Sport

Nowy miesiąc, stare grzechy. Śląsk tradycyjnie bez zwycięstwa na wyjeździe [RELACJA]

2018-04-02, Autor: prochu

Piłkarze Śląska zaprezentowali się w Szczecinie przeraźliwie słabo i przegrali kolejne wyjazdowe spotkanie. Pogoń zasłużenie zwyciężyła 3:2, a gole dla WKS-u strzelili Piotr Celeban i Marcin Robak. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego muszą oglądać się za siebie, bo nad strefą spadkową mają już tylko trzy punkty przewagi. 

Reklama

Śląsk chciał się w końcu przełamać i rzutem na taśmę odnieść wyjazdowe zwycięstwo w rundzie zasadniczej Lotto Ekstraklasy, ale na początku starcia wyglądał co najmniej niemrawo. Szczecinianie zdominowali środek pola i raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką WKS-u. W 5. minucie groźnie uderzał Spas Delew, jednak Jakub Słowik nieco instynktownie odbił piłkę. Chwilę potem po dośrodkowaniu Huberta Matyni przed szansą stanął Adam Frączczak, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. Podobną okazję miał Morten Rasmussen, a tym razem przytomnie zachował się bramkarz WKS-u.

A Śląsk? Pierwsza ofensywna akcja wrocławian zakończyła się spalonym Marcina Robaka. Po niespełna kwadransie najlepszy strzelec Śląska uderzał głową po zagraniu z rzutu rożnego Augusto, ale uczynił to niecelnie.

Bardzo widoczny w pierwszej połowie był Kamil Vacek, jednak nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co prawda pokusił się o groźny strzał w 28. minucie, który prawie zaskoczył Łukasza Załuskę, ale wcześniej dwukrotnie zachował się poniżej krytyki. Najpierw w 20. minucie Czech wyprowadzał kontrę, ale przegrał pojedynek z jednym z rywali w okolicach środka boiska, padł na murawę i... leżąc przyglądał się, jak Pogoń przeprowadza kontrę. Kwadrans później dwóch ostatnich obrońców Portowców zderzyło się ze sobą, futbolówka spadła pod nogi Vacka, który mógł rozpocząć obiecującą akcję, ale bezmyślnie i za mocno zagrał w kierunku Marcina Robaka, który na dodatek był na spalonym.

Imponującą grę w pierwszej połowie zaprezentował zawodnik Pogoni, Spas Delew. Niestety dla widowiska, była to gra aktorska. Bułgar najpierw zwijał się z bólu po starciu z Drogoljubem Srniciem, a chwilę później z krzykiem padł na murawę po tym, jak minął go Sito Riera. Hiszpan trafił go ręką w czoło, a sędzia nabrał się na tę marną grę i podyktował rzut wolny dla Pogoni. W końcu Bułgar wziął się już za to, co mu wychodzi najlepiej i pod bramką Śląska zrobiło się gorąco. Co prawda jego uderzenie z 30. minuty okazało się na szczęście dla WKS-u niecelne, ale kwadrans później był już bezbłędny. Tuż przed przerwą Morten Rasmussen zgrał piłkę w kierunku Delewa po rzucie wolnym, ten ją przyjął obok biernego Tima Riedera i posłał do bramki obok bezradnego Jakuba Słowika.

Po zmianie stron wrocławianie wyglądali nieco lepiej, ale wciaż popełniali te same grzechy. Po niespełna godzinie gry Portowcy wykonywali rzut wolny z lewej strony boiska, wydawało się, że wrzutka jest zbyt głęboka, ale Lasza Dwali zgrał ją w kierunku pola karnego. Tam Adam Frączczak wykorzystał skandaliczną postawę wrocławskiej obrony, która zostawiła mu kilka metrów (!) wolnego miejsca i z ostrego kąta wpakował piłkę do siatki.

