Sport
Pierwsza przegrana piłkarzy Śląska
Mecz z Teplicami zaczął się od gola Piotra Celebana, ale później do siatki trafiali już tylko rywale.
Spotkanie z Teplicami doskonale pokazało, że trener Orest Lenczyk jest na razie na etapie poszukiwań optymalnego ustawienia wrocławskiego zespołu. Albo może inaczej - przygotowuje drużynę do różnych ustawień i sposobu gry. W meczu z Czechami co 30 minut następowały roszady, dzięki czemu na boisku pojawili się niemal wszyscy piłkarze Śląska, przebywający na zgrupowaniu na Cyprze. Wyjątkiem był Sebastian Mila, który dopiero w poniedziałek ma rozpocząć treningi z pełnym obciążeniem po urazie stawu skokowego oraz Dalibor Stevanović, któremu szkoleniowiec wrocławian dał w tym meczu odpocząć.
Zobacz także
Mecz od początku był wyrównany i ciężko obu zespołom było przedrzeć się pod bramkę rywali. Śląskowi udało się to dopiero w 22 minucie i od razu padł gol. Dariusz Sztylka wyśmienicie dograł do Piotra Ćwielonga, po którego strzale piłka wyszła na róg. Ćwielong dośrodkował z rzutu rożnego, Sztylka podał do Piotra Celebana, który efektownym szczupakiem wyprowadził Śląsk na prowadzenie. To był sygnał do dalszych śmielszych ataków. Kilka minut później Waldemar Sobota uciekł lewym skrzydłem i dośrodkował prosto do Cristiana Diaza. Argentyńczyk zgrał piłkę klatką piersiową do Sebastiana Dudka, którego mocny strzał w ostatniej chwili został zablokowany.
Po pół godzinie trener Lenczyk dokonał kilku zmian i parę chwil później był już remis. Nie należy jednak za stratę gola winić nowych zawodników na boisku, a bardziej sędziego, który trochę chyba pośpieszył się z podyktowaniem rzutu karnego. Do piłki podszedł Ajdin Mahmutović i pewnie pokonał Rafała Gikiewicza. Odpowiedź Śląska była natychmiastowa – Robert Menzel przerzucił piłkę do znajdującego się na dobrej pozycji Łukasza Madeja, który uderzył z pierwszej piłki. Niestety, strzał skrzydłowego Śląska przeszedł centymetry obok słupka. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą na przerwę przy wyniku remisowym, indywidualny błąd jednego ze stoperów Śląska wykorzystał Egon Vuch i zdobył drugą bramkę dla Czechów.
W drugiej Śląsk starał się odrobić straty, miał przewagę, ale bramkarz zespołu z Teplic był nie do pokonania. Brakowało też wrocławianom trochę spokoju oraz opanowania w podbramkowych sytuacjach. Najpierw Łukasz Madej ponownie uderzył tuż przy słupku, następnie strzał głową Johana Voskampa po wrzutce Piotra Ćwielonga padł łupem czeskiego golkipera. Szczęścia nie miał również Łukasz Gikiewicz, który ciągnięty przez obrońcę uderzył tuż nad poprzeczką, a w kolejnej sytuacji o centymetry minął się z piłką świetnie dograną z lewej strony przez Patrika Mraza.
W końcówce spotkania broniący się Czesi zaczęli grać bardzo ostro, czego efektem była kontuzja Amira Spahicia. Na tę chwilę trudno ocenić, jak powazny jest uraz lewego obrońcy Śląska. Atakujący dużą liczbą zawodników Śląsk w końcówce spotkania został skontrowany i stracił trzeciego gola. Tym samym Śląsk przegrał pierwszy tej zimy sparing.
Śląsk Wrocław - FK Teplice 1:3 (1:2)
Bramka dla Śląska: Celeban 22.
Śląsk: R. (60 Kelemen) - Celeban (60 Ł. Gikiewicz), Fojut (30 Wołczek), Wasiluk (60 Pietrasiak), Pawelec (60 Spahić (78 Staszewski)) - Sobota (30 Madej), Sztylka (60 Cetnarski), Elsner (30 Menzel (75 Socha)), Dudek (60 Kaźmierczak), Ćwielong (60 Mraz) - Diaz (46 Voskamp).
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert