Wiadomości

Edward Czapiewski: Przecież pół narodu nie wyjedzie z kraju

2022-11-12, Autor: Edward Czapiewski

W tym roku mija 104. rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Jest to oczywiście data umowna, dzień w którym Rada Regencyjna przekazała władzę w ręce Józefa Piłsudskiego, który powrócił właśnie z więzienia z Magdeburga. W ten sposób Piłsudski otrzymał pełnię władzy jako Naczelnik Państwa. Oczywiście nie w ciągu kilku dni odzyskaliśmy niepodległość. Był to proces obrony tożsamości narodowej przez cały wiek XIX, nie tylko poprzez powstania, ale też wytrwałą pracę organiczną oraz działania polityczne. Szansa na odzyskanie niepodległego bytu pojawiła się w 1914 roku, kiedy po wybuchu I wojny światowej zaborcy stanęli przeciwko sobie: Niemcy i Austro-Węgry wraz z sojusznikami jako Państwa Centralne i Rosja wraz z Francją i Wielką Brytanią a później USA (1917 r.) jako Ententa.

Reklama

W sierpniu 1914 r. mało kto z Polaków liczył, że uda się wywalczyć niepodległość już za kilka lat. Przywódcy polscy wiedzieli, że trzeba walczyć i wywalczyć niepodległość z bronią w ręku. Najszybciej zrozumiał to Józef Piłsudski - twórca Legionów, który działał u boku Austro-Węgier, a następnie Niemiec. Narodowi Demokraci z Dmowskim na czele początkowo liczyli na współpracę z Rosją aby później oprzeć się przede wszystkim na współdziałaniu z Francją (Ententą) poprzez Komitet Narodowy Polski. Na Zachodzie powstała podporządkowana KNP w 1917 roku tzw. niebieska armia (kolor mundurów) pod dowództwem generała Józefa Hallera. Działania Polaków doprowadziły do ważnych rezultatów: w 1915 r. po wycofaniu się z Królestwa Polskiego armii rosyjskiej nastąpiło spolszczenie urzędów administracyjnych, sądowych i szkolnictwa. To był pierwszy stopień do uzyskania niepodległości. W 1916 r. okupant niemiecki i austrowęgierski na mocy Aktu 5 Listopada cesarza Niemiec Wilhelma II i cesarza Franciszka Józefa zapowiedzieli powstanie przyszłego niepodległego państwa polskiego w granicach mocno ograniczonych do ziem dawnego zaboru rosyjskiego, lecz w konsekwencji powołali namiastkę parlamentu i rządu a także polską siłę zbrojną. To tak w dużym skrócie. Po kryzysie przysięgowym, kiedy duża część wojska pod wpływem rozkazu Piłsudskiego odmówiła przysięgi na wierność cesarzowi niemieckiemu i austrowęgierskiemu doszło do aresztowania Komendanta Legionów i osadzenia go w więzieniu w Magdeburgu. Wierna obu cesarzom pozostała Rada Regencyjna, która była organem zwierzchnim w dawnym Królestwie. W ten sposób zarówno po stronie Ententy, jak i Niemiec wraz z sojusznikami Polacy „obstawili” dwa istotne sojusze i wyciągnęli maksimum korzyści.

     Zmieniły się losy wojny i Państwa Centralne przegrały, karty rozdawały zwycięskie mocarstwa Ententy. KNP został uznany za nieformalny rząd polski przy Entencie. Natomiast w kraju dotychczasowe nowe ośrodki władzy uznały Naczelnika Państwa, który powołał lewicowy rząd Jędrzeja Moraczewskiego. Władz w Warszawie nie uznała Ententa. I tutaj politycy polscy stanęli na wysokości zadania. Doszło szybko do porozumienia i został powołany rząd zaakceptowany przez mocarstwa sojusznicze pod prezydencją znanego w świecie pianisty i kompozytora Ignacego Jana Paderewskiego. Na konferencji pokojowej w Paryżu Polskę reprezentowali Roman Dmowski i Ignacy Jan Paderewski. I taki był trudny proces początków nowego państwa polskiego. Politycy dla dobra Polski potrafili połączyć się ponad podziałami. Wymienić trzeba jeszcze innych polityków, którzy współdziałali w tym procesie tworzenia państwa: Wincenty Witos, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty.

     Szkoda, że tak piękna rocznica, która powinna łączyć nas wszystkich i cieszyć, w ostatnich latach jest powodem do zmagań i burd na ulicach. Nie wnikam w szczegóły, ale trzeba doprowadzić z jednej strony do obchodów oficjalnych i państwowych łączących różne strony naszej politycznej sceny, a obok tego regionalnych oraz w dużych i mniejszych miejscowościach, z naciskiem na wspólne obchody Święta Niepodległości w postaci radosnych parad, festynów i zabawy. Mamy już sporo dobrych przykładów, jak śpiewy patriotyczne, występy artystów, spotkania, akademie itp. Obok tego normalna dobra zabawa. Nie można wyróżniać czy dzielić Polaków, jak np. cykliczne spotkania czego efekty widzimy na ulicach nie tylko Warszawy. Może to głos wołającego w puszczy, ale warto przemyśleć nasze obchody Święta Niepodległości w duchu zgody i radości, bez tych przeklętych podziałów na gorszych i lepszych, bardziej patriotycznych i obcych Polaków. Przecież pół narodu nie wyjedzie z kraju i trzeba odnosić się do siebie, jeśli nie z szacunkiem to przynajmniej pokojowo. 11 Listopada ma nas łączyć a nie dzielić.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.