Ciasno na Krupniczej. Tramwaje tarasują drogę pieszym i rowerzystom [ZDJĘCIA]

Wrocławianie pokonujący to przejście przez Krupniczą borykają się z tym problemem codziennie. Gdy tramwaj jadący w kierunku pl. Legionów napotka na swej drodze czerwone światło, jego drugi wagon zastawia "zebrę" z sygnalizacją. W rezultacie, gdy piesi i rowerzyści dostają zielone światło, robi się tam dość ciasno. Muszą omijać tramwaj, przechodząc obok pasów. Rowerzyści nie widzą pieszych wychodzących zza wagonu. O kolizję nietrudno.

Wrocławski magistrat, poproszony przez nas o wyjaśnienie i interwencję, obserwował to miejsce w poniedziałek. Twierdzi, że w ciągu trzech godzin stało się to tylko raz. Natomiast z naszych obserwacji wynika, że wystarczy poczekać kwadrans, by uchwycić taką sytuację na zdjęciu.

- Program sygnalizacji działa w ten sposób, że tramwaj jadący od ul. Kazimierza Wielkiego, jeśli dostanie zielone światło przed przejściem dla pieszych, to następnie zawsze dostaje zielone na skrzyżowaniu Podwala z ul. Sądową. W konsekwencji, gdy jest zielone światło dla pieszych i rowerzystów, nie ma tam tramwaju, ponieważ zdążył już przejechać przez całe skrzyżowanie. W omawianym przypadku zdarzyło się, że za pierwszym tramwajem jechał drugi. To ten drugi tramwaj nie zdążył przejechać przez skrzyżowanie i zatrzymał się na przejeździe rowerowym - tłumaczy Małgorzata Szafran z urzędu miasta.

My sami kilkakrotnie byliśmy świadkami sytuacji, gdy wagon nie stał tylko na drodze rowerowej, ale zastawiał także pasy dla pieszych. Małgorzata Szafran przekonuje jednak, że takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko.

- Podejmujemy starania, aby po wykryciu takiej sytuacji system wydłużał światło zielone dla tramwaju na skrzyżowaniu Podwala z Sądową, tak, aby tramwaj nie zatrzymywał się na przejściu - zapowiada Szafran.