Sport

Dwa kroki w tył i powolne podnoszenie się z kolan - podsumowanie roku koszykarskiego Śląska

2017-01-02, Autor: Paweł Prochowski

Miniony rok był bardzo trudny dla koszykarskiego Śląska. Zespół przeciętnie radził sobie w lidze, a na domiar złego nie przystąpił do nowego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Małym pocieszeniem może być fakt, że na drugoligowych parkietach młodzi koszykarze radzą sobie nadzwyczaj dobrze i na razie są na najlepszej drodze do awansu do 1. ligi.

Reklama

Koszykarze Śląska nie wchodzili w 2016 rok w dobrych humorach. Ich ligowy bilans wynosił 2-11, odnotowali dziewięć porażek z rzędu, faza play-off nieubłaganie się oddalała, a najgorsze w tym wszystkim było to, że trudno było spodziewać się, że ta sytuacja nagle się odmieni. Do Wrocławia trafili co prawda Denis IkovlevFrancis Han, ale niestety nie okazali się lekiem na całe zło. O ile Śląsk jeszcze na początku sezonu nieźle walczył w europejskich pucharach (cztery wygrane w sześciu meczach i awans do kolejnej fazy), o tyle w lidze prezentował się bardzo słabo. Już w nowym roku wrocławianie nie dali rady wyżej notowanym rywalom i drugą rundę Fiba Europe Cup zakończyli z bilansem 0-6.

Delikatnym pocieszeniem może być fakt, że wrocławianie zaczęli częściej wygrywać w krajowych rozgrywkach. W drugiej części sezonu podopieczni Emila Rajkovicia odnotowali bilans 6-13, co w ogólnym rozrachunku dało im dopiero czternaste miejsce w tabeli. W trzydziestu dwóch ligowych potyczkach Śląsk wygrał zaledwie ośmiokrotnie, co jest wynikiem - jak na historię WKS-u - skandalicznie słabym. Wrocławianom niewiele pomógł rewelacyjny Jarvis Williams, który został najskuteczniejszym zawodnikiem Tauron Basket Ligi w poprzednim sezonie. Dużym błędem była zbyt częsta rotacja zawodników w klubie, nie tylko w poprzednim sezonie. Kibice nie mieli się z kim utożsamiać, bo stałymi ogniwami byli głównie młodzieżowcy. Tyle dobrego, że chociaż ci spisywali się w swojej kategorii wiekowej bardzo dobrze, bowiem wywalczyli srerbne medale mistrzostw Polski do lat 20.

Po niezwykle nieudanym i gorzkim sezonie, kibiców czekała jeszcze jedna przykra niespodzianka - klub nie przystąpił do procesu licencyjnego i po raz drugi w ostatnich latach pożegnał się z ekstraklasą w pozasportowy sposób. Włodarze Śląska nabrali wody w usta, a gdy już przemówili, tylko rozwścieczyli fanów. - Sam proces licencyjny nie jest problemem, myślę, że udałoby nam się go przejść. Zdecydowaliśmy się na bezpieczniejszą finansowo opcję, bo gra w ekstraklasie o niskie pozycje jest źle odbierana - mówił prezes spółki Śląsk Basketball SA Michał Lizak w wywiadzie dla Radia Wrocław. Warto dodać, że taką decyzję zdecydowanie potępił prezes sekcji koszykówki Śląska Maciej Zieliński. Niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz. Po kilku ciężkich latach skutecznej walki o powrót na koszykarskie salony, Śląsk znów wylądował w drugiej lidze. I ponownie z winy działaczy.

Po tym wielkim trzęsieniu ziemi, Śląsk zaczął powoli się odradzać. Sztab trenerski stworzyli doskonale znani we Wrocławiu, byli koszykarze WKS-u - Jacek KrzykałaDominik Tomczyk. Trzon zespołu stanowili młodzi zawodnicy, którzy występowali w drużynie rezerw, m.in. Jakub Musiał, Wojciech Jakubiak, Mateusz StawiakMaciej Krakowczyk. Do Wrocławia trafili również Aleksander DziewaMikołak Ratajczak, którzy w późniejszym czasie stanowili o sile Śląska. Tak odmłodzony zespół przystąpił do rozgrywek drugiej ligi, ale nie miał sprecyzowanego celu. Jakiekolwiek myśli o awansie pozostawały wyłącznie w sferze marzeń.

Jednak młodzi koszykarze zostali bardzo dobrze poukładani przed duet trenerski i od samego początku ligi radzili sobie nadzwyczaj dobrze, pewnie zaliczając kolejne sprawdziany. Śląsk kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, nie pozostawiając kolejnym rywalom żadnych złudzeń, a już absolutną demonstracją siły był mecz z rywalem zza miedzy - WKK Wrocław, który podopieczni Jacka Krzykały i Dominika Tomczyka wygrali różnicą aż 38 punktów! Niedługo potem przyszła pora na najważniejsze starcie rundy, jakim był pojedynek z Górnikiem Wałbrzych. Po niezwykle emocjonującym starciu, które poziomem mogłoby dorównywać wyższym ligom, wrocławianie okazali się lepsi, mimo iż w trakcie spotkania przegrywali już piętnastoma "oczkami".

Drugim bardzo wymagającym rywalem była Stal Ostrów Wielkopolski, jednak i z nią Śląsk wygrał po dramatycznej końcówce. Podobnie jak w ostatnim meczu w minionym roku z Rawią Rawicz, kiedy Wojciech Jakubiak rzucił punkty na wagę zwycięstwa niemal równo z końcową syreną. Obecnie Śląsk przewodzi w ligowej tabeli z kompletem czternastu zwycięstw i walczy o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off.

Pod koniec roku w klubie nieco zmieniły się priorytety i chyba zaczęto myśleć o awansie. Świadczyć może o tym zakontraktowanie nieco starszego od reszty zawodników, rozgrywającego Michała Musijowskiego, który już w pierwszym swoim meczu pokazał, że będzie sporym wzmocnieniem. Na razie Śląskowi dopisuje też szczęście i miejmy nadzieję, że tak pozostanie do końca sezonu i tym razem trud włożony w odbudowanie marki Śląska nie pójdzie na marne.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1587