Wiadomości

Rowerzyści w proteście zablokowali Rynek

2010-09-20, Autor: bk
Zamiast obchodów Europejskiego Tygodnia Mobilności - Wrocławski Tydzień Stłamszonej Mobilności. Happeningiem w Rynku rowerzyści chcieli wskazać na „uzależnienie polityków z Ratusza od samochodów”.

Reklama

Od 16 do 22 września, jak co roku, obchodzony jest w wielu miastach w Europie i na świecie Europejski Tydzień Zrównoważonej Mobilności, a na w 22 września zaś przypada Europejski Dzień bez Samochodu.
- Miliony osób w tym okresie dobrowolnie rezygnują z poruszania się samochodem. Choć Wrocław leży w Europie i chlubi się europejskością, formuła obchodów jest u nas diametralnie inna. Wrocławianie świętują ten Tydzień stojąc w wielkich korkach – mówi Radek Lesisz, z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.

Rowerzyści byli w Sukiennicach, ale nie było tam Rafała Dutkiewicza i nie wyszedł do nich także szef jego gabinetu dlatego poszli na Kurzy Targ, gdzie symbolicznie zablokowali dojazd samochodami do Rynku i Ratusza. Wystarczyło kilka minut blokady wjazdu samochodowego na Rynek, aby w południe, na głównym placu miasta stworzył się korek samochodowy. - To chyba najlepszy dowód na to, ze mobilność we Wrocławiu jest stłamszona. Ostatni tydzień przyniósł jeszcze większy paraliż komunikacyjny niż ten, do którego już przez dekadę zdążyli się przyzwyczaić Wrocławianie. Jest to efekt długoletniej polityki promującej komunikację samochodową i skutecznego ignorowania Polityki Transportowej – twierdzi Radek Lesisz.

- Problem z Wrocławską Inicjatywą Rowerową polega na tym, że kompletnie nie zauważa ona nowych projektów z ostatnich lat, które wprowadzamy dla ułatwienia życia rowerzystom. Nic nie wiedzą oni o parkingach dla rowerów, specjalnych śluzach, kontrapasach, czy nowych zasadach jazdy z rowerami w komunikacji zbiorowej – odpowiada Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w urzędzie miasta.

Rowerzystów wciąż to jednak nie przekonuje. Twierdzą, że miasto nadal promuje samochody kosztem alternatywnych sposobów poruszania się po mieście. Na co dowodem jest choćby to, że do Rynku można wjechać autem, ale nie rowerem.
- Nie zauważamy parkingów dla rowerów? Zauważamy. Stoją w Rynku, ale nie da się do nich dojechać trzeba dojść prowadząc rower. Polityki rowerowej od prezydenta nie możemy doprosić się od trzech lat – odpowiada Radek Lesisz. - To, co jest robione dla rowerzystów to efekt tego, co udaje nam się wywalczyć – dodaje.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (13):
  • ~ 2010-09-20
    15:23:32

    1 0

    ja jestem przeciwnikiem jeżdżenia po rynku, od tego są drogi, auta mogą jeździć w wyznaczonych miejscach.Jak się wpuści rowery to dopiero się zacznie sajgon dla pieszych!

  • ~ 2010-09-20
    15:24:35

    0 0

    Widzę, że i Pana Czumę dopadła choroba rozsiana przez Lepper'a, tzn kompletnie ignoruję argumenty drugiej stronie i konsekwentnie powtarzam wystudiowany bełkot, aż stanie się poprzez ilość powtórzeń, nawiązań, cytatów, etc ... "prawdą" w cudzysłowach. To wygodne. Wtedy tak naprawdę nie trzeba robić nic. Wystarczy konsekwentnie promować własną wersję.

  • ~ 2010-09-20
    15:56:08

    0 0

    To po co wpuszcza się samochody na Rynek?

