Tadeusz Pawłowski: Jest mi bardzo wstyd

Tadeusz Pawłowski: To był słaby mecz mojego zespołu. Do przerwy był remis i mówiłem w szatni, że nie możemy grać naiwnie. Mimo że przeciwnik jest w osłabieniu, to musi być porządek w rozegraniu i w walce o piłkę. Zagraliśmy słabo i nie można po tym spotkaniu przejść do porządku dziennego. Powiedzieć, że nic się nie stało, będzie kolejny mecz. Stało się. Dziesiąte czy jedenaste miejsce w tabeli nas nie zadowoli.

POKAZ ANTYFUTBOLU. ŚLĄSK - WISŁA 0:3

Byliśmy wolniejsi, słabsi mentalnie. Brakowało walki. Można być zmęczonym, ale grając u siebie musi być walka, mowa ciała ma wyrażać, że za wszelką cenę chcemy wygrać. Tego było za mało. Grając 11 na 10 należy pograć dłużej piłką, utrzymać się przy niej, zmienić stronę. U nas nie było widać pomysłu, graliśmy na alibi, bez rozegrania. Oczywiście my jako sztab jesteśmy odpowiedzialni. Mecz ułożył się tak, że przy tych zawodnikach, których mamy, powinniśmy zdominować przeciwnika.

ŚLĄSK PRZEPRASZA KIBICÓW. BILETY NA KOLEJNY MECZ ZA ZŁOTÓWKĘ

Jest mi bardzo wstyd. To nie jest czwartoligowy klub, to Śląsk Wrocław, wielka tradycja, historia. I tu się wymaga. Wymaga się walki, zaangażowania, pomysłu na grę. Nie wystarczą prymitywne wrzutki z 40 metrów. Wstyd mi za dzisiejszy mecz, nie przejdziemy po nim do porządku dziennego.