Pechowy początek sezonu dla ważnego piłkarza Śląska Wrocław

W tym sezonie Sito Riera pojawił się na boisku dopiero w trzeciej kolejce Ekstraklasy. Wszystko przez karę dyscyplinarną za czerwoną kartkę, którą obejrzał w meczu z Zagłębiem Lubin pod koniec poprzednich rozgrywek. W lipcu musiał więc oglądać z trybun mecze Śląska z Arką Gdynia i właśnie lubińskim Zagłębiem. Do gry wrócił w spotkaniu Śląska z Lechią Gdańsk.

Hiszpan nacieszył się ligowym futbolem tylko przez ok. 70 minut. Po faulu Daniela Łukasika z Lechii, został zniesiony na noszach z boiska. Pomocnik gdańskiej drużyny za to przewinienie został ukarany żółtą kartką, ale pomeczowe powtórki wykazały, że sędzia mógł ukarać go nawet czerwoną kartką. Łukasik zaatakował bowiem bez pardonu stopę Sito Riery i mógł mu “zafundować” bardzo poważną kontuzję.

Skończyło się na mocno skręconym stawie skokowym. Jak poinformował na Twitterze rzecznik Śląska Tomasz Szozda, uraz Hiszpana nie jest tak poważny, jak to wyglądało na gorąco, po meczu i na pewno nie zagra w najbliższym meczu z Piastem Gliwice. Ale niewykluczone, że na kolejne spotkanie - 15 sierpnia br. we Wrocławiu, z Bruk Betem Termaliką Nieciecza - będzie już gotowy do gry. Co nie zmienia faktu, że w meczu z Piastem Gliwice trener Śląska Jan Urban stanie przed problemem kadrowym, bo Sito Riera gra na pozycji rozgrywającego, a ze zmiennikami w składzie póki co jest krucho. Dlatego w Śląsku trzeba będzie improwizować, posyłając na “dziesiątkę” np. nominalnego bocznego pomocnika Michała Maka.