  • ~ 2010-09-20
    17:51:19

    0 0

    Jakiś gość pisze wcześniej że jest przeciwnikiem jeżdżenia po Rynku ale auta mogą jeździć w wyznaczonych miejscach.
    Przecież auta mogą jeździć po całym Rynku a nie po żadnych wyznaczonych miejscach.
    Podobnie mogą jeździć dorożki ,Tydzień temu prezydent jeździł po Rynku skuterem razem z 10 strażnikami wypróbowując nowy zakup jakby nie było dróg do wypróbowania ich.
    Dlaczego mogę dostarczyć zaopatrzenie do rynku samochodem a nie wolno mi przywieźć go rikszą czy rowerem?
    Dlaczego każdy pojazd ma prawo w określonych godzinach wjechać na Rynek a rower nigdy ?
    Dlaczego kiedyś wolo mi było jeździć po Rynku rowerem a teraz już nie ?
    Przecież jak tłumaczył w TV prezydent Zdrojewski to on wprowadził zakaz aby się na rowerach nie poruszali dealerzy narkotyków .
    Czy przez 10 lat policja i SM nie wyłapali tych dealerów ze zakaz musi dalej trwać ?
    Przecież to jest dyskryminacja .Nie można dyskryminować jednej grupy osób pozwalając na wjeżdżanie do Rynku wszystkim innym.
    Proszę opublikować listę osób mających prawo wjeżdżania swoimi autami na Rynek.
    Ile takich osób jest 500 , 1000 ?
    Ile tysięcy jednorazowych przepustek wydaje się w ciągu roku ?
    Dlaczego członek zarządu miasta pan Sławomir Piechota będący inwalidą na wózku jeździ wózkiem do auta poza Rynek a zdrowe byki muszą parkować od drzwiami urzędu w Sukiennicach ?

    Ta sprawa trafi do Rzecznika praw Człowieka a z czasem do Strasburga bo to jawna dyskryminacja.
    Jak zakaz to dla wszystkich pojazdów .

  • ~ 2010-09-20
    18:04:41

    0 0

    Pan Czuma prawi :"- Problem z Wrocławską Inicjatywą Rowerową polega na tym, że kompletnie nie zauważa ona nowych projektów z ostatnich lat, które wprowadzamy dla ułatwienia życia rowerzystom." --Czy pan Czuma nie wie że nie byłoby tych projektów gdyby nie WIR bo to on o nie walczył przez lata ?
    Pan Czuma bierze pieniądze za udowadnianie że UM robi co do niego należy choć widać,że robi niewiele i to pod naciskiem a tymczasem sprawy idą ku lepszemu tylko dzięki społecznikom .Jeśli ci sami społecznicy dzięki którym cokolwiek zostało zrobione mówią że to kropla w morzu potrzeb to niech pan Czuma raczy z pokorą to przyjąć do wiadomości a niech nie odwraca kota ogonem bo ośmiesza magistrat w tym i osobę prezydenta.
    Jeśli prezydent naprawdę myśli tak jak pan Czuma od lat to przedstawia to wiemy dlaczego jest tak źle.
    Chodzi zapewne o zachwyt nad własnymi osiągnięciami magistratu.
    My domagamy sie budowy dróg dla rowerów aby nie ryzykować życiem na jezdni.Cieszymy się że są stojaki i parkingi i możliwość przewozu w MPK ale to są tematy zastępcze. Te rozwiązania nie wpływają na bezpieczeństwo ani na komfort jazdy.
    Było od początku wiadomo ze jak UM nie chce budować ddr to będzie się chwalił że cokolwiek robi dla rowerzystów.
    No i stało się . Nie ma po czym jeździć a karzą nam się cieszyć ze rower mogę wsadzić do tramwaju albo zostawić na pętli tramwajowej.
    Panie Czuma niech się pan zastanowi co pan mówi.
    My chcemy jeździć rowerami a nie je gdzieś zostawiać.

  • ~ 2010-09-20
    19:04:16

    0 0

    Jak widać i rowerzyści włączyli się do kampanii wyborczej Jestem ciekawy, który z kandydatów otworzy się na chwilę w stronę inicjatywy. Zapewne w zamian będzie miał reklamy na ich rowerach... Jasne, ze można wpuścić rowerzystów na rynek, tylko kto zapłaci za karetki dyżurne, bo z pewnością wśród ludności pieszej straty będą codziennie.. po kilka przetrąconych osób... przecież niektórzy z cyklistów to szaleńcy... powtarzam, niektórzy na szczęście.

