Śląsk bez licencji na grę w ekstraklasie koszykarzy. Co dalej?

Wiadomość o nieprzyznaniu Śląskowi przez PLK licencji na grę w nowym sezonie w Tauron Basket Lidze dotarła do wrocławskiego klubu w piątek. - Regulamin Rozgrywek PLK ściśle określa kryteria jakie trzeba spełnić, aby otrzymać licencję. Każdy klub, który nie dostał licencji precyzyjnie poinformowaliśmy o powodach takiej decyzji Zarządu PLK - tłumaczył prezes PLK Jacek Jakubowski.

Warto może dodać, że poza Śląskiem licencji nie dostał wicemistrz Polski Trefl Sopot oraz Kotwica Kołobrzeg.

Wrocławski klub miał pewne zaległości finansowe, ale wszystko powoli spłacał. Finanse nie stanowiły więc przeszkody. Sytuacja stała się nerwowa, bo dopiero rok temu Śląsk po wykupieniu dzikiej karty powrócił do Tauron Basket Ligi. Czyżby wielki powrót miał trwać tylko rok?

W końcu głos w całej sprawie zabrali włodarze klubu. W oświadczeniu przesłanym do mediów można przeczytać: "Klub koszykarski WKS Śląsk Wrocław informuje wszystkich kibiców drużyny, że w związku z decyzją PLK o nieprzyznaniu licencji na udział w rozgrywkach Tauron Basket Ligi w sezonie 2012/13, zarząd klubu skorzysta z możliwości odwołania się od tej decyzji. Odmowa przyznania licencji wynika z przedłużających się formalności dotyczących przekształcania dotychczasowej spółki WKK Obiekty sp. z.o.o na nową spółkę WKK S.A. Wszelkie niezbędne dokumenty związane z przekształceniem zostaną przekazane w najbliższym czasie i jesteśmy pewni, że nasza drużyna przystąpi do rozgrywek w sezonie 2012/13".

Śląsk ma siedem dni na odwołanie się od decyzji Zarządu PLK do Komisji Odwoławczej PZKosz. Decyzja drugiego organu jest już jednak ostateczna. Co ciekawe, niezależnie od wyników procesu licencyjnego Komisja Odwoławcza nie zamierza informować o przyczynach odmowy przyznania licencji, bo jest to tajemnica handlowa.

Gdyby Komisja Odwoławcza nie przyznała Śląskowi licencji, byłby to szok. Najprawdopodobniej wówczas ze zdwojoną siłą by rozgorzała wojna toczona pomiędzy Śląskiem pierwszoligowym i tym z Tauron Basket Ligi. Sytuacja we wrocławskiej koszykówce nie jest zdrowa od roku, kiedy okazało się, że w jednym mieście będą grały dwie drużyny o tej samej nazwie. Koszykówka zamiast łączyć, zaczęła dzielić.