Wiadomości

Koncert, którego nie było, czyli jak gwiazda rapu (nie) zagrała we Wrocławiu

2012-10-15, Autor: Tomek Matejuk
Piątkowy wieczór, Brooklyn Club przy ulicy Piotra Skargi. Blisko pięćset osób czeka na występ Pezeta - rapera, który do Wrocławia przyjechał zagrać koncert promujący jego najnowszą płytę. Parę minut po północy artysta wychodzi na scenę, przy fatalnym nagłośnieniu wykonuje dwa utwory, po czym bez słowa znika z klubu. Wyjaśnień widowni nie udzielają też organizatorzy imprezy. Wściekli fani mobilizują się na Facebooku.

Reklama

Piątek, 12 października. To miał być premierowy występ promujący nową płytę Pezeta, a Wrocław pierwszym miastem na trasie koncertowej.

- Zamiast o godzinie 20, supporty zaczęły się o 22, a „gwiazda wieczoru” wyszła po północy. Pezet zagrał dwa kawałki z fatalnym nagłośnieniem i potem po  prostu zniknął bez słowa. Masa ludzi została totalnie olana przez menedżerów klubu. Zero informacji, zero ogarnięcia tematu - relacjonuje Magda Cegielska, uczestniczka koncertu.

Zapytaliśmy menedżerów Pezeta o przyczyny całego zajścia.

- Artysta nie był w stanie kontynuować występu z uwagi na awarię instalacji elektrycznej lub zbyt niski poziom zasilania. Koncert jest aktualnie realizowany w formule live i do jego prawidłowego wykonania, niezbędne jest aby działały absolutnie wszystkie urządzenia i instrumenty. Zespół wraz z własnym akustykiem przed otwarciem klubu wykonał ponad godzinną próbę, wtedy wszystko funkcjonowało bez zarzutu. Czekamy na dokładną informację od  organizatora co było przyczyną awarii lub braku zasilania - tłumaczy Tomasz Woźniak z Beats Promotion.

Przedstawiciele rapera umywają ręce.

- Nie uważamy się winni za zaistniałą sytuację. Oświadczenie w tej sprawie ma wydać organizator imprezy we Wrocławiu - dodaje Tomasz Woźniak.


Jak podkreślają fani, którzy w piątek przyszli do Brooklyn Clubu, nikt z  organizatorów koncertu nie miał odwagi wyjść na scenę, powiedzieć, że  koncertu nie będzie i przeprosić za zaistniałą sytuację.

W sobotę na fanpage'u lokalu na Facebooku pojawiła się jedynie lakoniczna informacja:

- W imieniu Brooklyn Club oraz Pezeta chcielibyśmy przeprosić za odwołanie wczorajszego koncertu.
Niestety z przyczyn technicznych niezależnych od nas, koncert nie mógł zostać zrealizowany. Koncert odbędzie się ponownie w innym terminie. Więcej informacji wkrótce.

W najbliższym czasie klub ma wydać oficjalne oświadczenie w sprawie nieudanego koncertu.

- Pezet po swoim pierwszym nieudanym koncercie na trasie milczy, a  jeszcze tej samej nocy usunął ze swojej oficjalnej strony wydarzenie "koncert we Wroclawiu" i nadal  usuwa komentarze niezadowolonej publiczności. Najwyraźniej nie zniósł ciężaru niepochlebnych opinii, jak i również w ten sposób utrudnia komunikację miedzy wrocławską publicznością - wyjaśnia Magda Cegielska.

Przedstawiciele rapera tłumaczą, że to nie oni utworzyli wspomniane wydarzenie, w związku z czym nie mogli go również usunąć.

Publiczność nie daje jednak za wygraną – zorganizowała się i założyła profil na Facebooku „pezet.wroclaw”, na którym wyraziła swoje oczekiwania.

- Liczymy na słowo "przepraszam", zwrot pieniędzy i ponowny koncert. Do tej pory udało się nam zabrać w 50 osób, ciągle nas przybywa - tłumaczy Magda Cegielska. I dodaje:

- Pezet śpiewa „Z” jak zróbmy Hajs, P jak „pierd**le to". Nic dodać, nic ująć. Szkoda, że nie P jak przepraszam.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Wroc22 2012-10-15
    12:15:58

    0 0

    Jak można się interesować jakimiś magikami pezetami i innymi ciamajdami...

  • ~mag 2012-10-15
    18:56:27

    0 0

    zbyt niski poziom to ma ten cały pezep ! i cała ta jego niby muzyka dla narkomanów

  • ~exp 2012-10-17
    05:01:40

    0 0

    Moron ciagnie do Morona - ha ha dobrze Wam tak!!

  • ~ 2012-11-02
    21:35:45

    0 0

    >Koncert jest aktualnie realizowany w formule live..." Doprawdy...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.