  • ~ 2010-09-20
    19:05:49

    0 0

    Pan Czuma przekonuje że Wrocław jest bardzo prorowerowy .Do czasu zbudowania dróg dla rowerów czyli przez najbliższe 30 lat można jeździć rowerem po kikutach ścieżek a między ścieżkami można rower przewieźć tramwajem.
    Te fenomenalne ułatwienia dla rowerzystów czynią z Wrocławia stolicę rowerową kraju.
    Jeśli nie mieszkasz przy pętli gdzie są parkingi Bike&Ride możesz zrezygnować z jazdy rowerem w dowolnym miejscu. W tym celu zamontowano prawie 1000 stojaków abyś nie musiał roweru prowadzić do celu gdzie się udajesz.
    Na dowód jak prorowerowy jest Wrocław pozwolono nawet przypinać rowery do stojaków w Rynku i nie trzeba ich tam nawet wnosić tylko można wprowadzić. Nie potrzeba się starać nawet o specjalna przepustkę. Miasto za parkowanie rowerów w Rynku nie pobiera nawet opłat o czym zapomniał dodać pan dyrektor biura prasowego.
    Na dodatek UM wspaniałomyślnie przymknie oko na łamanie znaku B1 (zakaz ruchu ) z tabliczką "dotyczy ruchu rowerowego".Przyjęto interpretację, że pchanie pojazdu nie jest ruchem bo to tańsze niż zmiana znaków na właściwe "zakaz wjazdu", jednak wpychać aut na rynek nie wolno co świadczy o preferowaniu przez UM rowerów.
    Wrocławscy rowerzyści błagają: "tak trzymać". Wrocław nie promuje wszak rowerów ale je toleruje i to nawet pod Ratuszem.
    W przyszłości jak nie będzie pomysłu na wykorzystanie stadionu zorganizuje się na nim tor dla rowerów, rodeo rowerowe lub cokolwiek innego co zdejmie nadmiar rowerów z ulic.

  • ~ 2010-09-20
    20:01:24

    0 0

    gośc napisał :***"Jak widać i rowerzyści włączyli się do kampanii wyborczej "---bo od lat krytykuja że prezydent nie wywiazuje się z obietnic wyborczych ?----

    ****"Jestem ciekawy, który z kandydatów otworzy się na chwilę w stronę inicjatywy."---Odpowiedź: Pewnie po raz n-ty p.Dutkiewicz.
    Własnie za kilka dni odda radnym dokument "Polityka rowerowa miasta",który przeleżał ponad rok czekając na podpis prezydenta i na wybory.

    ***"Jasne, ze można wpuścić rowerzystów na rynek, tylko kto zapłaci za karetki dyżurne, bo z pewnością wśród ludności pieszej straty będą codziennie.. " Chyba piszesz z Ryku bo piszesz jak pijany. po kilka przetrąconych osób... przecież niektórzy z cyklistów to szaleńcy... powtarzam, niektórzy na szczęście. "---Racja tu widać że w czasach gdy rowerzyści mogli jeździć po Rynku trup się ścielił gęsto http://fotopolska.eu/49950,foto.html http://fotopolska.eu/50479,foto.html
    Jak spłoszony koń dorożki stratuje ludzi tak jak niedawno w Krakowie to nic się nie stanie, ale jak wściekły rowerzysta wkręci w szprychy pijanego pieszego to flaki rozwlecze po całym Rynku.
    poponuję zakazać jazdy rowerem wszędzie gdzie spacerują piesi a w szczególności na deptakach na Szewskiej, Oławskiej , Świdnickiej,bulwarze wzdłuż Odry na Ostrowie Tumskim.
    Co ciekawe w tych najludniejszych miejscach jest dopuszczony ruch rowerów a od lat nie słyszałem o żadnym wypadku z winy rowerzysty.Zatem gościu jesteś produktem negatywnej propagandy ratusza. Rowery i tak są obecne na Rynku.