Śląsk wyglądał marnie, kolejne bramki dla Pogoni wisiały w powietrzu, a w ofensywie walił głową w mur. Właściwie piłką. W mur szczecińskiej obrony. Wrocławianie z uporem maniaka posyłali górne piłki w pole karne rywali, ale w większości zagrania te kończyły się na wybiciu futbolówki przez gospodarzy. Nieco ożywienia w szeregi Śląska wnieśli wprowadzeni w drugiej połowie Arkadiusz Piech i Mateusz Cholewiak. W 70. minucie po dośrodkowaniu Augusto z rzutu wolnego świetną główką popisał się Piotr Celeban. Śląsk strzelił gola kontaktowego i wydawało się, że może jeszcze powalczyć o punkty w Szczecinie, ale kilka minut później wrocławscy defensorzy znów zapomnieli o swoich obowiązkach. Tym razem bez opieki w polu karnym pozostał Tomasz Hołota, który skorzystał z prezentu i strzałem głową podwyższył prowadzenie Pogoni.

Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego próbowali jeszcze strzelić kolejne bramki, ale na marnych próbach skończywszy. Już w doliczonym czasie gry zagranie z lewego skrzydła na gola zamienił Marcin Robak, a wrocławianie mieli jeszcze piłkę meczową, bo wykonywali rzut wolny z bocznego sektora boiska, zaraz przy linii pola karnego. Wrzutka w pole karne - gdzie zawędrował nawet Jakub Słowik - trafiła na głowę... jednego z obrońców - obrazek jakich wiele w poniedziałkowym meczu.

Śląsk ostatecznie przegrał w Szczecinie 2:3, prezentując obronę godną meczu amatorów (z całym szacunkiem dla amatorów) i znacznie pogorszył swoją sytuację w tabeli, bo ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Z taką postawą spadek WKS-u do I ligi jest bardzo realny.

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 3:2 (1:0)
Bramka: Delew 45, Frączczak 59, Hołota 80 - Celeban 70, Robak 90

Pogoń: Załuska - Rapa, Rudol, Dwali, Matynia, Murawski (74 Kort), Hołota, Delew (78 Buksa), Frączczak, Nunes (83 Zwoliński), Rasmussen.
Śląsk: Słowik - Celeban, Rieder, Tarasovs, Augusto, Srnić (85 Pałaszewski), Vacek (68 Piech), Pich (68 Cholewiak), Riera, Kosecki, Robak.

Żółte kartki: Delew, Kort - Augusto, Rieder, Kosecki.
Sędzia: Dominik Sulikowski.
Widzów: 5524.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Jan Kowalski 2018-04-03
    09:54:14

    1 1

    I co z tej ciężkiej pracy podczas okresu przerwy na kadrę wyszło? 3:1 dla Pogoni i kolejny spadek pozycji w tabeli. Czas myśleć co dalej i jak poukładać te klocki w 1 lidze. Czy czeka nas powrót na Oporowską?

  • ~Janusz Stodulski 2018-04-03
    11:05:23

    0 0

    Niestety sytuacja wygląda dramatycznie. Brak właściciela prywatnego. Amatorzy zarządzający klubem. Prezesi, dyrektorzy, trenerzy, piłkarze wszyscy z łapanki. Efekty widać obecnie. Cud tylko może uratować Śląsk od spadku. Co teraz i co później? Nikt nic nie wie. Tak jak ze sprzedażą Śląska. Czyli wiem ale nie powiem.

  • ~paulsen 2018-04-03
    11:37:26

    1 0

    Śląsk zbiera owoce wieloletnich zaniedbań. Zmiany trenerów, nerwowe zmiany prezesów, brak jakiejkolwiek wizji ze strony właściciela czyli miasta i w efekcie kasa z podatków idzie w piach... Szkoda... Ciekawe jak to wytłumaczy panujący prezydent na koniec kadencji...

  • ~Epicki wrocławianin 2018-04-03
    23:36:58

    0 0

    Dajcie spokój, przecież to było tak słabe, że piłkarze powinni nawet oddawać za bilety tym sprzed telewizora. Współczuję tym, którzy wybrali się do Śledziowa.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1307