Sport

Trener grup młodzieżowych Gwardii: Musimy od początku budować piramidę wrocławskiej siatkówki

2019-08-17, Autor: prochu

Każdy dzień zaczyna od dużej, mocnej americano. Potem siatkówka wypełnia większość jego myśli. O niej samej, o tym co najważniejsze we współpracy z początkującymi zawodnikami, jak reforma edukacji wpłynęła na siatkówkę i w którą stronę zmierza młodzieżowa Gwardia - o tym opowiada Tomasz Barański, trener i koordynator grup młodzieżowych Gwardii.

Reklama

Jak rozpoczęła się Pańska przygoda z Gwardią Wrocław?
Zaczynałem tutaj jako zawodnik w 1992 roku. Miałem wtedy 10 lat, a moim pierwszym trenerem był pan Andrzej Skałecki. Tak się rozpoczęła moja, już wieloletnia, współpraca z klubem. Natomiast pracę trenerską rozpocząłem w 2007 roku od grupy młodzików z rocznika 94.

To zawsze była siatkówka w młodzieżowym wydaniu?
Od tego wszystko się zaczęło. Miałem krótki epizod z III ligą mężczyzn, ale to praca z grupami młodzieżowymi od zawsze dawała mi najwięcej satysfakcji. Dobrze się w tym czuję i wierzę, że los pcha odpowiednie osoby we właściwe miejsca. Sądzę, że tak było również w moim przypadku.

W ubiegłym sezonie duży sukces, wraz z drużyną Marcina Sobusiaka wywalczyliście medal mistrzostw Polski kadetów, po 13 latach. Co okazało się kluczem do brązu?
Zawsze wracam do tych finałów z uśmiechem na twarzy. Sam jako trener mam za sobą kilka czwartych miejsc i wiem, jak jest to trudne dla młodych zawodników, żeby postawić przysłowiową kropkę nad i w postaci zdobycia medalu mistrzostw Polski. W tym roku udało się zrobić coś wyjątkowego. Tutaj gratulacje należą się tak naprawdę całemu sztabowi: przede wszystkim pierwszemu trenerowi Marcinowi Sobusiakowi, który w mojej ocenie świetnie poprowadził chłopaków w turnieju w Szczytnie. Stanisławowi Szewczykowi, który swoim wsparciem statystycznym bardzo nam pomógł w rozpracowaniu przeciwnika, a także Annie Bednarskiej, która stawiała naszych siatkarzy na nogi po długich i wyczerpujących spotkaniach. Duży sukces całego zespołu.

Zawirowania dotyczące hali przy Krupniczej toczące się gdzieś obok, dodatkowo motywowały?
Myślę, że tak. Zawodnicy byli bardzo zdeterminowani, żeby w końcu pójść ten krok dalej. Wejść do strefy medalowej i wywalczyć w niej wymarzony krążek. Jadąc na ten turniej, wierzyłem, że uda się zagrać na miarę naszych oczekiwań. Coś, co ostatecznie przeważyło, to zdecydowanie charakter, wola walki i sportowa ambicja, których nie sposób tym młodym chłopakom odmówić.

Jak w oczach doświadczonego trenera radzili sobie ci młodsi? Mowa o wspomnianych już szkoleniowcach: Marcinie Sobusiaku, Stanisławie Szewczyku i Bartoszu Pydzie.
Uważnie obserwowałem pracę moich kolegów na przestrzeni całego sezonu. Młodość, ale zarazem fachowe podejście i dyscyplina - te aspekty z pewnością bardzo dobrze o nich świadczą. Według mnie temperament trenera Sobusiaka korzystnie wpłynął na naszych kadetów, co miało swoje odzwierciedlenie w bardzo dobrej grze. Doskonale wiedział, w którym momencie i jak ich zmotywować.

Teraz zupełnie nowe wyzwanie. Od przyszłego sezonu będzie Pan pełnił rolę koordynatora grup młodzieżowych Gwardii Wrocław. Co się zmieni?
Na pewno dojedzie wiele nowych obowiązków. Będę starał się czuwać nad całą organizacją tej młodzieżowej strony klubu będąc w stałym porozumieniu z trenerem drużyny seniorskiej, czyli trenerem Krzysztofem Janczakiem. Musimy zadbać o kwestie infrastrukturalne, żeby w tym zakresie zapewnić zawodnikom dobre pole do rozwoju. Pod koniec sierpnia planujemy obóz przygotowawczy do sezonu. Wtedy wraz ze sztabem trenerskim chcemy poukładać drużyny przed nowymi rozgrywkami, co także jest sporym wyzwaniem. Mamy nadzieję znów pokusić się o jak najlepszy wynik sportowy dla klubu. W trakcie rozgrywek te obowiązki będą miały nieco inny charakter, ale przy wsparciu pozostałych trenerów powinniśmy pójść w dobrym kierunku.

Co będzie priorytetem w nadchodzącym sezonie?
Nasza wizja bazuje na ostatnich wydarzeniach w kraju. Po reformie oświaty i likwidacji szkół gimnazjalnych musimy od początku zbudować piramidę wrocławskiej siatkówki. Dotychczas naszą bazą było przede wszystkim Gimnazjum nr 5, do którego uczęszczali chłopcy z Gwardii i dziewczęta z #VolleyWrocław. Obecnie jest to Szkoła Podstawowa nr 97, w której odbywają się zajęcia z mini-siatkówki oraz treningi młodzików. Chcemy jednak rozszerzyć naszą współpracę o nowe szkoły, tylko tak jesteśmy w stanie myśleć o rozwoju siatkówki we Wrocławiu. Jesteśmy otwarci na nowe wyzwania i możliwości.

Podejście do młodych zawodników mocno różni się od podejścia do tych starszych?
Tak naprawdę jest tutaj wiele punktów wspólnych. Zarówno ci młodzi, jak i ci starsi liczą na dyscyplinę pracy, zaangażowanie sztabu i usystematyzowany trening, który przynosi efekty w postaci poukładanej i skutecznej gry na boisku. Niewątpliwie młodzież przychodząc na trening, potrzebuje także porozmawiać z trenerem o tym, co się działo w szkole czy w domu. Bywa, że te problemy wydają się prozaiczne, ale dla młodych ludzi są niezmiernie ważne i nie wolno ich pod żadnym pozorem lekceważyć. Wchodząc na salę, wykonujemy konkretne zadania, mając przed sobą jasny cel sportowy, ale pamiętamy również, że nasi podopieczni to jeszcze bardzo młodzi ludzie, którymi trzeba się zaopiekować i obdarzyć empatią.

Rozmawiała Zuzanna Kuczyńska

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1305