Wiadomości

Pospieszne znów drożej, a bilety czasowe wg zegarka

2010-12-21, Autor: bk
Dziś kończy się wprowadzona 16 grudnia zasada, że bilety czasowe będą obowiązywać według rozkładu, a nie korków. Ponadto w autobusach pospiesznych nie kasujemy już zwykłych biletów. Urzędnicy uznali, że przetrwaliśmy atak zimy.

Reklama

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że "w związku z ponownym i radykalnym pogorszeniem warunków pogodowych, a co za tym idzie przypadkami opóźnień w kursowaniu komunikacji miejskiej, od jutra tj. 16 grudnia do odwołania, pasażerowie którzy skasowali bilet czasowy na czas przejazdu zgodny z założonym w rozkładzie jazdy, gdy przejazd ten trwa znacznie dłużej, nie będą karani za brak ważnego biletu.  

Ponadto w tym czasie w autobusach linii pospiesznych obowiązywać będą bilety jak w liniach normalnych, a autobusy te zatrzymywać się będą na żądanie wywołane przez pasażerów, zarówno wewnątrz autobusów, jak i stojących na wszystkich przystankach."

Przepisy te od dziś już nie działają. Autobusami i tramwajami jeździmy dziś normalnie. Przynajmniej do kolejnego ataku zimy – wtedy prawdopodobnie znów zostanie wprowadzony taki przepis.

Zupełnie inną sprawą jest, czy te zmiany mają sens. Być może „normalnie” byłoby gdyby bilety czasowe zawsze działały według rozkładów jazdy, a nie zegarka – przecież to nie wina pasażera, a miasta, że autobus tkwi w korku.
Nie możemy także zrozumieć dlaczego za tak zwane pospieszne linie trzeba płacić drożej niż za „zwykłe” linie. Cudzysłów nie jest tu przypadkowy. Statystyki wskazują, że wozy oznaczone literkami wcale nie jeżdżą szybciej niż te z cyferkami. Jeśli spojrzymy na średnią prędkość dobową wszystkich linii autobusowych we Wrocławiu okaże się, że najszybsza linia pospieszna: D – jest dopiero 7. najszybszą linią w ogóle. Natomiast od najwolniejszej, K, więcej czasu traci się tylko w 145 i 144.
Ta statystyka jest dość logiczna – przecież pospieszne jeżdżą przez zakorkowane centrum. Stąd są wolniejsze niż inne linie. Kiedy ustanawiano autobusy pospieszne jazda nimi rzeczywiście musiała być szybsza... dziś już taką nie jest. 
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (11):
  • ~ 2010-12-21
    09:10:36

    0 0

    to już jest chyba przesada. co dwa dni mpk będzie zmieniać decyzje i w poniedziałki będzie można jeździć liniami pospiesznymi na zwykłych biletach, a w środy już nie? Przecież nikt się w tym nie połapie. A z biletami czasowymi to zawsze powinna panować taka zasada, że jak jest korek to liczy się przewidywany czas jazdy,a nie rzeczywisty. Może warto podjąć jakąś długotrwałą decyzję?

  • ~ 2010-12-21
    09:19:28

    0 0

    W Gdańsku to normalne, że na bilet czasowy patrzymy wg rozkładu. A linia R kursująca Rumia - Gdynia to "rakieta". Poza wielkopolską w szczycie lepiej się trzymać. Ale cóż, tam nie potrzeba 4 tworów do zarządzania ruchem i zbierania pieniążków z bilecików. Jak to mówi wróżbita Maciej: Ja sądzę, że pan/i wie o czym ja mówię

  • ~ 2010-12-21
    10:10:45

    0 0

    gdyby na linii D puścić "normalna" linię zatrzymującą się na wszystkich przystankach to D-etka była by niemiłosiernie szybsza:D Może magistrat takimi wytycznymi się kieruje.

  • ~ 2010-12-21
    10:25:08

    0 0

    We wszystkich miastach, gdzie są bilety czasowe liczy się czas rozkładowy. Oczywiście nieudolne i beznadziejnie zarządzane MPK Wrocław ma własne, chore zasady.Może najpierw ktoś z MPK ułoży realny rozkład jazdy i wtedy liczy czas zgodnie z zegarkiem?! Chyba, że MPK obiecuje, że od dziś nie będzie nic jeździło z opóźnieniem? Skoro na rozkładzie jazdy mam informacją, że dojadę w określonym czasie i mam prawo kupić bilet czasowy to taką właśnie umowę zawieram z MPK. No, a może są jeszcze osobne rozkłady do biletów czasowych?Jakoś nic mi nie wiadomo! MPK Wrocław jest ewidentnie najgorsze w Polsce, zarządzanie jest tak słabe, ze aż go chyba nie ma...

  • ~ 2010-12-21
    11:01:44

    0 0

    Damianie, jak ta linia mogła by być niemiłosiernie szybsza jak D na swoim południowym odcinku nie zatrzymuje się na jednym przystanku - na którym się zatrzymują linie normalne a na pólnocnym jest tych przystanków cztery. Łączna liczba przystanków linii D jest 23 czyli zamiast 23 byłoby 28 - jakieś pięć minut różnicy licząc po minucie na przystanek. Niemiłosierna różnica zważywszy na czas przelotu wynoszący 50 minut.

  • ~ 2010-12-21
    11:29:55

    0 0

    Różnica jest 10% i cena biletu jest o 10% wyższa. Choć równie dobrze autobus może utknąć w korku i stracić kolejne 5 minut, a cena biletu pozostaje bez zmian.

  • ~ 2010-12-21
    13:45:35

    0 0

    zwariować można z tymi biletami, nie to że podczas mrozu automaty nie chciały drukować biletów to codziennie jakieś zmiany, ale jeśli warunki pogodowe są w normie to dlaczego autobusy są opóźnione ? jeśli ktoś ma prawo mi wlepić mandat za to że autobus zamiast jechać 30 minut jechał 45 to ludzie powinni mieć prawo do pozywania motorniczego za dojazd z opóźnieniem , paranoja !!!!

  • ~ 2010-12-21
    21:49:26

    0 0

    Czyli bilet na linię 120 powinien być najdroższy bo ona jeździ najszybciej. Ciekawa matematyka: 2,80 pln to 10% więcej niż 2,40 ;)

  • ~ 2010-12-21
    23:47:02

    0 0

    no to rozgryźliśmy MPK:D

  • ~ 2010-12-22
    11:07:15

    0 0

    Co ma MPK do ceny biletów?

  • ~ 2010-12-22
    20:30:19

    0 0

    skrót myślowy

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.