  • ~ 2010-09-21
    11:01:57

    0 0

    W odpowiedzi benekowi mogę tylko napisać, że nie jestem zwolennikiem propagandy ratusza... tylko piszę to co widzę. Może benek postałby i popatrzył na to co wyprawiają niektórzy rowerzyści na chodniku wzdłuż ulicy Olszewskiego, a tak dla informacji chodnik biegnie wzdłuż ścieżki rowerowej (którą rowerzyści ignorują, bo chodnik szerszy....), chyba że widzi wszystko z punktu siodełka a nie nóg. To po pierwsze, po drugie zjechałem setki km na rowerze ale z głową, a nie bez niej, a po trzecie prawdą jest, że miasto zapomina o tworzeniu ścieżek rowerowych podczas przebudów ulic i chodników, ostatnim przykładem Wyścigowa... byłoby znacznie taniej i wygodniej dla wszystkich, ale cóż.... szkoda, że ktoś o tym zapomniał, zresztą nie po raz pierwszy.

  • ~ 2010-09-21
    14:34:48

    0 0

    @gościu
    Czy widziałeś może karetki dyżurujące na pl. Bema? Albo na Grabiszyńskiej? Albo na jakiejkolwiek innej ulicy? Bo na nich właśnie dochodzi o tragicznych wypadków, także z udziałem rowerzystów. A czy na Rynku nikt dziś nie porusza się na rowerach z uwagi na zakaz? Jeśli nie jest tak do końca, to gdzie są te wypadki? Gdzie dyżurna karetka? Bredzisz po prostu chłopie, bredzisz, aż oczy bolą...

  • ~ 2010-09-21
    17:53:50

    0 0

    Bo gdyby dopuścić rowerzystów do jazdy po rynku to dziennie rozjechaliby po kilka osób, więc punkty medyczne by miały co robić... a tak w ogóle to nie do końca rozumiem o co tu chodzi z tym rynkiem. Jakiś sztuczny problem. Jeśli są parkingi dla rowerów, to można je tam zostawić i po rynku wędrować pieszo, czy to jakaś ujma dla rowerzystów? Czy na piwo czy do empiku trzeba koniecznie wjeżdżać prawie do środku, nogi rowerzystom odpadną jak się przejdą na nogach?

  • ~ 2011-06-09
    11:36:41

    0 0

    Rynek z powodu zwiększonego ruchu rowerowego jest obecnie nieprzyjazny dla pieszych . Jestem dlatego zmuszona do unikania spacerów z dzieckiem po rynku . Boję się o siebie i dziecko aby nie było potrącone przez rozpędzony rower . Nie jestem malkontentką ale po ostatnim incydencie z rozjuszoną rowerzystką która nie zwracała uwagi na przechodzących pieszych . Rowerzystka nie mal ich nie staranowała i mnie z dzieckiem również mimo ,że przechodziłam prawidłowo ale jej widocznie śpieszyło się a dzwonek był często używany . Uratowałam sytuację energicznie szarpiąc dziecko przed rozpędzonym rowerem. W którymś z kolei dniu pobytu w Rynku zwróciłam grzecznie uwagę panu na rowerze ,że zwraca uwagę na pieszych zbyt agresywnie to pokazał mi palec do góry . Nie jest to przypadek odosobniony a jest ich więcej szczególnie gdy w rynku jest mnóstwo rowerzystów .Według mnie ewidentnie została zachwiana równowaga w relacji pieszy rowerzysta na niekorzyść pieszych .Rynek to istne szaleństwo rowerowe .

  • ~ 2011-06-13
    12:51:28

    0 0

    Urzędnicy tłumaczą ,że tak jest na zachodzie , więc jest i u nas zielone światło dla rowerzystów. Nic nie mam do wszystkich rowerzystów bo i sama jestem rowerzystką ale niektórych trzeba byłoby nauczyć kultury i normalnego zachowania się . Jak zachowują się i przestrzegają przepisy rowerzyści w przykładowym Amsterdamie, to kto tam był to widział .W dodatku w Amsterdamie rowerzystów jadących po ulicach między samochodami i chodnikach między pieszymi jest b. mało bo są drogi wyłącznie dla rowerów i rower ma swoją sygnalizację . Wobec tego nie ma konfliktów między innymi użytkownikami drogi i chodnika a rowerzysta nie jest intruzem. Jeżeli ktoś wejdzie na szeroką drogę dla rowerów przypadkowo lub z braku wiedzy - to zapewne będzie to nasz rodak , budząc zdziwienie lub niezadowolenie rozpędzonemu na rowerze Holendrowi.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.