej sekundzie meczu we Włocławku odebrał Nobilesowi wygraną. Były też ogromne kontrowersje: a to kibice Śląska skandowali na Nobiles/Anwil “banda Rumunów”, a to kibice w malutkiej hali we Włocławku zasypywali serpentynami tę połowę boiska, na której rozgrzewał się Śląsk i wrocławianie musieli ćwiczyć wspólnie z gospodarzami na ich połowie.

W latach 90. i na początku XXI w. Śląsk należał do ścisłej czołówki polskiego basketu. Zespół z Włocławka też miał swoje ambicje, stawiając sobie wysokie cele. Ale drużyna z Kujaw długo nie mogła dotrzymać kroku wrocławianom. Po raz pierwszy w finale rozgrywek obie drużyny stanęły przeciw sobie w sezonie 1992/1993. Wtedy Śląsk bez problemów rozbił rywala z Włocławka, wygrywając finałową batalię 3:0. Rok później oba zespoły zmierzyły się ponownie w walce o złoto, i znów górą był Śląsk, choć włocławianie zanotowali postęp, bo przegrali finał 1:3. Rok później los skrzyżował drogi Śląska i Nobilesu w w ćwierćfinale ekstraklasy. Wtedy po raz pierwszy górą byli włocławianie, odprawiając Śląsk 3:0 i odbierając mu marzenia o obronie tytułu. Nadszedł kolejny sezon i znów kibice mogli skosztować crème de la crème rodzimej koszykówki. Wtedy w półfinale górą byli wrocławianie, wygrywając z Nobilesem 3:1.

A później nadeszły legendarne finały, kolejno w sezonach 1998/1999, 1999/2000, 2000/2001. Wtedy rok w rok miejsca w finale koszykarskiej ekstraklasy obsadzał właśnie Śląsk i Anwil. Ileż emocji było w tych pojedynkach, opisać nie sposób. Ale zagorzali kibice wrocławskiej ekipy na pewno pamiętają finał z 1999 r., gdy Śląsk zapewnił sobie mistrzostwo kraju po zaciętej, trwającej siedem meczów batalii. Kolejne finały już tak wyrównane nie były, bo Śląsk pozwalał włocławianon na tylko jedno zwycięstwo. Za to we Włocławku z każdym kolejnym wybitym z głowy marzeniem o mistrzostwie rosła nienawiść do wrocławskiego Śląska... W pamiętnych latach o jakość widowiska dbali tacy koszykarze, jak Maciej Zieliński, Adam Wójcik, Rajmonds Miglinieks, Charles o’Bannon, Joe McNaull, David van Dyke, Alan Gregov czy Igor Griszczuk. Ten ostatni zawsze witany był przez kibiców we Wrocławiu gromkim, ironicznym “Igoooor, Igooor”. Zdarzało się, że Białorusin wtedy solidnie się “gotował”, ostro atakując sędziów i raz nawet grożąc im zemstą ze strony... białoruskiej mafii, za co został zresztą zawieszony dyscyplinarnie. Słowem - działo się.

W fascynującej historii pojedynków Śląska z Anwilem Włocławek od kilku lat nie zapisano nowych kart. Wrocławska drużyna wpadła bowiem na poważny sztorm, który zdmuchnął ją ze szczytów rodzimego basketu na dalekie niziny. W sezonie 2008/2009 Waldemar Siemiński, który był wówczas głównym sponsorem klubu zdecydował: koniec przygody ze sportem. I Śląsk, jeden z najbardziej utytułowanych drużyn w polskim baskecie, nagle znalazł się w drugiej lidze - tam, gdzie grały jego rezerwy. Teraz zespół, z mozołem odbudowywany przez przez swojego wieloletniego lidera Macieja Zielińskiego pewnie zmierza do ekstraklasy. Przeszedł czeluście drugiej ligi, teraz jest na dobrej drodze, by przebrnąć przez pierwszą. Mecz z Anwilem Włocławek w Intermarche Cup można uznać za nagrodę za te honorowe starania o odbudowanie klubu. A dzisiejszy koszykarze Śląska będą mieli okazję poczuć, co przeżywali dawni zawodnicy zielono-biało-czerwonych toczący boje z włocławianami w najlepszych latach Śląska.

Pucharowy mecz Śląska Wrocław z Anwilem Włocławek odbędzie się 16 stycznia (środa) o godz. 19:30 w hali Orbita przy ul. Wejherowskiej. We wrocławskim obozie na zdrowie nikt nie narzeka, do dyspozycji trenerskiego duetu Jerzy Chudeusz - Tomasz Jankowski będą wszyscy zawodnicy. Problemy z nawrotem astmy ma już za sobą środkowy Michał Gabiński, a o jego formę w Śląsku obawiano się najbardziej. Jego podkoszowe starcia, toczone wspólnie z Radosławem HyżymŁukaszem Diduszko, z mierzącym 217 cm centrem Anwilu Adamem Łapetą mogą być ozdobą środowego meczu. Podobnie jak snajperska rywalizacja największej gwiazdy Śląska Pawła Kikowskiego z mózgiem włocławskiej ekipy, Krzysztofem Szubargą.



Na trybunach mają się stawić piłkarze Śląska, z kapitanem Sebastianem Milą na czele oraz futboliści amerykańscy z drużyny Giantsów. Klub reklamuje ten mecz jako wielkie wydarzenie. I słusznie, bo środowa potyczka z Anwilem przypomni tym, którzy już zdążyli zapomnieć, że Wrocław to miasto koszykarskie. Takie, które zasługuje na to, by takie drużyny, jak Anwil (a nawet lepsze) grały tu co tydzień, a nie tylko przy okazji.



A na zakończenie: Jacek Krzykała i jego słynny rzut, po którym cały Włocławek utonął w rozpaczy.

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Ryan 2013-01-16
    11:26:19

    0 0

    Oj działo się wtedy, to na zawsze pozostanie w pamięci, bo żył tym cały Wrocław. Do historii przejść może chyba tylko jeszcze z tego okresu legendarny bój z Mazowszanką Pruszków i demolka w Hali Ludowej...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1295