Sport

Naprawić uszkodzoną twierdzę w ciszy. Śląsk podejmie Lecha Poznań [ZAPOWIEDŹ]

2019-12-14, Autor: Bartosz Królikowski

Coś się kończy, coś się zaczyna. Trwająca ponad siedem miesięcy seria meczów Śląska Wrocław bez porażki na własnym stadionie została w poprzedniej kolejce przerwana. Czas zatem wziąć się za budowanie nowej, kto wie –  może nawet dłuższej. Pierwszą przeszkodą do pokonania będą: zespół poznańskiego Lecha, a także wizja pustych trybun, która jest efektem zachowania kibiców podczas meczu z Legią.

Reklama

Po raz pierwszy w tym sezonie piłkarze z Wrocławia nie byli w stanie obronić swojej twierdzy. Legia była zespołem grającym lepiej, a dodatkowo imponowała skutecznością. Śląsk musiał sobie radzić bez „wykartkowanych” Krzysztofa Mączyńskiego oraz Michała Chrapka, co było – niestety –  bardzo widoczne. Brakowało im bowiem dokładności, a także spokoju w rozegraniu, co z reguły wymieniona dwójka gwarantuje.

Wynik 0:3 to wysoki wymiar kary, być może nawet zbyt wysoki, ale futbol czasami jest okrutnie złośliwy. Jesteś liderem tabeli, na twój stadion, na którym nie pamiętasz kiedy i z kim ostatnio przegrałeś, przychodzi ponad 31 000 kibiców i akurat w tym jednym meczu ponosisz porażkę. Dodatkowo jeszcze spadasz z pierwszego miejsca na czwarte. W takich sytuacjach hart ducha drużyny wystawiany jest na ciężką próbę.

Śląsk potrafił się jednak już w tym sezonie podnieść się z kolan. W końcu Legia, oprócz serii bez domowej porażki, przerwała też passę pięciu ligowych zwycięstw z rzędu. Ta natomiast powstała tuż po serii siedmiu spotkań bez triumfu. Kibice wrocławian mają zatem prawo wierzyć, że ich ulubieńcy znów pokażą jak niesamowicie trudnym terenem jest Stadion Wrocław. Zadanie będzie… prawdopodobnie niełatwe. Prawdopodobnie, bowiem Lech Poznań, to drużyna niezwykle nieprzewidywalna.

Dziwny jest ten Lech, można powiedzieć. Ich trener, Dariusz Żuraw, ma w tym sezonie huśtawkę nastrojów. Raz jest właściwym człowiekiem na odpowiednim miejscu, a innym razem ponoć szykuje się jego następcę. Poznaniacy potrafią w tym sezonie wygrać 3:0 z Piastem Gliwice, albo pokonać na wyjeździe 3:1 Górnik Zabrze. Ale potrafią też np. u siebie przegrać z Zagłębiem Lubin (1:2), czy stracić punkty ze słabiutką Koroną (0:0). W Poznaniu postawili mocno na młodych i to widać po ich nagłych progresach i regresach formy. Jednak trzeba zauważyć, że z drużynami pokroju Śląska, Legii, Lechii czy Pogoni, Lech w tym sezonie przegrywa lub remisuje. To właśnie na stadionie w stolicy Wielkopolski, zawodnicy Vitezslava Lavicki rozegrali swój bodajże najlepszy mecz w tym sezonie (zwycięstwo 3:1).

Zdecydowanie najgroźniejszym zawodnikiem „Kolejorza” jest duński napastnik Christian Gytkjaer. Obecnie razem z Jarosławem Niezgodą z Legii Warszawa prowadzi on w klasyfikacji strzelców (11 goli). Oprócz niego o sile Lecha stanowią obecnie 21-letni skrzydłowy Kamil Jóźwiak, który dostał ostatnio powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski, oraz szwajcarski ofensywny pomocnik Darko Jevtić, który jest jeszcze bardziej niestabilny, jeśli chodzi o formę, niż cały Lech. Gdy jednak ma swój dzień, potrafi być topowym graczem ligi. W ostatnich kolejkach dobrą formę trzyma także portugalski duet Pedro TibaJoao Amaral. Poznaniacy mają zatem kim straszyć, ale ich bolączką jest defensywa, która w wielu meczach jest niepewna.

Śląsk wciąż pozostaje faworytem starcia z Lechem i na pewno drużyna będzie szybko chciała zmazać plamę jaka została po Legii. Będą musieli jednak radzić sobie w przygnębiającej ciszy. W trakcie starcia z „Wojskowymi” najzagorzalsi kibice Śląska odpalili mnóstwo rac i fajerwerków. To spowodowało, że mecz musiał zostać w pewnym momencie przerwany na kilkanaście minut, a zawodnicy zeszli nawet do szatni. Spotkanie – rzecz jasna – dokończono, ale pirotechniczny pokaz zostawił swój ślad. Wojewoda dolnośląski podjął bowiem decyzję o zamknięciu całego stadionu dla kibiców w ramach kary dla klubu. Jest to bardzo wysoki wymiar kary, być może nawet zbyt wysoki. Ucierpią na tym przede wszystkim ci kibice, którzy z nielegalnym pokazem nie mieli nic wspólnego. Niestety, na polskich stadionach, nawet w Ekstraklasie, takie sytuacje to nie pierwszyzna.

Jednak nawet bez publiczności cel pozostanie taki sam. Dobrą wiadomością jest, że znakomicie działający środek pola znów będzie w komplecie, bowiem Łabojko, Mączyński i Chrapek odcierpieli ostatnio swoje kartkowe pauzy. Zabraknie za to Erika Exposito, który na jednym z treningów złamał palec u stopy i czeka go ok. 6 tygodni przerwy od treningów. Choć mało prawdopodobne, by nawet przy zwycięstwie z Lechem Śląsk wrócił na fotel lidera, to na pewno warto byłoby przed przerwą zimową odnieść dwa triumfy. Wszakże po Lechu, wrocławianie zagrają jeszcze na wyjeździe z Cracovią.

Mecz z Lechem odbędzie się w sobotę 14 grudnia o godz. 17:30 na Stadionie Wrocław.

Mecz w poprzedniej rundzie:

Lech Poznań – Śląsk Wrocław 1:3 (Jevtić 15’ – Pich 7’(K), Broź 16’ 27’)

Ostatni mecz na Stadionie Wrocław:

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 0:1 (Tiba 83’), 5 sierpnia 2018r., 3. Kolejka sezonu 2018/19

Przewidywany skład Śląska:

Putnocky – Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec – Pich, Łabojko, Mączyński, Chrapek, Płacheta – Cholewiak.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1322