Sport

Koniec grania we Wrocławiu. Śląsk powalczy z Arką Gdynia na pożegnanie roku [ZAPOWIEDŹ]

Kończy się ligowe granie w Lotto Ekstraklasie w 2016 r. Ostatnim tegorocznym rywalem Śląska Wrocław będzie Arka Gdynia. Wrocławianie powalczą o to, aby zmazać plamę po swoich fatalnych występach u siebie. Mają też coś do udowodnienia swoim kibicom, którzy czekają na zwycięstwo Śląska od ponad miesiąca.

Reklama

Jesienią Śląsk zagrał na Stadionie Wrocław dziesięć spotkań, z których zwyciężył w tylko jednym. Na początku listopada br. zmobilizował się na derby Dolnego Śląska i pokonał Zagłębie Lubin 2:1. Ta wygrana była jednocześnie wspomnianym chwilę wcześniej “rodzynkiem” - inne mecze na własnej murawie kończył bez kompletu punktów, co gorsza aż cztery z nich przegrywając. Mało tego: wygrana z Zagłębiem była dla Śląska ostatnią na ponad miesiąc! Tamten mecz rozegrano 6 listopada, od tego czasu wrocławianie albo byli na ogół obijani przez rywali (0:3 z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk, 0:4 z Legią Warszawa).

Mecz z Arką Gdynia będzie dla Śląska Wrocław okazją, aby godnie pożegnać się z kibicami i udać na przerwę zimową. Na zwycięstwo liczy też trener Mariusz Rumak, którego pozycja w klubie przez rok mocno osłabła. Wiosną był uważany za zbawcę po tym, jak wyprowadził Śląsk z kryzysu i uchronił go przed spadkiem z ligi. Po prawie roku mówi się, że trener Rumak pracuje w Śląsku głównie dlatego, iż klubu nie stać na zatrudnienie jego następcy. Jesienią pod wodzą tego szkoleniowca Śląsk grał bardzo nierówno i falami - potrafił rozbić w Krakowie Wisłę aż 5:1, by u siebie przyjąć srogie manto od warszawskiej Legii, obrywając 0:4 po koszmarnym meczu.

Którą twarz Śląsk pokaże w meczu z Arką? Wrocławscy kibice liczą na to, że tę lepszą, ale łatwo o to nie będzie. Po pierwsze dlatego, że w drużynie nie wszyscy są w pełni sił. Bardzo wątpliwy jest występ Augusto, czyli podstawowego lewego obrońcy. Jego miejsce może zająć Mariusz Pawelec, który dopiero niedawno wrócił do normalnych treningów po kontuzji biodra.

- Jego uraz nie dyskwalifikował go z treningów, ale ciągle zmagał się z bólem. Dostał teraz zgodę od lekarzy, fizjoterapeuci poradzili sobie z bólem i może wrócić. To nie jest tak, że on nic nie robił, był bowiem w treningu indywidualnym. Chodziło o to, czy będzie mógł wejść w sytuacje kolizyjne podczas meczów i treningów. Uzyskał taką zgodę i cały tydzień ćwiczył z pełnym obciążeniem - wyjaśnia szkoleniowiec Śląska Wrocław.

Na pewno nie zagra też Filipe Goncalves, który odpoczywa przymusowo pokutując karę, którą nałożyła na niego Komisja Ligi. Jego miejsce zajmie Ostoja Stjepanović, a Macedończyk jesienią był w przeciętnej formie i trudno liczyć, aby w grudniu stał się zbawcą Śląska Wrocław w środkowej strefie boiska właśnie w potyczce z Arką.

Drugi powód, przez który Śląsk mierząc się z gdynianami może mieć pod górkę, to jakość rywala. Jak na beniaminka Ekstraklasy, Arka radzi sobie całkiem nieźle. Dobry miała zwłaszcza początek sezonu, kiedy to regularnie było ją widać w górze tabeli. Później jednak zespół trenera Grzegorza Nicińskiego spuścił z tonu i wypadł poza lepszą ósemkę ligowej stawki. Ma 23 pkt. i do miejsca nr osiem, na którym zasiada Wisła Kraków, traci dwa “oczka”.

Śląsk przed tym meczem legitymuje się dorobkiem 22 punktów i musi wygrać, aby nie stracić dystansu do wymarzonej górnej ósemki ligi. Zwłaszcza, że rywale nie śpią - Śląsk ma tylko dwa pkt. przewagi nad Cracovią, która zajmuje ostatnie miejsce chroniące przed spadkiem z Ekstraklasy. Widać więc doskonale, że wrocławianie muszą z Arką wygrać, jeśli chcą mieć spokój podczas przerwy zimowej w ekstraklasowym kopaniu.

W składzie Arki znajdziemy też sporą grupę solidnych piłkarzy, w tym dobrze znanych we Wrocławiu z lat gry w Śląsku. To Antoni ŁukasiewiczTadeusz Socha. Zwłaszcza ten drugi dostanie spory zastrzyk motywacji w tym meczu, bo jest wychowankiem wrocławskiej drużyny. W 2014 r. został jednak odprawiony z Wrocławia i teraz może zagrać po raz pierwszy przeciwko klubowi, w którym nauczył się futbolu. A takie mecze zawsze dodają skrzydeł i sprawiają, że ma się ochotę coś udowodnić byłemu pracodawcy. 

O sile Arki stanowi pomocnik Marcus Vinicius, który do tej pory strzelił 7 goli. Jest w drużynie też doświadczony Adam Marciniak, solidny pomocnik Yannick Kakoko, utalentowany Mateusz Szwoch i solidny obrońca Krzysztof Sobieraj. Trener Grzegorz Niciński stworzył mieszankę rutyny z młodością, która potrafi wybuchnąć w najmniej spodziewanym momencie.

Darzymy Arkę dużym szacunkiem. Sport pisze swoje scenariusze. Czasami jest tak, że zespół niżej notowany może sprawić niespodziankę. W tej chwili to gdynianie są wyżej w tabeli. Ale ja jestem przekonany, że stać nas na to, by ich pokonać. Że mamy takich zawodników, iż możemy być wyżej niż Arka w tabeli. Chodzi o to, by wygrać w niedzielę, przepracować dobrze okres przygotowawczy w pełnym, uzupełnionym składzie i udanie wystartować wiosną - podkreśla trener Śląska Mariusz Rumak.

20. kolejka Lotto Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Arka Gdynia, niedziela (18 grudnia br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 15:30.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1279