Śląsk tylko zremisował w Kielcach i nadal traci do czołówki

Spotkanie to mogło świetnie rozpocząć się dla Korony. Po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka sędziego z dystansu uderzał Artur Lenartowski, ale Marian Kelemen nie dał się zaskoczyć. Bramkarz WKS-u był zresztą jedną z jaśniejszych postaci zespołu mistrzów Polski w tym starciu, gdyby nie jego interwencje Korona mogłaby pokusić się o zgarnięcie pełnej puli.

Śląsk nie pozostawał dłużny i również próbował zaatakować od samego początku. Mocny strzał Sebastiana Mili z linii pola karnego poszybował nieznacznie nad poprzeczką, a niewiele również zabrakło Markowi Wasilukowi, który także posłał futbolówkę centymetry nad poprzeczką. Mimo kilku naprawdę dobrych okazji z obu stron, do przerwy w Kielcach gole nie padły.

Po wznowieniu gry Korona rzuciła się do zdecydowanych ataków. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką WKS-u, ale Marian Kelemen spisywał się wyśmienicie. Słowacki bramkarz musiał jednak skapitulować w 66. minucie, kiedy Maciej Korzym płaskim strzałem w krótki róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Dużo ożywienia w grze Śląska wnieśli wprowadzeni w drugiej połowie Łukasz Gikiewicz i Sylwester Patejuk. Szczególnie ten drugi, bowiem odnotował asystę przy golu Piotra Ćwielonga. Pomocnik zdecydował się na indywidualny rajd i strzałem z kilkunastu metrów w 82. minucie pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie - Śląsk zremisował z Koroną 1:1.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki: Korzym 66 - Ćwielong 82

Korona: Małkowski - Golański, Malarczyk, Kijanskas, Lenartowski, Lisowski, Stano, Jovanović, Kuzera (80 Adamek), Janota (37 Sierpina), Korzym (88 Angielski).

Śląsk: Kelemen - Ostrowski, Kowalczyk, Wasiluk, Pawelec (76 Patejuk), Kaźmierczak, Stevanović, Sobota, Mila, Ćwielong, Diaz (74 Diaz).