Śląsk Wrocław przegrał z Górnikiem Zabrze 1:3

Pierwsze 45 minut było najdziwniejszym ze spotkań Śląska w tym sezonie. Wrocławianie byli stroną bardziej aktywną, atakowali, trzech defensywnych graczy Oresta Lenczyka: Tadeusz Socha, Mariusz Pawelec i Rok Elsner wpisali się na listę strzelców. Jednak defensywny pomocnik drużyny z Oporowskiej strzelił jedną z najpiękniejszych bramek sezonu (z lewej strony boiska, daleko poza polem karnym jednym dotknięciem przyjął piłkę, a potem drugim strzelił w okienko – nie zostawiając bramkarzowi gospodarzy cienia szansy), to obrońcy pakowali piłkę do własnej bramki. Choć na usprawiedliwienie Pawelca należy przyznać, że piłka odbiła się od jego uda po wyraźnym błędzie Mariana Kelemena, który trzy razy próbował złapać futbolówkę, ale mu się to nie udało.



Po przerwie wrocławianie atakowali, przynajmniej do 60 minuty wyraźnie przeważając nad gospodarzami. Niestety po dwóch sytuacjach, w których ratowała nas niefrasobliwość zabrzan i świetna postawa Kelemena kontuzję złapał Pawelec.

To wprowadziło bardzo nerwową atmosferę w szeregach wrocławian. Niestety Górnik przeprowadził świetną akcję, a piłka po strzale Grzegorza Bonina trafiła do wrocławskiej bramki.

Ostatnie minuty to ciężka walka w środku pola, kilka prób ataków wrocławian, jednak wyniku spotkania nie byli już w stanie zmienić. Po meczu, w którym Śląsk nie wyglądał gorzej od przeciwnika Górnik wygrał 3:1.