Sport
Koniec sezonu Ekstraklasy. Śląsk zagra w Gdyni z Arką [ZAPOWIEDŹ]
Śląsk, jaki oglądaliśmy przez ostatni rok, przechodzi do historii. Drużynę czekają zmiany.
To już jest koniec. Śląsk Wrocław żegna się z sezonem Ekstraklasy 2017/2018 tam, gdzie go zaczął, czyli w Gdyni i zmierzy się z miejscową Arką. Jak powiedziałby pewnie były trener Śląska Stanislav Levy, stawką tego meczu będzie tzw. złoty ananas, bo obie drużyny są już pewne utrzymania w Ekstraklasie.
W tym sezonie Śląskowi nie służyły wyjazdy do Gdyni. W pierwszym meczu rozgrywek wrocławianie, którzy w letnim okienku transferowym ściągnęli istną armię zawodników z dobrymi nazwiskami, niespodziewanie przegrali 0:2. To była połowa lipca, a już wtedy kibice Śląska dostali sygnał ostrzegawczy, że ta drużyna wcale nie musi być tak dobra, jak ją malują.
Zobacz także
Drugi cios w Gdyni Śląsk dostał miesiąc później, w Pucharze Polski. Do przerwy tamtego spotkania prowadził 2:0 i wydawało się, że awans ma w kieszeni. Później jednak gospodarze - niczym reprezentant Polski Kamil Grosicki - włączyli tryb turbo. Najpierw doprowadzili do remisu i dogrywki, a w dodatkowym czasie gry wbili Śląskowi kolejne dwa gole i wyrzucili go z rozgrywek.
W kolejnych miesiącach obu drużynom różnie się wiodło i ostatecznie żadna z nich nie wywalczyła awansu do grupy medalowej Ekstraklasy. Dla Śląska było to ogromne rozczarowanie, bo we Wrocławiu nie po to wydano grube pieniądze na renomowanych piłkarzy, aby znów tłuc się w dolnej części ligowej tabeli. Gdynianie zaś mieli coś na osłodę, czyli Puchar Polski właśnie. Doszli aż do finału, w którym ulegli jednak Legii Warszawa i nie obronili trofeum.
W lidze zaś Arce wiodło się co najwyżej przeciętnie i podobnie jak Śląsk, musiała bronić się przed spadkiem. Jej gra w tej części rozgrywek zniesmaczyła jednak zarówno kibiców, jak też klubowych działaczy. Gdynianie w tej fazie rozgrywek do meczu ze Śląskiem zdobyli zaledwie trzy pkt. Można się pokusić o stwierdzenie, że Ekstraklasę dla Gdyni Arka uratowała, punktując solidnie w pierwszej rundzie ligowego grania. A za podsumowanie formy żółto-niebieskich w grupie spadkowej niech posłuży wynik meczu Arki z Piastem Gliwice, czyli 1:5. Z tym Piastem, który - gdyby Ekstraklasa skończyła się dziś - wylądowałby w pierwszej lidze.
W Arce uznano więc, że czas na zmiany, bo ambicje gdynianie mają jednak nieco większe. Dlatego po sezonie zmieni się trener, a Leszek Ojrzyński w meczu ze Śląskiem zostanie oficjalnie pożegnany. Kwiaty i uścisk dłoni prezesa czekają też na doświadczonego Krzysztofa Sobieraja, który kończy karierę. W Gdyni będą też szukali nowego, skutecznego napastnika, bo jeśli najlepszym strzelcem jest pomocnik Mateusz Szwoch (10 goli), to ewidentnie drużyna ma problem w tej formacji. Sam Szwoch też żegna się z Gdynią i w nowym sezonie będzie grał w Wiśle Płock.
Dla gdynian mecz ze Śląskiem ma pewną stawkę. Arka przed tym spotkaniem ma 43 pkt. i zajmuje 11 miejsce w tabeli. Do wrocławian traci 4 “oczka”, więc na pewno ich nie przeskoczy, ale tuż za Arką czai się Pogoń Szczecin (42 pkt.). “Portowcy” w ostatnim meczu sezonu zagrają w Krakowie z Cracovią i będą chcieli powalczyć o komplet punktów, aby przeskoczyć gdynian w tabeli. Nie jest to więc stawka większa niż życie, ale klubowi księgowi liczą na zwycięstwo, bo im wyższe miejsce w tabeli na koniec sezonu, tym wyższa kwota wypłacona klubowi.
Śląskowi zaś w tabeli nie grozi już nic. Nie przeskoczy ani ósmej w tabeli Cracovii, ani nie dogonią go zespoły zajmujące niższe pozycje w stawce. I jest pewne, że drużyna trenera Tadeusza Pawłowskiego rozgrywki skończy na miejscu nr 10. W klubie myślą zresztą o tym, co będzie się działo w wakacyjnym okienku transferowym, a może być ciekawie - i to nie tylko z powodu nazwisk graczy, którzy przyjdą do Śląska.
- Mecz z Arką to nie będzie spotkanie, w którym ważyć się będą losy kontraktów graczy na przyszły sezon. Rozmawialiśmy w gronie trenerów, z dyrektorem sportowym, z prezesem. Wszystko mamy poukładane, ale nie ukrywam, że negocjacje trwają. Istnieje ryzyko, że zawodnik, którego ja chciałbym zostawić, może odejść - wyjaśnia trener Tadeusz Pawłowski.
W Gdyni wrocławski szkoleniowiec na pewno pokusi się o zmiany w składzie. Wiemy też, z kogo nie będzie mógł skorzystać w meczu z Arką. Zabraknie kontuzjowanego Augusto i Adama Kokoszki, który trenuje z drużyną, ale nie jest jeszcze w formie do grania.
- Oczywiście trwa w mediach i wśród kibiców dyskusja o młodych zawodnikach. Ja bym ich chętnie wystawił, ale staramy się pomóc rezerwom i drużynie juniorów. Te zespoły walczą o ważne cele, jednak kiedyś musi się skończyć ta pomoc, bo priorytetem jest pierwsza drużyna. Na pewno do Gdyni pojadą Adrian Łyszczarz i Maciej Pałaszewski, po treningu zdecyduje, czy Sebastian Bergier też. Myślę, że my naprawdę wprowadzamy wielu młodych piłkarzy - kończy Tadeusz Pawłowski.
37. kolejka Ekstraklasy, Arka Gdynia - Śląsk Wrocław, sobota (19 maja), godz. 15:30.
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert