Sport

Dwa gole bliźniaków i zwycięstwo na pożegnanie roku. Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 2:1

2014-12-13, Autor: Łukasz Maślanka
Zimową przerwę w rozgrywkach piłkarze Śląska Wrocław spędzą na pozycji wicelidera Ekstraklasy! Wrocławianie zapewnili sobie ten sukces, w ostatnim meczu Ekstraklasy w tym roku pokonując GKS Bełchatów 2:1. Oba gole dla Śląska były dziełem duetu braci Paixao.

Reklama

Śląsk na ten mecz wyszedł nieco przemeblowany, bo kontuzje i kary za nadmiar żółtych kartek wymusiły na trenerze Tadeuszu Pawłowskim zmianę jego optymalnego ustawienia. I tak, na lewej obronie zagrał Lukas Droppa, a w środku pola po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Tomasz Hołota wspierany przez Juana Calahorro. Z kolei na liście nieobecnych znalazł się leczący uraz Dudu, a karę za zbyt dużą liczbę upomnień od sędziego musiał odpokutować Tom HateleyKrzysztof Danielewicz.Śląsk wyszedł zwycięsko z meczu z GKS-em Bełchatów, dlatego należy uznać, że roszady w składzie przyniosły pożądany efekt. Ale zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania można było się obawiać o jego losy. Piłkarze Śląska sprawiali bowiem wrażenie rozkojarzonych i mających problem z odnalezieniem właściwego rytmu gry. Często irytowali niedokładnością, przez co trudno było im skonstruować groźną akcję w ataku. Rywal też nie prezentował futbolu na wysokim poziomie i można powiedzieć, że bełchatowianie byli silni niemocą Śląska. Dobrze radzili sobie w grze obronnej, ale ich próby ataków były równie nieporadne. Choć należy oddać piłkarzom GKS-u, że to ich dziełem była najciekawsza sytuacja bramkowa pierwszej połowy meczu. W 35. minucie Damian Szymański potężnie uderzył z kilku metrów, ale tylko on wie, jak to zrobił, że mając przed sobą pustą bramkę Śląska trafił w poprzeczkę. Wrocławianie odpowiedzieli tuż przed gwizdkiem kończącym tę część meczu, ale Marco Paixao minimalne przestrzelił.

Kluczowa dla losów tego meczu okazała się być połowa nr 2. Wtedy bowiem okazało się, że to Śląsk ma więcej atutów zwłaszcza w ofensywie i to wrocławianie sięgnęli po zwycięstwo. A duży wkład w wygraną zespołu mieli bracia Paixao, bo to po ich akcjach padły oba gole dla Śląska. Wynik spotkania otworzył w 61. minucie Marco Paixao, który strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie i jednocześnie pokazał, jak wiele Śląsk tracił, gdy Portugalczyk leczył kontuzję stopy. Portugalczyk popisał się sprytnym, a jednocześnie bardzo dokładnym strzałem głową i pewnie pokonał Arkadiusza Malarza. W polu karnym rywala znalazł się dokładnie tam, gdzie powinien być - jak na rasowego napastnika przystało. I dał Śląskowi przewagę, której bełchatowanie już nie zdołali odrobić.

Drugi gol dla Śląska padł po mniej więcej 20 minutach, a szczęśliwym strzelcem był drugi z braci Paixao, Flavio. Padł w objęcia gratulujących mu kolegów z drużyny po tym, jak zamienił na gola rzut karny, podyktowany za faul na Tomaszu Hołocie. I było w zasadzie po meczu, bo GKS miał liche szanse na to, by odrobić tak wysoką stratę w meczu z dobrze grającym w drugiej połowie Śląskiem. Choć trzeba przyznać, że goście zdołali nieco Śląsk postraszyć. Najpierw piękną "główką" popisał się Paweł Baranowski, zmuszając Mariusza Pawełka do karkołomnej interwencji, a już w doliczonym czasie gry kontaktowego gola strzelił Bartosz Ślusarski. Goście nic więcej już we Wrocławiu nie wskórali i to Śląsk mógł się cieszyć ze zwycięstwa, które smakowało tym bardziej słodko, że pozwoli wrocławianom spędzić zimową przerwę na pozycji wicelidera Ekstraklasy. Warto też dodać, że w całym w 2014 r. Śląsk na własnym stadionie przegrał tylko raz, w lutym 2:3 z Ruchem Chorzów. Kolejny mecz wrocławianie rozegrają 12 lutego 2015 r. w Pucharze Polski, a rywalem będzie Legia Warszawa. Wychodzi zatem na to, że przez blisko rok Twierdza Wrocław pozostanie niezdobyta.

Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 2:1 (0:0)
Bramki:
Marco Paixao (61.), Flavio Paixao (80. - karny) - Ślusarski (90.).

Śląsk Wrocław:
Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Pawelec - Flavio Paixao, Calahorro (46. Dankowski), Hołota, Mila, Pich - Marco Paixao (73. Ostrowski).
GKS Bełchatów:
Malarz - Basta, Baranowski, Flis, Norambuena - Komołow (67. Prokić), Szymański, Baran, Poźniak (73. Wacławczyk), Michał Mak (84. Zięba) - Ślusarski.

Żółte kartki:
Calahorro, Droppa - Flis, Norambuena.
Sędzia:
Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów:
ok. 7,3 tys.
Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1322