Nie tak to miało wyglądać. Śląsk spadł na trzecie miejsce w tabeli

W Wągrowcu doszło do pojedynku dwóch pretendentów do awansu do PGNiG Superligi. Nielba, która w minionym sezonie pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową, ma za cel do niej powrócić. Natomiast Śląsk, który po reaktywacji sekcji awansował z II do I ligi, też zamierza wywalczyć awans do PGNiG Superligi. Na razie bliżej zrealizowania celu jest zespół z Wągrowca.

 

Śląsk z Nielba potrafił nawiązać walkę jedynie przez pierwszy kwadrans. Później zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Po 20 minutach było już 11:6 i jasne się stało, że bardzo trudno będzie zespołowi Tomasza Folgi o korzystny wynik. Decydujący okazał się początek drugiej połowy, kiedy twarda obrona pozwoliła Nielbie odskoczyć aż na osiem goli (22:14). Co prawda Śląskowi udało się w pewnym momencie zmniejszyć straty do dwóch goli (27:25 w 50 minucie), ale nie można było nie odnieść wrażenia, że rywale cały czas kontrolują przebieg meczu.

Po tej porażce i remisie tydzień temu z KSSPR Końskie szczypiorniści Śląska spadli w tabeli na trzecie miejsce. Przypomnijmy, że bezpośredni awans do superligi wywalczy tylko zwycięzca ligi, a druga drużyna zagra w barażach. Oczywiście wrocławianie jeszcze nie stracili szansy nawet na pierwsze miejsce, ale różnice między kandydatami do awansu, a pozostałymi drużynami są tak duże, że trudno będzie liczyć na potknięcia rywali. A jeżeli takie się przydarzy to jedno, góra dwa i trzeba będzie to wykorzystać. Śląsk musi więc wygrywać i czekać. Na pewno we wrocławskiej ekipie inaczej wyobrażali sobie walkę o awans do elity.

 

Kolejne spotkanie Śląsk rozegra w hali Orbita w niedzielę 21 października (godz. 12.30), a jego rywalem będzie ŚKPR Świdnica.

 

Nielba Wągrowiec - Śląsk Wrocław 32:28 (18:12)

 

Nielba: Konczewski - Tarcijonas 8, Kryszeń 6, Białaszek 6, Tórz 4, Widziński 3, Gierak 3, Świerad 2, B. Witkowski, Obiała.

 

Śląsk: Schodowski, Pawlak - Swat 6, Zadura 6, Szabat 5, Krzywda 4, Będzikowski 3, Herudziński 2, Jędrzejewski 2, Grobelny, Wróblewski.