Sport

Klątwa odczyniona, zatem zaczynamy budowę twierdzy. Śląsk zagra w Orbicie z MKS-em Dąbrowa Górnicza

2020-01-16, Autor: Bartosz Królikowski

W swoim ostatnim meczu w Hali Orbita, który był zarazem ich ostatnim spotkaniem w 2019 r., Śląsk wreszcie przerwał trwającą 3 miesiące serię domowych porażek. Teraz celem wrocławskich koszykarzy jest zbudowanie podobnej passy, tylko tym razem zwycięstw. Okazja do drugiego z rzędu triumfu we Wrocławiu będzie bardzo dobra. Ich rywalem będzie bowiem znajdująca się w koszmarnej formie MKS Dąbrowa Górnicza.

Reklama

Wrocławianie przystąpią do tego meczu podbudowani niezwykle cennym wyjazdowym zwycięstwem nad HydroTruckiem Radom (87:83). Triumfy nad bezpośrednimi rywalami w walce o awans do play-offów znacznie zwiększają ich szanse na zajęcie miejsca w „Top 8” na koniec sezonu zasadniczego.

Dzięki temu zwycięstwu Śląsk jest obecnie na 9. miejscu w tabeli, ale jeśli wygrają oni z MKS-em, to przy korzystnym układzie innych spotkań mogą awansować na 8. pozycję. Postawa zawodników Olivera Vidina w ostatnim czasie wlała zapewne sporo optymizmu w serca ich kibiców.

Śląsk stał się drużyną, która najmocniejszym stawia trudne warunki, a z równymi sobie oraz słabszymi wygrywa. Sygnały powrotu do dobrej formy znów wysyła Devoe Joseph, który przeciw HydroTruckowi zdobywał najważniejsze punkty. Natomiast w przegranym meczu ze Stelmetem Zielona Góra jego 31 punktów sprawiło, że faworyzowani zielonogórzanie do końca nie mogli być spokojni o wynik.

Świetną dyspozycję osiągnął także Michael Humphrey, a Danny Gibson coraz częściej pokazuje swoje prawdziwe umiejętności. Co więcej, w Radomiu do gry powrócił Mathieu Wojciechowski, który opuścił mecze z Astorią Bydgoszcz (90:88) i Stelmetem (78:83) z uwagi na chorobę. Przeciwko HydroTruckowi zagrał bardzo przeciętnie, ale z pewnością było to spowodowane osłabieniem, które jednak z czasem zniknie.

Dużo gorzej sprawy mają się w obozie ich rywali. MKS Dąbrowa Górnicza notuje obecnie serię dziewięciu (!) porażek z rzędu. Z tego powodu spadli oni na przedostatnie miejsce w tabeli. Ostatni mecz wygrali 9 listopada, a w międzyczasie przegrali m.in. z będącą na dnie Polpharmą Starogard Gdański u siebie, czy na wyjeździe z Kingiem Szczecin. Przy czym porażka w stolicy Pomorza Zachodniego nie byłaby dziwna, gdyby nie to, że dąbrowianie rzucili tam ledwie 44 punkty… w całym meczu (sami stracili 97). Niełatwo zatem znaleźć jakiekolwiek pozytywy w grze zawodników Michała Dukowicza.

Trzeba jednak oddać trenerowi zespołu z Dąbrowy Górniczej, że od początku sezonu nie ma on łatwo, jeśli chodzi o kadrę. Najpierw zespół opuścił Kongijczyk Evariste Shonganya, który przyszedł do zespołu nieprzygotowany, doznał kontuzji, a potem nie słuchał się lekarzy i jego kontrakt został rozwiązany.

Potem z klubu wyleciał dobrze spisujący się Amerykanin Tavarius Shine. Spowodował on wypadek samochodowy, dostał za to karę finansową od klubu, po czym uznał, że on to w sumie nie ma zamiaru płacić i uciekł do USA. Jakby tego było mało, do ligi rosyjskiej odszedł inny Amerykanin Robert Johnson. To jednak było spowodowane jego świetną grą (średnia ponad 20 pkt na mecz).

Efekt tego był taki, że gra ofensywna długo opierała się tylko na kolejnym Amerykaninie Dominicu Artisie, który obecnie ma znakomitą średnią punktową wynoszącą 21,3 pkt na mecz. Ostatnio jednak klub sprowadził mu wsparcie w postaci rzucającego Justina Wattsa, który grał już wcześniej w polskiej lidze w barwach Czarnych Słupsk (2017/18) i Kinga Szczecin (2018/19). Amerykanin już w ostatnim meczu z GTK Gliwice (81:86) dał próbkę swych możliwości, zdobywając 22 punkty. Śląsk ma zatem wbrew pozorom na kogo uważać. Największą słabością MKS-u jest jednak fatalna obrona, która jest najgorsza w całej lidze i nie było w tym sezonie drużyny, która rzuciłaby im mniej niż 82 punkty.

Nie ma wątpliwości, że wrocławianie to absolutny faworyt najbliższego spotkania. Śląsk gra ostatnio coraz lepiej w ofensywie, co w obliczu koszmarnie broniących rywali może być świetną okazją do tego, by się wyżyć. Sezon zasadniczy wchodzi powoli w decydującą fazę i margines błędu jest z każdym tygodniem coraz mniejszy. Zawodnicy Olivera Vidina takie spotkania muszą więc wygrywać, a każdy inny wynik jest niedopuszczalny.

Mecz z MKS Dąbrowa Górnicza odbędzie się w piątek 17 stycznia o godz. 19 w Hali Orbita. Dla nieobecnych na hali dostępna będzie transmisja na portalu Emocje.tv.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1315