Sport

Śląsk żegna 2014 rok. W ostatnim meczu jesieni chce pokonać GKS Bełchatów

2014-12-11, Autor: Łukasz Maślanka
Jeszcze tylko jeden mecz we Wrocławiu i żegnaj do lutego przyszłego roku, Ekstraklaso. Piłkarze Śląska Wrocław piłkarski rok 2014 zamkną spotkaniem z GKS-em Bełchatów. Dla wrocławian stawką tego meczu będzie nie tylko rewanż na tym rywalu za porażkę w rundzie jesiennej. Przed zimową przerwą Śląsk może też umocnić się na fotelu wicelidera ligi.

Reklama

Co tu dużo mówić - szkoda, że piłkarska Ekstraklasa schodzi na zimową przerwę. Nie chodzi nam wszakże o jej ogólny poziom, bo dobrych meczów w Polsce od dawna jest jak na lekarstwo, choć przyznać trzeba, że jesienią zdarzały się w lidze mecze porywające. Mamy tutaj na myśli głownie wrocławski Śląsk, który w tym sezonie póki co spisuje się bardzo dobrze, a na pewno grubo powyżej oczekiwań. Przed sezonem mało kto na Śląsk stawiał - a jeśli już, to na to, że wrocławianie drugi sezon spędzą tam, gdzie raki zimują. Czyli z dala od ligowej czołówki. Z tych czarnych wizji nic nie wyszło, a Śląsk dyrygowany przez trenera Tadeusza Pawłowskiego grał jak z nut. Dlatego szkoda, że ten koncert na kilka chwil zostanie przerwany.

Udaną dla siebie piłkarską jesień Śląsk zakończy przed własną publicznością, podejmując GKS Bełchatów. Szczęśliwie dla wrocławian nawet aura sprzyja pożegnaniu, bo wygląda na to, że mecz zostanie rozegrany w upalnej jak na grudzień temperaturze, opadów śniegu prognozy pogody też nie przewidują. Nie jest to może pogoda idealna do gry w piłkę, jak powiedziałby klasyk, ale bywało już, że zima była dla ligowców oraz marznących na stadionach kibiców znacznie bardziej sroga.

Na boisku najważniejszy jest rzecz jasna przeciwnik i tu wrocławianie mogą się cieszyć, że w ostatnim meczu 2014 r. trafił im się rywal dość przeciętny. Bo GKS Bełchatów, który w tym sezonie jest ligowym beniaminkiem, po udanym początku rozgrywek mocno spuścił z tonu i przed meczem ze Śląskiem zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli. W bełchatowskim obozie taki obrót sprawy jest nieprzyjemny tym bardziej, że drużyna z górniczego miasta przez chwilę była nawet liderem Ekstraklasy. Także statystyki wypracowane przez bełchatowian nie rzucają na kolana i dowodzą, że na dziś jest to ligowy średniak. Zespół trenera Kamila Kieresia strzelił zaledwie 15 goli w 18 meczach, co jest obecnie najgorszym wynikiem w Ekstraklasie. Dodajmy, że prawie jedna czwarta tego dorobku to dzieło jednego piłkarza, napastnika Bartosza Ślusarskiego i zobaczymy jak na dłoni, że w armii GKS Bełchatów armaty mają kiepsko ustawione celowniki. Dobrą robotę jesienią wykonywali za to obrońcy oraz bramkarz bełchatowskiej drużyny Arkadiusz Malarz. Dzięki nim GKS stracił tylko 18 goli - tylko jednego więcej niż przewodząca ligowej stawce Legia Warszawa.

Statystyki to jednak nie wszystko, bo przedmeczowe spekulacje i analizy różnych atutów zawsze na końcu weryfikuje przebieg meczu. A wrocławianie mają powód, by podchodzić do GKS-u Bełchatów z szacunkiem, bo na boisku rywala przegrali 0:2.

- Mamy respekt przed przeciwnikiem. Pamiętamy poprzednie spotkanie, w którym przegraliśmy 0:2 i chcemy się na pewno zrewanżować - podkreśla Tadeusz Pawłowski, trener wrocławskiego Śląska.

Szansą dla GKS-u mogą być też kadrowe ubytki we wrocławskim składzie. W piątek w Śląsku nie zagra kontuzjowany Dudu oraz dwaj pomocnicy zawieszeni za nadmiar żółtych kartek: Krzysztof DanielewiczTom Hateley. Tego pierwszego zastąpi najpewniej Lukas Droppa, który na pozycji lewego obrońcy zagrał już w Bydgoszczy przeciwko Zawiszy i za swój występ zebrał wysokie oceny. Z kolei w pomocy trener Pawłowski prawdopodobnie wystawi Tomasza Hołotę lub Hiszpana Juana Calahorro oraz Mateusza Machaja, a w ataku wystąpi wracający do zdrowia Marco Paixao. Ale szkoleniowiec Śląska z decyzją o składzie pierwszej jedenastki na mecz z GKS-em Bełchatów może podjąć tuż przed spotkaniem.

- Jeszcze jednak nie wiem jak zagramy, gdyż będziemy analizować trzy mecze GKS-u i ciągle zastanawiamy się nad odpowiednim wariantem taktycznym. Musimy się zastanowić nad naszym składem, żeby to miało ręce i nogi. Uważam, że jesteśmy drużyną, która ma zrównoważoną formacje ofensywną z defensywną. Pamiętam jak potoczył się pierwszy mecz w Bełchatowie, a ten mecz chciałbym tym razem wygrać - zastrzega Tadeusz Pawłowski.

W GKS-ie Bełchatów lista niezdolnych do gry przeciwko Śląskowi Wrocław też jest całkiem długa. Trener Kiereś nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch ważnych obrońców. Karę za nadmiar żółtych kartek musi odbyć Adam MójtaBłażej Telichowski. Do tego kontuzję leczy Mateusz Mak, a niepewny jest występ Patryka Rachwała oraz Szymona Sawali. I wygląda na to, że w GKS-ie problemy kadrowe są na tyle poważne, że każdy inny wynik niż zwycięstwo Śląska w tym meczu będzie dużą niespodzianką.

19. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów, piątek (12 grudnia br.), Stadion przy Alei Śląskiej we Wrocławiu, godz. 20:30.
Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1283