Śląsk stracił dwóch zawodników. Kadra coraz szczuplejsza

Marcin Kowalczyk urazu nabawił się już w pierwszej połowie meczu z Piastem i po przerwie na boisku już się nie pojawił. Z kolei Sylwester Patejuk musiał opuścić murawę w 55 minucie spotkania również przez kłopoty z udem. Badania, którym zostali poddani po meczu, wykazały u obydwu piłkarzy naderwania mięśni.

 

- Na szczęście są to bardzo niewielkie naderwania, zaledwie pierwszego stopnia. Robimy wszystko, by jak najszybciej postawić ich na nogi, ale dopiero następne kontrole dadzą odpowiedź, kiedy będą mogli wznowić treningi z pełnym obciążeniem. Ich urazy różnią się od siebie, a na dodatek u każdego człowieka szybkość dochodzenia do siebie po tego typu kontuzjach jest inna - wyjaśnia Wojciech Sznajder, klubowy lekarz Śląska.

Nie ma praktycznie szans, aby Kowalczyk i Patejuk zdążyli dojść do zdrowia przed niedzielnym meczem w Krakowie z Wisłą, co dosyć poważnie skomplikuje sytuację kadrową Śląska. Przypomnijmy, że ze składu wypadł już Tadeusz Socha, który podczas treningu jeszcze przed meczem z Pogonią Szczecin nabawił się urazu oka. Tym samym wrocławianie nie mają w składzie ani jednego nominalnego prawego obrońcy. Najprawdopodobniej w meczu z Wisłą na prawej defensywie zagra Mariusz Pawelec.

 

Patejuka natomiast zastąpi w wyjściowym skaldzie na pewno Piotr Ćwielong. Na pewno, bo Śląsk w swojej kadrze ma zaledwie trzech skrzydłowych i wystarczy, aby jeden wypadł z gry, a trener pozbawiony jest pola manewru. Chyba, że Stanislav Levy zdecyduje się na eksperyment i na boku pomocy ustawi Dalibora Stevanovicia lub Łukasza Gikiewicza. W przeszłości obaj zawodnicy byli już ustawiani na skrzydle przez trenera Oresta Lenczyka.