Wyniki badań wykazały, że Orest Lenczyk źle przygotował Śląsk do sezonu!

Już po minie trenera Stanislava Levego można było się domyślić, że coś w zespole jest nie tak. Uśmiechnięty przeważnie szkoleniowiec w piątek był zachmurzony. Szybko wyjaśniło się, co trapi Czecha.

- Otrzymaliśmy wyniki badań i mogę powiedzieć, że czeka nas bardzo, bardzo dużo pracy, aby zespół doszedł do poziomu, który by mnie zadowalał. Na pewno nie jest to kwestia krótkiego czasu. Nadzieję do tego, że uda nam się w następnych meczach, daje mi to, że widzę jak gracze pracują na treningach - zdradził Levy.


>Zobacz, jak piłkarze Śląska trenowali z ergospirometrem

Dziennikarze dopytywali się, czy zespół został przetrenowany, czy nie wręcz przeciwnie. - Czeka nas dużo pracy i nie chciałbym już o tym więcej mówić - uciął krótko Levy.

Problemy z przygotowaniem fizycznym do sezonu było widać od pierwszego meczu. Szczytem kryzysu był pojedynek z Helsingborgiem rozegrany we Wrocławiu, kiedy rywale bez problemu obiegali zawodników Śląska. Sami Szwedzi byli zaskoczeni postawą wrocławian: - My biegaliśmy, a Śląsk stał i się tylko patrzył.

Przypomnijmy, że metody treningowe jakie stosował Orest Lenczyk były jednym z powodów konfliktu zespołu z trenerem. Piłkarze zarzucali byłemu już szkoleniowcowi Śląska, że za mało jest zajęć z piłką, a za dużo dźwigania ciężarów w siłowni. - Jak mamy walczyć, jak nie mamy siły - skarżyli się dziennikarzom zawodnicy.

- Może to zbieg okoliczności, ale zawodnicy, którzy przeszli przygotowania do sezonu wcześniej z Ryszardem Tarasiewiczem mieli lepsze wyniki badań - zdradza jedna z osób blisko związana z zespołem. - A może to jednak nie przypadek.

W niedzielę Śląsk zmierzy się na Stadionie Miejskim z GKS Bełchatów. Początek meczu o godzinie 14.30.