Sport
Trudny rywal Śląska Wrocław, czyli czas na Koronę
1
(Fot. WKS)
W niedzielę Śląsk Wrocław wróci do miejsca, w którym zaczęła się jego świetna seria meczów bez porażki. Bo ostatni raz wrocławianie schodzili z boiska na tarczy właśnie po meczu z Koroną Kielce. I jest szansa na to, że zespół Oresta Lenczyka przedłuży swoją serię.
Jesienią to kieleccy piłkarze byli w przysłowiowym “gazie” Drużynę Marcina Sasala chwalili wszyscy, bo Korona dość niespodziewanie wskoczyła na pozycję wicelidera Ekstraklasy. Sporo dobrego do gry kielczan wniósł napastnik Andrzej Niedzielan. I w obozie Korony po cichu zaczęto snuć marzenia, że jeśli zimą zespół jeszcze się wzmocni, to w Kielcach będą szli na mistrza.
W tym roku jednak role się odwróciły. Śląsk imponuje formą i sam marzy o ligowym podium, za to kielczanie wiosną jeszcze nie wygrali meczu i spadli na dziewiąte miejsce w tabeli. Koronę ratuje jednak dorobek z początku sezonu. Drużyna trenera Sasala uzbierała dotychczas 28 pkt., czyli tylko dwa mniej od Śląska Wrocław i mimo fatalnej wiosennej passy nie straciła z oczu wyższych lokat w tabeli. Dlatego w niedzielnym meczu oba zespoły nie będą kalkulować, bo mają o co grać. Wrocławianie, którzy tydzień temu zgubili punkty w meczu z Widzewem, powinni wygrać, by nie stracić kontaktu z czołówką Ekstraklasy. Koronie też przydadzą się punkty wywiezione z Wrocławia. Bo kielczanie nie są jeszcze aż tak daleko od strefy spadkowej, by w razie porażki powiedzieć sobie, że nic się nie stało.
Teoretycznie to Śląsk jest faworytem niedzielnego spotkania. Nie oznacza to jednak, że Śląsk już teraz może dopisać sobie kolejne trzy punkty do ligowego dorobku. W ostatniej kolejce Korona pokazała, że mimo kryzysu w zespole ciągle potrafi pokazać “pazur”. I po świetnym meczu zremisowała z Wisłą Kraków 2:2. Trener Sasal ma w swojej talii sporo solidnych piłkarzy, jak Edi Andradina, wspomniany już Niedzielan, Dawid Janczyk, Sander Puri czy Maciej Korzym. To piłkarze, którzy w każdej chwili mogą wrzucić wyższy bieg i pociągnąć swój zespół do walki. A warto pamiętać, że Korona jeszcze się wzmocniła, pozyskując doświadczonego bramkarza Grzegorza Szamotulskiego.
Śląsk przed meczem z Koroną też wzmocnił się kadrowo. Tyle, że na Oporowskiej nikt oczywiście nie pokusił się o sensacyjny transfer. Do treningów wrócił bowiem nieobecny w meczu z Widzewem Tadeusz Socha, a forma leczących długo kontuzje Cristiana Diaza i Amira Spahicia pozwala wierzyć, że obaj zagrają w potyczce z Koroną.
Przed meczem z Widzewem Łódź większość kibiców nie pytała, czy Śląsk wygra, tylko o to, iloma bramkami łodzianie zostaną rozgromieni. I wiadomo, jak się skończyła tamta potyczka. Dopiero pospolite ruszenie wrocławian, wsparte solidną dawką szczęścia, pozwoliło uratować remis z przeciętnym Widzewem. Pytanie tylko, czy była to jednorazowa wpadka Śląska, czy też oznaka poważniejszego spadku formy. Być może wrocławskiej jedenastce tamten mecz zwyczajnie się nie udał. Ale i tak trudno oczekiwać, że Korona we Wrocławiu tanio sprzeda skórę. I znów kibice na stadionie przy Oporowskiej mogą być świadkami bardzo ciekawego widowiska.
22. kolejka, Śląsk Wrocław - Korona Kielce, niedziela (17 kwietnia), godz. 17:15, stadion przy ul. Oporowskiej 62.
Zobacz także
Oceń publikację:
+ 1
+
0
- 1
-
0
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert