Ślęza zremisowała z KS-em i zakończyła marzenia o awansie [RELACJA, WIDEO]

Matematyka była prosta - w grze o awans pozostawały jeszcze trzy zespoły - pierwsza Skra Częstochowa (63 punkty), druga Ślęza (63) i trzeci Gwarek Tarnowskie Góry (60), który musiał liczyć na przegrane wyżej notowanych zespołów, co było bardzo mało prawdopodobne. Co ważne, w przypadku remisu punktowego Skry i Ślęzy, o awansie decydowałby dodatkowy mecz, bowiem w bezpośrednich meczach również był remis (1:1 i 1:1). Wygrana dawała albo awans (jeśli częstochowianie straciliby punkty) albo przedłużenie szans na promocję w barażu. Przy remisie Ślęza musiała oglądać się już na Skrę, podobnie przy porażce.

Piłkarze 1KS-u wydawali się nieco sparaliżowani wielką stawką sobotniego pojedynku. Tymczasem goście, którzy choć grali o przysłowiową pietruszkę sprawiali wrażenie mocno zmotywowanych. KS wraz z pierwszym gwizdkiem przejął inicjatywę na boisku. Pierwsze strzały gości nie były jeszcze groźne, ale już w 13. minucie Piotr Azikiewicz uderzając z dystansu niewiele się pomylił. Po chwili bramkarz 1KS-u Damian Ziarko interweniował po strzale Rafała Karmelity. Tymczasem wrocławianie mieli duże kłopoty ze skonstruowaniem składnej akcji, a mimo tego, to właśnie oni objęli prowadzenie.

W 27. minucie Adrian Niewiadomski potężnie uderzył z rzutu wolnego, a odbitą przez bramkarza piłkę do siatki wpakował Maciej Firlej. Po pół godzinie gry mogło być już 2:0, lecz jeden z defensorów gości w ostatniej chwili zdołał przeciąć podanie Macieja Firleja do Mateusza Stempina. Ostatnie minuty przed przerwą ponownie należały do polkowiczan. W samej końcówce pierwszej połowy Rafał Karmelita po wrzutce z lewej strony boiska wpakował z bliska futbolówkę do siatki. Po 45 minutach mieliśmy remis, ale w korespondencyjnym pojedynku Skra remisowała 1:1 ze Stalą Bielsko-Biała.

Niedługo po przerwie z Częstochowy nadeszły złe dla wrocławian wieści - Skra objęła prowadzenie. Z biegiem czasu na stadionie Na Niskich Łąkach Ślęza wykazywała coraz większą determinację, która w 69. minucie przyniosła drugiego gola - na listę strzelców wpisał się Maciej Firlej. Radość podopiecznych Grzegorza Kowalskiego nie trwała jednak długo, bo dziewięć minut później Piotr Azikiewicz zagrywał z rzutu wolnego w pole karne 1KS-u, nikt nie przeciął toru lotu piłki, a ta... ugrzęzła w siatce.

Chwilę potem jasne się stało, że tylko zwycięstwo może przedłużyć nadzieje Ślęzy na awans, bo Skra wygrywała już 3:1. Ostatnie minuty to zdecydowany napór żółto-czerwonych i rozpaczliwa obrona gości. W 87. minucie w zamieszaniu podbramkowym strzelał Jakub Jakóbczyk, a lot piłki zmienił jeszcze Dawid Molski, a ta niestety przeleciała pół metra obok słupka. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego zagrywał piłkę Damian Ziarko, z futbolówką minął się golkiper KS-u i piłkarze Ślęzy strzelali na pustą bramkę, jednak Oskar Małecki nie mógł zbyt wiele zrobić, bo stał tyłem do bramki i tylko delikatnie strącił piłkę głową, a ta... odbiła się od poprzeczki. Ślęza zremisowała 2:2 i ostatecznie zakończyła rozgrywki na drugim miejscu w tabeli.

Ślęza Wrocław - KS Polkowice 2:2 (1:1)
Bramki: Firlej 29, 69 - Karmelita 42, Azikiewicz 78

Ślęza: Ziarko - Stempin (61 Berkowicz), Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej, Matusik (61 Jakóbczyk), Traczyk (83 Małecki), Molski, Łątka, Wdowiak, Niewiadomski.
KS: Kopaniecki - Kowalski-Haberek, Galas (70 Konefał), Zawadzki (61 Nowacki), Radziemski, Bancewicz, Bednarski, Karmelita (73 Kobiela), Azikiewicz (86 Ziemniak), Ostrowski, Fryzowicz.

Żółte kartki: Bohdanowicz oraz Bancewicz, Ostrowski, Zawadzki.
Sędzia: Jacek Babiarz.
Widzów: 400.