Sport

Rezurekcja w środku meczu. Hurkacz wygrał pierwszy mecz na Australian Open

2020-01-21, Autor: Bartosz Królikowski

Coś, co miało być sprintem po awans, okazało się bojem z piekła rodem. Wrocławianin Hubert Hurkacz po zaskakująco trudnym meczu pokonał Austriaka Dennisa Novaka 6:7(4), 1:6, 6:2, 6:3, 6:4 i awansował do II rundy wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open.

Reklama

Początek sezonu to okres niezwykle udany dla polskiego zawodnika. Długo pozostawał niepokonany, choć mierzył się m.in. z Dominikiem Thiemem, czy Diego Schwartzmannem. Zatrzymał go dopiero Francuz Benoit Paire po wyrównanym pojedynku w półfinale turnieju ATP w Auckland. Dlatego też Hurkacz mógł mieć nadzieję, że tegoroczne Australian Open będzie dla niego wyjątkowo udane. Zwłaszcza że po raz pierwszy w karierze został rozstawiony w turnieju Wielkiego Szlema (z numerem 31.). Jednak w pierwszym meczu, Polaka nawiedziły demony z poprzedniego sezonu.

Hurkacz potrafi grać znakomicie z mocnymi rywalami i niejednokrotnie z takowymi wygrywał. Jednak czasem problemy przychodzą, gdy mierzy się on z zawodnikami dużo słabszymi od siebie, a takim był właśnie Dennis Novak. Austriak od dawna balansuje w okolicach 100. Miejsca w rankingu ATP, a w wielkim tenisie nie znaczy zbyt wiele. Wrocławianin na początku meczu miał jednak wyraźne problemy z koncentracją. Serwował znacznie słabiej niż zwykle. Psuł piłki, których z reguły nigdy nie psuje. Efekt był tego taki, że to skazywany na pożarcie Austriak wygrał dwa pierwsze sety, a Hurkaczowi grunt zaczął się palić pod nogami. Wówczas jednak w Polaku obudził się ten „Hubi”, którego chcemy oglądać zawsze. Każdy kolejny set padał łupem wrocławianina, który pokazał rywalowi, kto jest niezaprzeczalnie lepszy i grał bardzo pewnie, czyli tak jak w większości poprzednich spotkań w tym sezonie.

Po raz pierwszy w karierze Hurkacz mierzył się z sytuacją, gdy przegrywał w setach 0:2, lecz na szczęście wytrzymał próbę charakteru i wyszedł z niej zwycięsko. Nie zmienia to jednak faktu, że Polak powinien był ten mecz skończyć w trzech setach i uwinąć się w niecałe dwie godziny, a nie sporo ponad trzy. W turniejach wielkoszlemowych coś takiego może się potem zemścić. Musi także pamiętać, że choć Dennis Novak był zbyt słaby, by wykorzystać jego słabości i go dobić, tak kolejni rywale będą z wyższej półki, a co za tym idzie brak koncentracji, będzie wręcz zabroniony.

W następnym meczu Hurkacz zmierzy się nie tylko z rywalem, ale i publicznością. Jego przeciwnikiem będzie bowiem reprezentant Australii John Millman (47. W rankingu ATP). To spotkanie nie musi być łatwe dla Polaka. Australijczyk w przeszłości dwukrotnie z nim wygrywał, a w I rundzie pokonał Francuza Ugo Humberta, który przecież wygrał turniej w Auckland, gdzie Polak odpadł w półfinale. Ich pojedynek zaplanowany jest jako czwarty w kolejności, od godz. 1.00 czasu polskiego. Oznacza to, że nie ma się co spodziewać, by wyszedł on na kort prędzej niż o godz. 7.00 czasu polskiego.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1276