Wiadomości

Trzeba będzie powtórzyć wybory do rady osiedla? Kandydaci wytykają rażące nieprawidłowości

2017-05-04, Autor: Bartosz Senderek

Przedstawiciele grup Nowe Nadodrze i Zielony Wrocław nie odpuszczają! – Tu nie chodzi o to, że nie dostaliśmy się do rady osiedla. Nie możemy pozwolić na łamanie prawa – twierdzą. Miejska Komisja Wyborcza ma dziś rozpatrzeć protest wyborczy złożony przez kandydatów obu grup. Autorzy protestu zapewniają, że mają mocne dowody na nieprawidłowości przy głosowaniu i domagają się powtórzenia wyborów w okręgu.

Reklama

– W lokalu przy Niemcewicza w czasie wyborów dochodziło do łamania prawa. Z relacji, które do nas docierały, wynika że osoby, które brały udział w głosowaniu, były namawiane do oddawania głosów na konkretnych kandydatów – mówi Izabel Duchnowska, kandydatka grupy Nowe Nadodrze.

Autorzy protestu przekazali Miejskiej Komisji Wyborczej zapis rozmowy z jedną z mieszkanek osiedla, która twierdzi, że w trakcie głosowania przedstawiciel komisji podszedł do niej i palcem wskazał osobę, na którą ta powinna zagłosować. Członkini komisji miała argumentować swoją propozycję tym, że wskazane przez nią osoby mieszkają na osiedlu od dawna i „dla pewności” powinno się głosować właśnie na nie.

Robert Reisigová-Kielawski, który do rady osiedla kandydował z grupy Zielony Wrocław, zwraca uwagę na to, że nieczyste zagrania pojawiały się jeszcze w kampanii wyborczej. – Na dzień przed wyborami, na osiedlu były rozwieszane plakaty oczerniające kandydatów Nowego Nadodrza. Na plakacie można było przeczytać, że ten komitet proponuje wprowadzenie zakazu parkowania w naszej dzielnicy, co jest absolutną bzdurą. Na plakacie zamieszczona została też lista osób, na które nie należy głosować – zauważa kandydat. – Nie chcemy powiedzieć, że te plakaty wieszało Wrocławskie Forum Samorządowe, ale mamy fotografie, na których widać, że te plakaty wiszą obok siebie – dodaje Reisigová-Kielawski.

To jednak nie wszystkie uchybienia, do jakich miało dochodzić na Nadodrzu. – W tym lokalu prawo było łamane już przed wyborami. Przez całą sobotę w oknach lokalu wyborczego obok oficjalnego obwieszczenia została wywieszona ulotka Wrocławskiego Forum Samorządowego – twierdzi Jan Lupoměský. Kandydat Nowego Nadodrza osobiście o tych incydentach informował policję i przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej. – W dniu wyborów byłem świadkiem, jak członkowie komisji wyborczej mówili wyborcom na kogo głosować. Taka sytuacja nie ma prawa pojawić się w trakcie demokratycznych wyborów – dodaje.

Problemu dwóch grup nie podziela Jerzy Sznerch, kandydat Wrocławskiego Forum Samorządowego, który w lokalu przy ul. Niemcewicza osiągnął najlepszy wynik wyborczy. – Komisja została poproszona o złożenie wyjaśnień w tej sprawie, niestety nie znam treści tych wyjaśnień. Mogę zapewnić jednak, że podczas głosowania, kiedy ja byłem w tym lokalu wyborczym, nie widziałem, żeby była tam wywieszona jakaś ulotka – mówi w rozmowie z tuWroclaw.com wieloletni przewodniczący Rady Osiedla Nadodrze oraz radny miejski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Radny zaznaczył też, że kandydaci, którzy nie do końca ufali komisji wyborczej, mieli prawo wyznaczyć męża zaufania, który przez cały dzień mógł przebywać w lokalu i kontrolować pracujące tam osoby. – Z tego, co wiem, do tego lokalu była oddelegowana taka osoba i nie znalazła ona jakichś zastrzeżeń – dodaje i zaznacza, że szerzej do tematu odniesie się po rozpatrzeniu sprawy przez Miejską Komisję Wyborczą, która ma się zebrać w tej sprawie jeszcze dziś.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.