Sport

Przemysław Kaźmierczak: Pozycja wyjściowa jest dobra

2012-02-06, Autor: slaskwroclaw/mw
Pozycja wyjściowa jest na pewno dobra, bo już na starcie mamy kilka punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Mamy jednak w pamięci, że poprzedni mistrzowie jesieni często miewali jeszcze większą zaliczkę niż my, a mimo to przegrywali walkę o tytuł mistrzowski - opowiada Przemysław Kaźmierczak, pomocnik Śląska Wrocław.

Reklama

Gdy jesienią wracałeś do składu po kontuzji, to tonowałeś nastroje i mówiłeś, że najważniejsze będzie przepracowanie okresu przygotowawczego do kolejnej rundy. Jak zatem wygląda Twoja forma na dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek?

 

Myślę, że jest pozytywnie. O tym, czy wrócę do wyjściowego składu, zadecyduje oczywiście trener, ale mogę zapewnić, że czuję się dobrze i przede wszystkim pewnie. Cieszę się, że normalnie przepracowałem pierwszy obóz w Spale, bo wiadomo jakie on ma znaczenie dla późniejszej postawy w lidze. Nie opuściłem żadnego treningu, noga wytrzymuje wszystkie obciążenia, a po kontuzji kolana, którą miałem w ubiegłym roku, nie ma już śladu. To jest najważniejsze.

 

Nie żal Ci było końcówki poprzedniego sezonu, gdy zespół już bez Ciebie w składzie walczył o wicemistrzostwo, a także początku nowych rozgrywek, gdy po wielu latach przerwy Śląsk ponownie wystąpił w europejskich pucharach?

 

Na pewno, w końcu pięliśmy się w górę tabeli i w pewnym momencie miejsce na podium stało się bardzo realne. Trzeba było się jednak na coś zdecydować. Zdrowie jest najważniejsze, a problemy z kolanem ciągnęły się za mną od dłuższego czasu, dlatego musiałem poddać się temu zabiegowi. Może nie czułem żalu, ale na pewno było mi szkoda, że nie mogę być w tych momentach na boisku z kolegami, tylko w gabinetach lekarskich. Ominęły mnie puchary, ale mam nadzieję, że to nie był ostatni występ Śląska na arenie europejskiej. Może w tym sezonie uda się do nich dostać z pierwszego miejsca?

 

Być może z powodu kontuzji ominęła Cię także nagroda indywidualna. Gdy poddawałeś się zabiegowi, byłeś jednym z poważniejszych kandydatów do zdobycia tytułu króla strzelców.

 

Nie patrzę na to w ten sposób, tym bardziej że moim podstawowym zadaniem na boisku nie jest strzelanie bramek. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby zespół grał dobrze. Wtedy liczyło się to, że Śląsk regularnie zdobywał punkty i zbliżał się do czołówki. Indywidualne nagrody na pewno są miłe, ale moim zdaniem wszystko należy podporządkować zespołowi. To dzięki temu mamy takie wyniki, jakie mamy.

 

Pamiętasz swój powrót na boisko po kontuzji? A dokładnie owację na stojąco, jaką urządzili Ci kibice Śląska, gdy wchodziłeś na murawę w meczu z Podbeskidziem?

 

Oczywiście, że pamiętam. Byłem miło zaskoczony, że aż tak wyjątkowo mnie przywitali. Nie spodziewałem się, że cały stadion wstanie i będzie mi bił brawo. W sumie dla takich chwil się gra i oddaje zdrowie na boisku. To świetne uczucie, gdy ma się świadomość, że ludzie szanują to, co robisz. Różne są opinie o piłkarzach, różnie ludzie o nas myślą, ale w takich momentach wyraźnie widać, że warto ciężko trenować.

Kilka tygodni temu Śląsk przedłużył z Tobą umowę. Jesteś zadowolony, że zostaniesz we Wrocławiu przez kolejne dwa sezony?

 

Jak najbardziej. To było jednostronne przedłużenie kontraktu przez klub, bo taką możliwość dawała mu nasza pierwsza umowa sprzed 1,5 roku. Cieszę się, bo to pokazuje, że chyba się sprawdziłem w tej drużynie i zdaniem trenera oraz prezesa jestem w stanie jeszcze coś Śląskowi dać.

