Wiadomości

Tramwaje wróciły na Hallera. To ciągle plac budowy, a na przystanek najlepiej się „teleportować” [ZDJĘCIA]

2020-09-12, Autor: Bartosz Senderek

Z dwutygodniowym opóźnieniem tramwaje wróciły w końcu na al. Hallera we Wrocławiu. O końcu remontu jednak nie ma mowy. Torowisko, które docelowo ma być zielone, wciąż jest placem budowy. Pośpiech w oddawaniu trasy był tak duży, że przed puszczeniem ruchu zapomniano o otwarciu jednego z przystanków.

Reklama

Przypomnijmy, że remont torowiska na Hallera rozpoczął się w pierwszej połowie lipca i jest jednym z najważniejszych wydarzeń tzw. Torywolucji we Wrocławiu. Warta 10 mln złotych inwestycja zakładała przebudowę 600 metrów torów (od Mieleckiej do Ojca Beyzyma), wymianę trakcji i przede wszystkim budowę zielonego torowiska, które ma być przyjemniejsze nie tylko dla oka, ale i ucha (zieleń ma naturalnie wyciszać hałas generowany przez tramwaje).

Początkowo MPK informowało o tym, że tramwaje na Hallera wrócą do końca sierpnia. Później ten termin dwukrotnie przekładano. Przy ostatnim przesunięciu, miasto nie informowało już o kolejnej dacie końca prac. W piątek późnym wieczorem wrocławskie MPK wydało komunikat, że tramwaje na Hallera wrócą od soboty, 12 września.

– Dla nas ważne jest nie tylko to, aby tramwaje jeździły sprawnie i bezpiecznie, ale bardzo zależy nam na estetyce miasta oraz komforcie życia mieszkańców – napisał w wieczornym komunikacie rozesłanym do mediów prezes MPK Krzysztof Balawejder.

W rzeczywistości jednak, w sobotę rano na Hallera, nie można było mówić ani o estetyce, ani o wygodzie. Tramwaje linii 20 i 74 faktycznie wróciły na swoje trasy, jednak nawierzchnia po której jeżdżą nie przypomina zielonego torowiska, a plac budowy. Wykonawca wciąż nawet nie usypał ziemi na całym remontowanym odcinku. Zamknięty nadal jest pas ruchu dla kierowców, na którym są materiały i sprzęt budowlany.

O tym, że sobotnie przywrócenie ruchu tramwajowego w tej części miasta było powadzone w niesamowitym pośpiechu najlepiej świadczy fakt, że mieszkańcy przez kilka godzin mieli problem z dostaniem się na przystanek Ojca Beyzyma. Tramwaje jadące w kierunku FAT-u zatrzymywały się na tym przystanku, jednak dojście na niego było odgrodzone barierkami ze znakiem „zakaz ruchu pieszych”. – Teleportowałem się – śmiał się jeden z mieszkańców Grabiszyna, zapytany o to, jak dostał się na przystanek.

Dopiero około godziny 9:30 na miejscu zjawił się pracownik pogotowia sygnalizacyjnego, który usunął barierki i przywrócił pieszym dojście na przystanek.

Zobacz galerię

Czy na MPK Wrocław można polegać?




Oddanych głosów: 8116

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.