Sport

Nasza analiza: wszystko przed Śląskiem

2011-04-21, Autor: Łukasz Maślanka
Wystarczyła jedna porażka, by niektórzy przekreślili Śląsk Wrocław i podnieśli larum, że wielka szansa na europejskie puchary została zmarnowana. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to zwykłe czarnowidztwo. Zwłaszcza, że do końca sezonu Ekstraklasy pozostał prawie miesiąc i w lidze wiele jeszcze zdarzyć się może.

Reklama

Po porażce Śląska z Koroną Kielce przeczytaliśmy w jednej gazet, że “krajobraz po tej przegranej jest ponury”. By w skrócie podsumować wątpliwości redaktora - Śląsk przez kilka miesięcy żył ponad stan, a europejskie puchary to dla drużyny za wysokie progi. Piłkarze są przeciętni i nie udźwignęli presji awansu na salony Europy, w Śląsku brakuje też rasowego napastnika i kolejne mecze będą przez to trudne.

Zbliżający się do końca tegoroczny sezon Ekstraklasy na pewno zajmie ważne miejsce w kronikach wrocławskiej drużyny. Śląsk na początku rozgrywek zaliczył fatalną passę, przegrywając pięć meczów pod rząd. Drużyna stoczyła się na samo dno ligowej tabeli, a pracę stracił trener Ryszard Tarasiewicz, którego zastąpił Orest Lenczyk.



Pod wodzą doświadczonego szkoleniowca Śląsk zmienił się nie do poznania. Wrocławianie z meczu na mecz prezentowali się coraz lepiej, a co najważniejsze - nie przegrywali. Passę czternastu meczów bez porażki, z których Śląsk wygrał sześć, a zremisował osiem, skończyła dopiero nieudana potyczka z kielecką Koroną. Ale i tak Śląskowi udała się spora sztuka, bo takie serie nie zdarzają się często.

O kolejne mecze bez porażki walczyli z grubsza ci sami piłkarze. Wiosną barw Śląska nie bronią już Vuk Sotirović, Wojciech KaczmarekKrzysztof Ulatowski, Ale tylko pierwszy z wymienionych - i tylko jesienią, bo wiosną Sotirovicia z Wrocławia odprawiono - odgrywał ważniejszą rolę w zespole. Pozostała dwójka tkwiła w głębokiej rezerwie drużyny.

Gdyby przyjąć założenia ponuro nastawionego do rzeczywistości dziennikarza, wychodzi na to, że piłkarze Śląska byli świetni, gdy wygrywali na wyjeździe z Legią Warszawa lub wtedy, gdy po twardej walce wyrwali punkt Lechowi Poznań na jego boisku, ale po porażce z Koroną Kielce można ich skreślić, bo pewnego poziomu nie przekroczą i są bardzo przeciętni. Podobnie zresztą ma się sprawa z tezą, jakoby Śląsk czekały problemy, bo w drużynie brakuje rasowego napastnika. To prawda, że Śląskowi przez cały sezon brakuje rasowego napastnika. Bo ani wracający dopiero do gry po kontuzji Cristian Diaz, ani Łukasz Gikiewicz, ani Remigiusz Jezierski nie gwarantują takiej ilości goli, której można i trzeba wymagać od napastników. Ale ta bolączka nie była przecież aż tak istotna, gdy wrocławianie przedłużali swoją passę nieprzegranych meczów. Orest Lenczyk zespół jakoś poukładał i jego pomysły zdały egzamin. I można założyć, że doświadczony szkoleniowiec widząc, że rywale coraz lepiej “czytają” grę Śląska znajdzie sposób, by mimo wszystko ich zaskoczyć.

Dzięki swojej serii meczów bez porażki, Śląsk zaszedł wysoko w tabeli. Przed wrocławianami pojawiła się realna szansa na grę w europejskich pucharach. Podopieczni Oresta Lenczyka mieli dobrą okazję, by okopać się na ligowym podium i trzymać formę do końca sezonu, by zapewnić sobie przepustkę na europejskie boiska. Niestety, remis z Widzewem Łódź i porażka z Koroną Kielce awansu na wyższą lokatę w tabeli nijak dać nie mogły. Ale przed wrocławianami jeszcze osiem meczów do rozegrania. Śląsk zmierzy się jeszcze m.in. z Polonią Warszawa, Górnikiem Zabrze, Polonią Bytom i Ruchem Chorzów. Każda z tych potyczek będzie trudna, bo w tym sezonie większość zespołów Ekstraklasy prezentuje podobny poziom, co sprawia, że w tabeli panuje spory ścisk. I różnica między trzecią w tabeli Lechią Gdańsk, a dwunastym Zagłębiem Lubin wynosi tylko cztery pkt. Można więc być pewnym, że do końca maja w Ekstraklasie dużo się jeszcze wydarzy.

Śląsk szansy na to, by wskoczyć na podium - być może jeszcze - nie wykorzystał. Ale zespołu, który nie przegrywa czternastu kolejnych meczów, nie można nazwać słabym, ani tym bardziej skreślać go po jednej porażce. Wrocławian stać na to, by wywalczyć awans do pucharów. Sukces będzie to ogromny, zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie, jak Śląsk prezentował się na początku sezonu. Inną kwestią jest to, czy Śląsk organizacyjnie i finansowo będzie gotowy na to, by podjąć wyzwanie, którym bez wątpienia jest gra w europejskich pucharach. Tyle, że to temat na zupełnie inne rozważania.

Skoro jest szansa na taki sukces, to trzeba z niej skorzystać i walczyć do końca. I wierzyć, że to możliwe, a nie wylewać publicznie żale, że Ślask Wrocław jest słaby, grał powyżej swoich umiejętności i praktycznie zmarnował swoją wielką szansę na to, by sezon zakończyć w wielkim stylu. Gdybanie, że jest już raczej po Śląsku, to zwykłe smędzenie. Chyba, że równie wygodnie było chwalić wrocławian, gdy nie przegrywali, co przekreślać ich, gdy tylko przydarzyła się pierwsza wpadka. Trudno jednak zrozumieć, co taka teza ma wspólnego z rzetelną krytyką. Bo - jakby nie spojrzeć - to zwykłe dziennikarskie czarnowidztwo. Walka na boisku jeszcze trochę potrwa, a piłkarze Śląska pokazali, że stać ich na coś więcej niż marazm.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~ 2011-04-21
    09:40:27

    0 0

    Brawo za artykuł tak trzymać . Dzisiaj meczyk z wiślakami godz. 20.00 ul.Oporowska 62 .

  • ~ 2011-04-21
    11:32:25

    0 0

    Brawo za artykuł. Po raz kolejny ten portal udowadniając że jest trzy razy lepszy niż lokalny portal gazety Gł_wno Prawda, który tylko szuka sensacji. Po jednym meczu dziennikarz przeczy swojemu artykułowi napisanemu tydzień wcześniej/

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 2130