 

Za wami większa część przygotowań do rundy wiosennej. Jak ocenisz to, co wykonaliście do tej pory w Spale i na Cyprze?

 

Mogę to porównać do tego, jak wyglądaliśmy rok temu na tym samym etapie przygotowań. Moim zdaniem przez te ostatnie dwanaście miesięcy zrobiliśmy ogromny postęp. To cieszy. Na boisku prezentujemy się zupełnie inaczej niż wtedy, gdy musieliśmy się wydźwignąć z dołu tabeli. Gramy w piłkę i są tego efekty. Teraz, na Cyprze, mamy zakontraktowanych silnych sparingpartnerów, dzięki czemu możemy się sprawdzić na tle dobrego przeciwnika. Po dotychczasowych meczach widać, że nie odstajemy od rywali. Jesteśmy dla nich nie tylko równorzędnym, ale momentami nawet lepszym partnerem. Do ligi zostały jeszcze dwa tygodnie, a my musimy w tym czasie iść tą samą drogą, którą szliśmy do tej pory. Myślę, że będziemy dobrze przygotowani do rundy. Albo powiem inaczej – wiem o tym, że będziemy dobrze przygotowani.

 

Skoro wspomniałeś o tej zmianie jakościowej w waszej grze, to może wreszcie skończą się te głosy, które ze Śląska chcą zrobić przypadkowego lidera, a z zespołu zaledwie kolektyw bez żadnych indywidualności.

 

Już jesienią wiele spotkań graliśmy inaczej niż w poprzednim sezonie. Mam więc nadzieję, że teraz tych głosów będzie coraz mniej, bo przecież bez trudu można zobaczyć, że gramy coraz więcej w piłkę, nie tylko efektywnie, ale i ładnie dla oka. Z drugiej strony musimy się skupić tylko na sobie, a nie na tym, co mówią inni. Każdy ma przecież prawo do własnych sądów.

 

Przed Śląskiem trudna runda, podczas której będziecie musieli obronić pozycję lidera.

 

Miejmy nadzieję, że na koniec sezonu zostaniemy w tym samym miejscu, w którym jesteśmy teraz. Pozycja wyjściowa jest na pewno dobra, bo już na starcie mamy kilka punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Mamy jednak w pamięci, że poprzedni mistrzowie jesieni często miewali jeszcze większą zaliczkę niż my, a mimo to przegrywali walkę o tytuł mistrzowski. Miejmy nadzieję, że my się do tej tradycji nie dostosujemy, tylko będziemy robić swoje. Na pewno bardzo ważny będzie dobry start. W końcu dwa pierwsze mecze gramy u siebie. Gdybyśmy osiągnęli w nich dobry rezultat, zyskamy pewność siebie. A to może mieć znaczenie na finiszu.

 

Poza tym te dwa pierwsze mecze gracie z bezpośrednimi rywalami – czwartym w tabeli Ruchem i drugą Legią.

 

Ten kij ma zawsze dwa końce. Z jednej strony można zyskać dodatkową przewagę, ale z drugiej – stracić ją. Tak naprawdę każdy mecz będzie ważny, ale tak jak powiedziałem wcześniej zawsze lepiej jest dobrze zacząć, niż przegrać jedno czy dwa spotkania, a później starać się odbudowywać, by wrócić na właściwe tory.

 

Lepiej się goni lidera czy ucieka przed resztą stawki? Bo opinie na ten temat są wśród sportowców podzielone.

 

Mówiąc szczerze to nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem. Przez te ostatnie miesiące udowodniliśmy jednak, że dajemy sobie radę z utrzymywaniem pozycji lidera. Miejmy nadzieję, że wiosną uda nam się tą tendencję utrzymywać i będziemy radzić sobie z presją grania jako lider, która z pewnością będzie się wytwarzała, im będzie bliżej do końca sezonu. Liczę, że wszystko skończy się tak, jak to sobie zakładamy.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1635