Siatkówka: thriller w Orbicie w starciu z Centrostalem

Po piątkowym meczu trudno oprzeć się wrażeniu, że drużynowym hobby Impel Gwardii jest oglądanie horrorów. Wrocławskie siatkarki lubują się chyba w filmach grozy, bo same potrafią zgotować swoim fanom równie emocjonujące widowiska. Potyczka z bydgoszczankami była już trzecią, którą gwardzistki rozstrzygnęły dopiero w tie breaku. Po długiej batalii pokonały Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, później uległy w Łodzi miejscowej Organice Budowlanym, w piątek przyszedł czas na ciężkie starcie z Centrostalem.

Po dwóch setach piątkowego meczu wydawało się, że wszystko jest już jasne, a bydgoszczanki z łatwością postawią kropkę nad “i”, wywożąc z Wrocławia trzy punkty. Podopieczne Piotra Makowskiego prowadziły bowiem 2:0 i były wyraźnie na fali. Stało się jednak zupełnie inaczej. Ale po kolei, bo jest o czym opowiadać.

Pierwsza partia meczu upłynęła pod znakiem wyrównanej walki. Wrocławianki prowadziły 8:6, później jednak coś zacięło im się w grze ofensywnej. Centrostal skorzystał z niemocy Impel Gwardii i odskoczył na cztery “oczka”. Gwardzistki wytrwale goniły jednak rywalki i losy seta ważyły się do ostatniej akcji. Po ataku Anny Witczak był remis 23:23, ale więcej wrocławiankom wskórać się nie udało i ostatecznie przegrały 23:25.

Wszystko wskazywało na to, że w drugim secie siatkarki Impel Gwardii bez większych problemów doprowadzą do wyrównania. Znacznie poprawiły grę w ataku, dobrze funkcjonował też blok gwardzistek. Efekt? Po ataku Witczak było już 16:10 dla wrocławianek. Później jednak stało się w Orbicie coś dziwnego, choć w zasadzie dość typowego dla kobiecej siatkówki. Mianowicie, Impel Gwardia stanęła w miejscu, roztrwoniła wyraźną przecież przewagę i rywalki zbliżyły się na dystans dwóch punktów. Ale wszystko mogło skończyć się dobrze. Po mocnym ataku Witczak, było 24:22 dla Impel Gwardii. I tylko punktu do szczęścia brakowało. Później jednak wrocławska przyjmująca trzykrotnie zepsuła swoje ataki. I to bydgoszczanki cieszyły się z wygranego seta.

Trener Gwardii Rafał Błaszczyk posadził Witczak na ławce, a w jej miejsce rzucił do walki Bogusię Barańską. I ta zmiana okazała się być kluczową, bo wrocławianki zaczęły grać znacznie lepiej. Choć znów nie obyło się bez emocji i pokazu pt. “Jak popisowo stracić dużą przewagę”. Bo gwardzistki prowadziły nawet 14:7, ale tę przewagę zgubiły. Gdy Centrostal prowadził 16:15, wrocławianki momentalnie zrozumiały jednak, że już nie ma żartów. I szybko wybiły rywalkom z głowy myśl o łatwej wygranej. I po soczystym ataku Katarzyny Jaszewskiej wygrały seta 25:21.

W czwartym secie obyło się już bez większych dramatów. Oba zespoły ofiarnie walczyły o każdą piłkę, sporo było długich wymian i efektownych obron. Impel Gwardia jednak z każdą akcją wyraźnie się rozkręcała. W ważnych momentach punktowała Katarzyna Mroczkowska, jak natchniona grała Jaszewska i już nie było mowy oddawaniu ciężko wypracowanej przewagi. Grozą powiało tylko po błędzie Mai Tokarskiej, gdy bydoszczanki zbliżyły się na dystans dwóch punktów. Ale gwardzistki szybko opanowały sytuację i bez problemów zapewniły sobie zwycięstwo w czwartym secie. A więc znowu tie break i wielkie emocje w hali Orbita.

Decydująca partia meczu wyszła gwardzistkom popisowo. Szybko odskoczyły rywalkom na bezpieczny dystans, prowadząc już 9:3. Trener Piotr Makowski niewiele mógł wskórać i choć bydgoszczanki cały czas ambitnie walczyły i ofiarnie broniły, nie dały rady dogonić rozpędzonej Impel Gwardii. Nadal skuteczna była Jaszewska, swoje punkty dorzuciła Barańska i Mroczkowska, a blok wrocławianek mógł się podobać. I skończyło się na wyniku 15:10 oraz 3:2 dla Impel Gwardii w całym meczu.

Bohaterką piątkowego meczu była bez wątpienia Katarzyna Jaszewska. Przyjmująca Impel Gwardii niemiłosiernie dziurawiła obronę rywalek i zdobyła aż 33 pkt. Co ważne, zachowywała zimna krew w kluczowych momentach spotkania i była prawdziwą liderką drużyny. Dzielnie wspierała ją Katarzyna Mroczkowska, która zdobyła 17 pkt. Z dobrej strony pokazała się libero wrocławskiej ekipy, Aleksandra Krzos, która “wyciągnęła” kilka bardzo trudnych piłek. Ale też przyznać trzeba, że wszystkie gwardzistki wykazały się w piątek ambicją i ofiarnością. I właśnie dzięki tej waleczności udało im się odwrócić losy meczu i przechylić szalę korzyści na swoją stronę. W drużynie Centrostalu Bydgoszcz najlepiej punktowała Paulina Polak, która zapisała na swoim koncie 16 pkt. Trzy “oczka” mniej zdobyła Amerykanka Charlotte Leys.

Zobacz zdjęcia z tego spotkania.

Impel Gwardia Wrocław - GCB Centrostal Bydgoszcz 3:2 (23:25, 24:26, 25:21, 25:19, 15:10)

Impel Gwardia: Joanna Wołosz, Katarzyna Mroczkowska (kpt.), Zuzanna Efimienko, Maja Tokarska, Katarzyna Jaszewska, Anna Witczak, Aleksandra Krzos (libero) oraz Bogumiła Barańska, Monika Czypiruk, Ewa Matyjaszek, Dominika Sobolska.

Centrostal: Spicer, Polak, Naczk, Mróz, Leys, Kuligowska (kpt.), Kuehn-Jarek (libero) oraz Skiba, Savoczkina, Pelc, Kowalkowska.

Najlepsza zawodniczka meczu: Katarzyna Jaszewska (Impel Gwardia Wrocław).