Wiadomości

Dutkiewicz bierze wszystko

2010-04-07, Autor: bk
Gdyby wybory we Wrocławiu odbywały się teraz ich jedynym zwycięzcą zostałby Rafał Dutkiewicz. Według sondaży aktualny prezydent miasta nie tylko wygrywa gładko w pierwszej turze wyborów. Jego ludzie zajęliby także większość miejsc w radzie miasta.

Reklama

Głównym i jedynym zastrzeżeniem do wyników badań może być fakt, że pracowni Pentor (przepytali 800 wrocławian) zlecenie na ich wykonanie udzielił właśnie klub radnych Rafała Dutkiewicza. Trudno jednak założyć, żeby dwukrotnie ankieterzy tej właśnie firmy się pomylili. Bo wyniki badań najpierw z października, a teraz z ostatnich dni marca, nie różnią się ze sobą wiele.

Jesienią na Rafała Dutkiewicza głosowałoby 72,2 proc mieszkańców Wrocławia. Teraz niewiele mniej, bo 71,3 proc. Wg Pentora z urzędującym prezydentem nie mieliby szans inni potencjalni kandydaci. Jacek Protasiewicz (PO) może obecnie liczyć na 12 poparcia, Dawid Jackiewicz (PiS) na 7, a Tomasz Czajkowski na 4 proc. Oczywiście nie jest jeszcze pewne czy to właśnie Protasiewicz i Jackiewicz będą w wyborach reprezentowali swoje ugrupowania, a wiadomo, że kandydatem SLD nie będzie Czajkowski tylko były poseł i wiceprezes NIK Jacek Uczkiewicz. Jednak przewaga aktualnego prezydenta jest za duża, że można śmiało zakładać iż wygrałby z każdym.

Ciekawe są także wyniki badań do rady miasta. Pokazują one, że klub Rafała Dutkiewicza może liczyć na prawie 54 proc głosów. Przypomnijmy że cztery lata temu największe poparcie w tym głosowaniu miała Platforma Obywatelska (14 mandatów), drugie było Prawo i Sprawiedliwość (11 mandatów) a dopiero trzeci komitet ludzi prezydenta (10 mandatów).
- Przyznam, że gdy jesienią dostaliśmy wyniki badań, z których wynikało, że samodzielnie będziemy mieli większość mandatów część kolegów nie mogła w to uwierzyć. Dlatego powiedzieliśmy sobie: za pół roku powtórzymy badanie i zobaczymy co z tego wyjdzie - śmieje się Jarosław Krauze, szef klubu radnych Rafała Dutkiewicza. Wyniki się powtórzyły.

Oznaczają one, że Dutkiewicz mógłby rządzić przez cztery lata nie oglądając się na nikogo.
- Trzeba pamiętać, że do wyborów zostało jeszcze pół roku. Więc dużo się może zmienić - uspokaja dr Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Tak dobre wyniki ludzi prezydenta upatruje tłumaczy kilkoma czynnikami. Po pierwsze, główni gracze PiS i PO nie odkryli jeszcze kart. Bo nie wskazali kto będzie ich reprezentował w wyborach. Po drugie, jego zdaniem kampania wyborcza, która jeszcze się nie rozpoczęła, będzie się skupiała wokół wypominania prezydentowi Dutkiewiczowi nierealizowane obietnice i potknięcia. A to odbierze mu część głosów. Wreszcie po trzecie, wyborcy są zmęczeni partiami politycznymi. - Na poziomie centralnym nie mamy wyboru, bo demokracja w tej skali to demokracja partyjna. Ale już w miastach prezydenckich są realne alternatywy. Takie jak samorządowy klub Dutkiewicza - dodaje Alberski.

Politycy wskazują jeszcze jeden ważny czynnik, który przez następne pół roku może zmniejszyć szanse komitetu wyborczego prezydenta.
- Gdy kampania zacznie się oficjalnie w radiu i telewizji wyborca będzie jednak oglądał i słuchał spotów największych partii politycznych. W centralnych mediach reklamować się będą PO, PiS i SLD. A nie Rafał Dutkiewicz - uważa Dawid Jackiewicz, były wiceprezydent Wrocławia, lider Wrocławskiego PIS.

Ciekawostką jest to, że porównując wyniki sondaży Pentora przez ostatnie pół roku to właśnie PIS zyskał najwięcej. Wprawdzie jedynie jeden procent wyborców więcej zdecydowało się na poparcie kandydatów tej partii do rady miasta (wzrost z 11 do 12 proc między październikiem a marcem), ale znacząco zmalał elektorat negatywny tej partii i jej kandydata. Jesienią ponad 50 proc ankietowanych zapytanych na kogo na pewno nie głosowałoby wskazało Dawida Jackiewicza, a ponad 60 PiS. Teraz te wyniki to odpowiednio 38 i 46 proc.
- To wynik dwóch czynników. Po pierwsze radni tego klubu bardzo zgrabnie pokazywali, że popierając Rafała Dutkiewicza nie godzą się na podwyżki np. opłat za parkowanie, czy akcentowali to, że bronią interesów wrocławian - tłumaczy dr Robert Alberski. - Drugiego powodu szukałbym to w polityce ogólnopolskiej. Afera hazardowa pokazała, że PO jest dokładnie taka sama jak inne partie polityczne. Na tle jej kłopotów zyskali inni, w tym także PiS - dodaje.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.